"Dracula w spódnicy" - prawdziwa historia Elżbiety Batory
Do historii przeszła jako bezlitosna „Wampirzyca z Siedmiogrodu”, kąpiąca się we krwi młodych kobiet, co miało być sposobem na zachowanie młodości i urody. Czy inteligentna, wykształcona arystokratka pochodząca ze znakomitego rodu faktycznie była pozbawioną skrupułów sadystką? Może Elżbieta Batory padła ofiarą politycznych rozgrywek, a jej mroczną legendę stworzono dla potrzeb propagandowych?
Prawdy o tej bez wątpienia niezwykłej kobiecie pewnie nie poznamy nigdy, ponieważ trudno jest zweryfikować wszystkie fakty dotyczące wydarzeń sprzed blisko 500 lat. W powszechnej opinii Elżbieta Batory pozostanie demoniczną arystokratką wierzącą, że krew młodych dziewic pozwala zachować wieczną młodość. Mroczną legendą wciąż żywi się popkultura. W kultowej grze komputerowej „Diablo 2” jedną z najbardziej przerażających postaci jest zamknięta w wieży „Hrabina”, która kąpie się we krwi. Kilka lat temu na ekrany kin wszedł film „Krwawa hrabina” (wcieliła się w nią Julie Delpy), a w świecie ciężkiej muzyki metalowej dużą popularnością cieszy się szwedzka kapela Bathory.
Okrutne rozrywki
Co tak naprawdę wiemy o Elżbiecie? Urodziła się 7 sierpnia 1560 roku w węgierskim mieście Nyírbátor należącym do rodziny Batory, jednego z najznakomitszych rodów w tej części Europy. Matka była siostrą Stefana Batorego, który zasiadł na polskim tronie, gdy siostrzenica skończyła 16 lat. W rodzinie nie brakowało też kontrowersyjnych postaci. Wuja Elżbiety oskarżono na przykład o satanizm. Dziewczyna od najmłodszych lat wyróżniała się urodą i inteligencją. Zachwycano się jej długimi czarnymi włosami oraz pięknymi brązowymi oczami. Elżbieta odebrała też znakomite wykształcenie. Już jako nastolatka biegle władała nie tylko językiem węgierskim, ale również niemieckim i łaciną.
Dorastała w okrutnych czasach i - zdaniem historyków - na jej późniejsze postępowanie duży wpływ mogły mieć wydarzenia, których była świadkiem we wczesnym dzieciństwie. Podobno jako kilkuletnia dziewczynka widziała, jak oskarżony o współprace z wrogą Turcją nadworny błazen został za karę zaszyty żywcem w brzuchu konia. Innym razem obserwowała obcinanie nosów i uszu schwytanym uczestnikom chłopskiego buntu.
Miała 11 lat, gdy opuściła rodzinny dom, ponieważ rodzice zdecydowali o wydaniu córki za dwukrotnie starszego Franciszka Nádasdy. Cztery lata później Elżbieta stanęła na ślubnym kobiercu i zamieszkała w posiadłości męża, zamku Sárvár.
Urodziła czworo dzieci, jednak dwoje z nich (w tym jedyny syn, Paweł) zmarło we wczesnym dzieciństwie, co na pewno wpłynęło na postępujące problemy psychiczne hrabiny. Większość czasu spędzała samotnie, ponieważ mąż nieustannie wojował z Turkami, zyskując przydomek „Czarny bohater”.
Elżbieta potrafiła jednak zabijać nudę, romansując na potęgę z przedstawicielami obu płci (podobno chętnie uczestniczyła w biseksualnych orgiach organizowanych przez ciotkę, Karlę Batory) i z biegiem lat przejawiając coraz silniejsze skłonności sadystyczne. Znęcanie się nad ludźmi szybko stało się ulubioną rozrywką hrabiny. Surowo karała swoich dworzan nawet na najdrobniejsze przewinienia. Ciała rozebranych pokojówek kazała smarować miodem, a następnie przywiązywać do ula. W zimie polewano je lodowatą wodą i pozostawiano na mrozie. Szwaczkom, które nie dość starannie przygotowały suknię Elżbiety, wbijano szpilki pod paznokcie albo zaszywano usta.
Krwawa kuracja
Gdy do domu wracał Franciszek, podobno chętnie przyłączał się do okrutnych zabaw żony. Z czasem Elżbietę zaczęła fascynować czarna magia. Jedną z jej pierwszych nauczycielek czarów została Thorko (według niektórych źródeł był to mężczyzna), dzięki której poznała m.in. skuteczny sposób na pozbycie się wrogów. „(…) Łapiesz czarną kurę i tłuczesz ją na śmierć białą laską, zbierasz krew i rozsmarowujesz odrobinę na swoim wrogu. Jeśli nie masz szansy rozsmarować krwi na jego ciele, zdobywasz część jego odzieży i smarujesz ją” - opisywała ponoć mężowi.
Franciszek zmarł w 1604 roku na skutek ran odniesionych podczas bitwy z Turkami, choć nie brakowało spekulacji, że mężczyzna został otruty na zlecenie żony, która chciała samodzielnie władać wielkim majątkiem.
Po uroczystym pogrzebie Elżbieta przeprowadziła się do zamku w Čachticach, położonego w niedostępnych wschodnich Karpatach (dzisiejsza Słowacja). Niedługo później to miejsce zaczęło budzić prawdziwą grozę. Doradczyniami Batory zostały dwie czarownice: Darvula i Dorottya Szentes, które miały pomóc hrabinie w poszukiwaniu sposobu na zachowanie wiecznej młodości, ponieważ Elżbiecie sen z oczu spędzały pojawiające się na skórze zmarszczki.
„Źródła podają, że gdy pewnego razu służka nieodpowiednio ją uczesała, hrabina wpadła we wściekłość i zmasakrowała dziewczynę. Ścierając kropelki krwi służącej ze swojej twarzy, zauważyła podobno w lustrze, że miejsca pokryte wcześniej krwią wydawały się bielsze, a skóra gładsza. To właśnie wtedy zrodziła jej się w głowie myśl, aby wykąpać się w wannie napełnionej krwią i odzyskać tym samym dawną urodę” - czytamy w książce Helmuta Wernera „Tyranki. Najokrutniejsze kobiety w historii”.
Śmierć hrabiny
Do zamku w Čachticach zaczęto zwozić z okolicznych wsi młode kobiety, których nigdy więcej już nie widziano. Batory miała ponoć osobiście uczestniczyć w ich katowaniu i mordowaniu. W piwnicach stały ogromne kadzie na krew ofiar, w której kąpała się Elżbieta. Zwłoki zakopywano w dołach lub wrzucano do fosy. Smród rozkładających się ciał roznosił się wokół zamku, jednak nikt nie odważył się oskarżyć wpływowej i bogatej arystokratki. Batory dręczyła i zabijała kobiety także w piwnicach swojego wiedeńskiego pałacu przy Augustinerstrasse. Naprzeciw budynku znajdował się klasztor zakonu augustianów, a podczas procesu hrabiny okazało się, że mnisi często słyszeli krzyki maltretowanych osób.
Elżbieta prawdopodobnie pozostałaby bezkarna, gdyby nie wielka polityka. W 1610 roku jej krewny Gabriel, władca Siedmiogrodu, szykował się do wojny z Habsburgami i liczył na wsparcie kuzynki, co mogłoby przechylić szalę zwycięstwa na jego stronę. Habsburgowie postanowili go uprzedzić - 29 grudnia 1610 roku ich poplecznik, palatyn György Turzó, wtargnął do zamku w Čachticach, po czym aresztował Elżbietę wraz z całą służbą.
Większość informacji o zbrodniach „Krwawej hrabiny” pochodzi z częściowo zachowanych dokumentów z jej procesu, rozpoczętego w styczniu 1611 roku. Na sali sądowej pojawiły się tłumy ciekawskich, którzy wysłuchali przerażających zeznań świadków (wcześniej poddawanych zwykle torturom). Wynikało z nich, że z rąk Elżbiety i jej sług mogło zginąć nawet 650 osób!
Według niektórych historyków wiele zarzutów było zmyślonych na zlecenie Habsburgów, którzy chcieli zdyskredytować wpływową hrabinę. „Jesteś niczym dzikie zwierzę. To są ostatnie miesiące twego życia, nie zasługujesz na to, by oddychać powietrzem tej ziemi i oglądać światło Pana, znikniesz z tego świata i nigdy się już nie pojawisz. Ogarną cię mroki i będziesz miała czas, żeby rozważyć grzechy swego zwierzęcego żywota” - mówił sędzia skazując Elżbietę Batory na zamurowanie żywcem w jednej z komnat zamku w Čachticach. Zmarła tam 21 sierpnia 1614 roku.
Zobacz także: Czy mordercy zabijają dla sławy?