Dzieci i rodzice w foliowych kapciach w Belwederze. Skąd taki zwyczaj?
Prezydencka para postanowiła uczcić Dzień Dziecka w wyjątkowy sposób. Andrzej Duda wraz z pierwszą damą oprowadzili dzieci i rodziców po Belwederze. Internautów zastanawia jednak jeden szczegół: dlaczego goście mieli na nogach charakterystyczne, niebieskie ochraniacze na buty? W sieci natychmiast pojawiły się zgryźliwe komentarze na ten temat. Okazało się jednak, że nie ma w tym nic dziwnego.
03.06.2016 11:37
Dla tych malców był to z pewnością wyjątkowy prezent z okazji ich święta. „1 czerwca w godz. 09.00-16.00 Belweder był otwarty dla dzieci. Jedną z grup powitała Para Prezydencka. Tego dnia najmłodsi wraz z opiekunami mogli zwiedzić najważniejsze sale Pałacu, m. in. Salę Pompejańską, Salę Marmurową, Salę Lustrzaną, Salę Orderu Virtuti Militari, która przybliża historię jednego z najstarszych orderów wojskowych na świecie. Do zwiedzania udostępnione zostały również Gabinet Marszałka Józefa Piłsudskiego, a także Kaplica pw. NMP Królowej Polski, gdzie podczas swojej pierwszej pielgrzymki do wolnej Ojczyzny modlił się Ojciec Święty Jan Paweł II” – czytamy na stronie prezydent.pl.
Internauci zwrócili jednak uwagę na fakt, że dzieci oraz ich rodzice zwiedzali pałac w ochraniaczach na buty. „To jakiś nowy zwyczaj?” – komentowali zgryźliwie.
Okazuje się jednak, że ochraniacze to nie wymysł Kancelarii Prezydenta, a praktyka stosowana od lat. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Beatę Chabrowską-Kondeję, przewodniczkę miejską z Biura Turystycznego „Trakt”, które jest oficjalnym organizatorem wycieczek po Belwederze.
- To normalna praktyka. Jeśli pada deszcz lub jest wilgotno, zwiedzających zawsze prosi się o założenie ochraniaczy na czas zwiedzania Belwederu. Są tam małe pomieszczenia, dywany, stare drewniane podłogi. Warto też wspomnieć, że dzieci odwiedziły Belweder po zwiedzaniu Łazienek Królewskich. Panował tłok, było tam naprawdę sporo osób – mówi przewodniczka.
Dodaje, że niebieskie ochraniacze zakładano również podczas majowej Nocy Muzeów. Nie inaczej było w czasie spotkań z prezydentem Bronisławem Komorowskim.