Dorota Zawadzka poucza rodziców. "Ludzie, błagam, nie róbcie tego dzieciom"
Dorota Zawadzka, znana jako "Superniania", odniosła się w najnowszym wpisie na Facebooku do zapytania jednej z mam, które pojawiło się w sieci. Dotyczyło ono kwestii nazewnictwa miejsc intymnych stosowanego "zastępczo" w obecności dzieci. "To nie jest kaczuszka, muszelka, myszka" - zauważa Dorota Zawadzka.
08.05.2022 | aktual.: 08.05.2022 09:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dorota Zawadzka, choć od kilku dobrych lat nie występuje już w programie "Superniania", wciąż edukuje rodziców, m.in. w swoich mediach społecznościowych. Zawadzka często odnosi się do zapytań, które widnieją w sieci, odpowiadając na nie publicznie na swoim prywatnym profilu. Nie zawsze podoba się to internautom. Tym razem podjęła temat nazywania miejsc intymnych - konkretnie nazw stosowanych "zastępczo" w rozmowach z dziećmi.
Dorota Zawadzka poucza rodziców
"W jednej z grup znalazłam takie zapytanie: 'Witam! Córka ma 5 lat i zaczyna interesować ją swoje ciało oraz 'kaczuszka', możecie polecić jakąś książkę, w której będzie ładnie i fajnie wszystko wytłumaczone? Najlepiej gdyby też miała jakieś ilustracje" - czytamy.
"Chciałam odpowiedzieć, że jak ją interesuje 'kaczuszka', to najlepiej książka o zwierzątkach, ale zamknięto komentarze" - pisze Dorota Zawadzka, która pomimo "zamknięcia komentarzy" pod postem, postanowiła publicznie odpowiedzieć na pytanie internautki.
"Ludzie, błagam, nie róbcie tego dzieciom. To nie jest kaczuszka, muszelka, myszka, pipunia, pipulka, cipciusia, pusia, siuśka, kuciapka, psipsiusia, biedronka, bułeczka, różyczka, dzidzia. Ani wacuś, patyczek, siusiak, siosiorek, pindolek, wróbelek, ptaszek, psikuś, robak. Ani 'przednia pupa' czy 'miejsce tam na dole'" (pis. oryg.) - tłumaczy "Superniania".
"Superniania" radzi
Dorota Zawadzka postanowiła poradzić rodzicom, w jaki sposób powinni uczyć dzieci prawidłowego nazywania miejsc intymnych, aby w później nie miały z tym problemu.
"Dobrze jest, gdy intymny język stosowany w domu jest stosowany zamiennie z nazewnictwem medycznym. Nie należy zastępować go w pełni. Dlaczego to takie ważne? Po pierwsze, dzieci od początku powinny wiedzieć, że muszelka to srom, a pindolek to penis. Domowe określenia, mogą stanowić niejako rodzinny szyfr pomagający maluchom podczas porozumiewania się z najbliższymi. Bo potem okaże się, że jedna dziewczynka ma muszelkę a inna biedronkę. I żadna nie ma sromu/waginy/pochwy/łechtaczki" - zauważa "Superniania".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.