Dostają tam pracę, mieszkanie i stabilną przyszłość. Polacy uciekają z kraju
Borykający się z brakiem rąk do pracy Czesi wpadli na pomysł, by zachęcać do pracy na ich terenie Polaków. Ale obawiając się dużej rotacji uznali, że najlepiej będzie, jeśli zatrudnienie w ich fabrykach podejmą małżeństwa lub pary.
24.01.2017 | aktual.: 24.01.2017 21:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
– Początkowo czescy pracodawcy niechętnie patrzyli na zatrudnianie w tej samej firmie osób, które są ze sobą w związku. Z czasem okazało się jednak, że tacy pracownicy chętniej i na dłużej związują się z firmą, a nawet decydują się na przeprowadzkę na stałe – mówi Agata Zdybicka, rekruterka prowadząca w Work Service tzw. czeskie projekty.
Para bardziej się opłaca
Z jej doświadczenia wynika, że w przypadku wyjazdu pary, na powrót do kraju decyduje się zaledwie co dziesiąta. Jeśli wyjedzie tylko jedna osoba, rotacja jest dwa razy większa. Jest to możliwe także dzięki temu, że od początku czeska firma zapewnia im miejsce do życia. – Polacy pracujący w Czechach mogą liczyć na pensję w wysokości 2.5 -3.5 tys. zł, ale także zakwaterowanie. Jeśli przyjeżdża do pracy para, dostaje wspólny pokój lub mieszkanie. W ten sposób mogą prowadzić normalne, wygodne życie – mówi rekruterka. Tym bardziej, że znaczenie ma także zakwaterowanie. Czesi nie budują swoich fabryk w strefach ekonomicznych oddalonych o wiele kilometrów od dużych miast, tylko w ich pobliżu. Dzięki temu po pracy jest co robić, bo są kina, kręgielnie czy puby. A ssanie na pracowników z Polski jest ogromne. Agencja pracy Work Service zdradza, że co tydzień dostarczają do czeskich firm około 100 nowych pracowników. Gospodarka rozwija się średnio 2.5 proc. a stopa bezrobocia w tym kraju wynosi już mniej niż 4 proc. Najwięcej pracy dla Polaków jest w przemyśle samochodowym. Z raportu „MotoBarometr 2016” przygotowanego przez firmę Exact Systems wynika, że co druga firma motoryzacyjna w Czechach planuje w tym roku zwiększanie zatrudnienia. – Sporo ofert pracy można znaleźć także przy produkcji, zwłaszcza podzespołów dla przemysłu motoryzacyjnego. Praca jest zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn – mówi Agata Zdybicka.
W Polsce mogę liczyć tylko na śmieciówkę
I Polacy sobie to zatrudnienie chwalą. – Ja mieszkam w Pradze. Zarabiam dwa razy więcej niż w Polsce na tym samym stanowisku. Ale życie tu jest droższe niż u nas, niemniej jednak przy dwóch pensjach udaje nam się co miesiąc coś odłożyć. Nie jest to jednak Norwegia, gdzie również miałam okazje mieszkać, ale kulturowo znacznie bliżej. Mieszkam tu, bo bardzo lubię ten kraj – napisała szczerze uczestniczka forum na portalu Kafeteria.pl. Inna przyznaje, że rozważa wyjazd, bo w Polsce może liczyć tylko na śmieciówkę, w Wielkiej Brytanii o pracę trudno a Czesi oferują dobre warunki socjalne i stałe umowy. A i ryzyko mniejsze niż w innych krajach. „Z Czech nie jest daleko do Polski, więc nawet stopem można by wrócić gdyby coś nie wyszło. ”
– Rzeczywiście czeskie firmy oprócz wynagrodzenia oferują także duża liczbę benefitów takich jak abonamenty medyczne, opłacają lancze i karnety na basen – mówi Agata Zdybicka. Polacy często lepiej czują się w czeskich niż np. niemieckich fabrykach, bo w kraju o podobnym do nas poziomie rozwoju, mogą czuć się na równi z czeskimi pracownikami. Ale na samopoczucie polskich pracowników wypływa także to, że Czesi są wobec Polaków bardzo gościnni. – Chociaż większej bariery językowej ani kulturowej nie ma, za każdym razem, kiedy do fabryki przyjadą Polacy, natychmiast pojawiają się tablice informacyjne nie tylko w języku czeskim, ale także i po polsku. To taki gest uprzejmości wobec kolegów – mówi Zdybicka.
Polki do Czech przyciąga także opieka dla kobiet w ciąży i dla matek
Mogą liczyć nie tylko na dofinansowanie in vitro czy badań prenatalnych, ale przede wszystkim na trzyletni, płatny urlop macierzyński. – O pracę w Czechach pyta nas coraz więcej młodych kobiet i to nie tylko z terenów przygranicznych, ale także z innych rejonów kraju np. ostatnio były to panie ze Szczecina i z Olsztyna. W Polsce bardzo szybko rozeszła się informacja, że w Czechach pracuje się dobrze. I kobiety chcą z tego korzystać – podsumowuje Zdybicka.