Dziecko Kate i Williama "zarobi" ponad miliard?!

Termin porodu Kate Middleton jest datowany na 13 lipca. Jednak już teraz zainteresowanie tą sprawą sięga zenitu! Podobno na sam remont Pałacu Kensington, gdzie mieszkają Catherine i William, wydano milion funtów z publicznych pieniędzy.

Obraz

/ 11Księżna Kate

Obraz
© AFP

Termin porodu Kate Middleton jest datowany na 13 lipca. Jednak już teraz zainteresowanie tą sprawą sięga zenitu! Podobno na sam remont Pałacu Kensington, gdzie mieszkają Catherine i William, wydano milion funtów z publicznych pieniędzy.

Okazuje się jednak, że według Center for Retail Rresearch dziecko „wygeneruje” więcej zysków niż strat. Oblicza się, że może być to nawet 380 milionów dolarów, czyli ponad miliard złotych! Brytyjczycy oszaleli bowiem na punkcie małego następcy bądź następczyni tronu. Kupują okolicznościowe pamiątki, których do sklepów trafia coraz więcej. To ma ponoć napędzać wewnętrzną gospodarkę Wielkiej Brytanii. Podobno obserwuje się też zwiększony ruch turystyczny na Wyspach, wynikający z popularności książęcej pary na całym świecie.

Co ciekawe, kolejne 94 miliony dolarów, czyli ponad 300 milionów złotych, Brytyjczycy wydadzą na samo świętowanie narodzin książęcego potomka. – Nie byliśmy tak podekscytowani, kiedy na świat przychodził książę William. Nie mówiąc o narodzinach księcia Karola – przyznaje dziennikarz magazynu Majesty.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

/ 11Księżna Kate

Obraz
© Eastnews

Termin porodu Kate Middleton jest datowany na 13 lipca. Jednak już teraz zainteresowanie tą sprawą sięga zenitu! Podobno na sam remont Pałacu Kensington, gdzie mieszkają Catherine i William, wydano milion funtów z publicznych pieniędzy.

Okazuje się jednak, że według Center for Retail Rresearch dziecko „wygeneruje” więcej zysków niż strat. Oblicza się, że może być to nawet 380 milionów dolarów, czyli ponad miliard złotych! Brytyjczycy oszaleli bowiem na punkcie małego następcy bądź następczyni tronu. Kupują okolicznościowe pamiątki, których do sklepów trafia coraz więcej. To ma ponoć napędzać wewnętrzną gospodarkę Wielkiej Brytanii. Podobno obserwuje się też zwiększony ruch turystyczny na Wyspach, wynikający z popularności książęcej pary na całym świecie.

Co ciekawe, kolejne 94 miliony dolarów, czyli ponad 300 milionów złotych, Brytyjczycy wydadzą na samo świętowanie narodzin książęcego potomka. – Nie byliśmy tak podekscytowani, kiedy na świat przychodził książę William. Nie mówiąc o narodzinach księcia Karola – przyznaje dziennikarz magazynu Majesty.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

/ 11Księżna Kate

Obraz
© AP

Termin porodu Kate Middleton jest datowany na 13 lipca. Jednak już teraz zainteresowanie tą sprawą sięga zenitu! Podobno na sam remont Pałacu Kensington, gdzie mieszkają Catherine i William, wydano milion funtów z publicznych pieniędzy.

Okazuje się jednak, że według Center for Retail Rresearch dziecko „wygeneruje” więcej zysków niż strat. Oblicza się, że może być to nawet 380 milionów dolarów, czyli ponad miliard złotych! Brytyjczycy oszaleli bowiem na punkcie małego następcy bądź następczyni tronu. Kupują okolicznościowe pamiątki, których do sklepów trafia coraz więcej. To ma ponoć napędzać wewnętrzną gospodarkę Wielkiej Brytanii. Podobno obserwuje się też zwiększony ruch turystyczny na Wyspach, wynikający z popularności książęcej pary na całym świecie.

Co ciekawe, kolejne 94 miliony dolarów, czyli ponad 300 milionów złotych, Brytyjczycy wydadzą na samo świętowanie narodzin książęcego potomka. – Nie byliśmy tak podekscytowani, kiedy na świat przychodził książę William. Nie mówiąc o narodzinach księcia Karola – przyznaje dziennikarz magazynu Majesty.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

/ 11Księżna Kate

Obraz
© WENN/NEWSPIX.PL

Termin porodu Kate Middleton jest datowany na 13 lipca. Jednak już teraz zainteresowanie tą sprawą sięga zenitu! Podobno na sam remont Pałacu Kensington, gdzie mieszkają Catherine i William, wydano milion funtów z publicznych pieniędzy.

Okazuje się jednak, że według Center for Retail Rresearch dziecko „wygeneruje” więcej zysków niż strat. Oblicza się, że może być to nawet 380 milionów dolarów, czyli ponad miliard złotych! Brytyjczycy oszaleli bowiem na punkcie małego następcy bądź następczyni tronu. Kupują okolicznościowe pamiątki, których do sklepów trafia coraz więcej. To ma ponoć napędzać wewnętrzną gospodarkę Wielkiej Brytanii. Podobno obserwuje się też zwiększony ruch turystyczny na Wyspach, wynikający z popularności książęcej pary na całym świecie.

Co ciekawe, kolejne 94 miliony dolarów, czyli ponad 300 milionów złotych, Brytyjczycy wydadzą na samo świętowanie narodzin książęcego potomka. – Nie byliśmy tak podekscytowani, kiedy na świat przychodził książę William. Nie mówiąc o narodzinach księcia Karola – przyznaje dziennikarz magazynu Majesty.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

/ 11Księżna Kate

Obraz
© WENN/NEWSPIX.PL

Termin porodu Kate Middleton jest datowany na 13 lipca. Jednak już teraz zainteresowanie tą sprawą sięga zenitu! Podobno na sam remont Pałacu Kensington, gdzie mieszkają Catherine i William, wydano milion funtów z publicznych pieniędzy.

Okazuje się jednak, że według Center for Retail Rresearch dziecko „wygeneruje” więcej zysków niż strat. Oblicza się, że może być to nawet 380 milionów dolarów, czyli ponad miliard złotych! Brytyjczycy oszaleli bowiem na punkcie małego następcy bądź następczyni tronu. Kupują okolicznościowe pamiątki, których do sklepów trafia coraz więcej. To ma ponoć napędzać wewnętrzną gospodarkę Wielkiej Brytanii. Podobno obserwuje się też zwiększony ruch turystyczny na Wyspach, wynikający z popularności książęcej pary na całym świecie.

Co ciekawe, kolejne 94 miliony dolarów, czyli ponad 300 milionów złotych, Brytyjczycy wydadzą na samo świętowanie narodzin książęcego potomka. – Nie byliśmy tak podekscytowani, kiedy na świat przychodził książę William. Nie mówiąc o narodzinach księcia Karola – przyznaje dziennikarz magazynu Majesty.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

/ 11Księżna Kate

Obraz
© AP

Termin porodu Kate Middleton jest datowany na 13 lipca. Jednak już teraz zainteresowanie tą sprawą sięga zenitu! Podobno na sam remont Pałacu Kensington, gdzie mieszkają Catherine i William, wydano milion funtów z publicznych pieniędzy.

Okazuje się jednak, że według Center for Retail Rresearch dziecko „wygeneruje” więcej zysków niż strat. Oblicza się, że może być to nawet 380 milionów dolarów, czyli ponad miliard złotych! Brytyjczycy oszaleli bowiem na punkcie małego następcy bądź następczyni tronu. Kupują okolicznościowe pamiątki, których do sklepów trafia coraz więcej. To ma ponoć napędzać wewnętrzną gospodarkę Wielkiej Brytanii. Podobno obserwuje się też zwiększony ruch turystyczny na Wyspach, wynikający z popularności książęcej pary na całym świecie.

Co ciekawe, kolejne 94 miliony dolarów, czyli ponad 300 milionów złotych, Brytyjczycy wydadzą na samo świętowanie narodzin książęcego potomka. – Nie byliśmy tak podekscytowani, kiedy na świat przychodził książę William. Nie mówiąc o narodzinach księcia Karola – przyznaje dziennikarz magazynu Majesty.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

/ 11Księżna Kate

Obraz
© Eastnews

Termin porodu Kate Middleton jest datowany na 13 lipca. Jednak już teraz zainteresowanie tą sprawą sięga zenitu! Podobno na sam remont Pałacu Kensington, gdzie mieszkają Catherine i William, wydano milion funtów z publicznych pieniędzy.

Okazuje się jednak, że według Center for Retail Rresearch dziecko „wygeneruje” więcej zysków niż strat. Oblicza się, że może być to nawet 380 milionów dolarów, czyli ponad miliard złotych! Brytyjczycy oszaleli bowiem na punkcie małego następcy bądź następczyni tronu. Kupują okolicznościowe pamiątki, których do sklepów trafia coraz więcej. To ma ponoć napędzać wewnętrzną gospodarkę Wielkiej Brytanii. Podobno obserwuje się też zwiększony ruch turystyczny na Wyspach, wynikający z popularności książęcej pary na całym świecie.

Co ciekawe, kolejne 94 miliony dolarów, czyli ponad 300 milionów złotych, Brytyjczycy wydadzą na samo świętowanie narodzin książęcego potomka. – Nie byliśmy tak podekscytowani, kiedy na świat przychodził książę William. Nie mówiąc o narodzinach księcia Karola – przyznaje dziennikarz magazynu Majesty.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

/ 11Księżna Kate

Obraz
© Eastnews

Termin porodu Kate Middleton jest datowany na 13 lipca. Jednak już teraz zainteresowanie tą sprawą sięga zenitu! Podobno na sam remont Pałacu Kensington, gdzie mieszkają Catherine i William, wydano milion funtów z publicznych pieniędzy.

Okazuje się jednak, że według Center for Retail Rresearch dziecko „wygeneruje” więcej zysków niż strat. Oblicza się, że może być to nawet 380 milionów dolarów, czyli ponad miliard złotych! Brytyjczycy oszaleli bowiem na punkcie małego następcy bądź następczyni tronu. Kupują okolicznościowe pamiątki, których do sklepów trafia coraz więcej. To ma ponoć napędzać wewnętrzną gospodarkę Wielkiej Brytanii. Podobno obserwuje się też zwiększony ruch turystyczny na Wyspach, wynikający z popularności książęcej pary na całym świecie.

Co ciekawe, kolejne 94 miliony dolarów, czyli ponad 300 milionów złotych, Brytyjczycy wydadzą na samo świętowanie narodzin książęcego potomka. – Nie byliśmy tak podekscytowani, kiedy na świat przychodził książę William. Nie mówiąc o narodzinach księcia Karola – przyznaje dziennikarz magazynu Majesty.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

/ 11Księżna Kate

Obraz
© AP

Termin porodu Kate Middleton jest datowany na 13 lipca. Jednak już teraz zainteresowanie tą sprawą sięga zenitu! Podobno na sam remont Pałacu Kensington, gdzie mieszkają Catherine i William, wydano milion funtów z publicznych pieniędzy.

Okazuje się jednak, że według Center for Retail Rresearch dziecko „wygeneruje” więcej zysków niż strat. Oblicza się, że może być to nawet 380 milionów dolarów, czyli ponad miliard złotych! Brytyjczycy oszaleli bowiem na punkcie małego następcy bądź następczyni tronu. Kupują okolicznościowe pamiątki, których do sklepów trafia coraz więcej. To ma ponoć napędzać wewnętrzną gospodarkę Wielkiej Brytanii. Podobno obserwuje się też zwiększony ruch turystyczny na Wyspach, wynikający z popularności książęcej pary na całym świecie.

Co ciekawe, kolejne 94 miliony dolarów, czyli ponad 300 milionów złotych, Brytyjczycy wydadzą na samo świętowanie narodzin książęcego potomka. – Nie byliśmy tak podekscytowani, kiedy na świat przychodził książę William. Nie mówiąc o narodzinach księcia Karola – przyznaje dziennikarz magazynu Majesty.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

10 / 11Księżna Kate

Obraz
© AP

Termin porodu Kate Middleton jest datowany na 13 lipca. Jednak już teraz zainteresowanie tą sprawą sięga zenitu! Podobno na sam remont Pałacu Kensington, gdzie mieszkają Catherine i William, wydano milion funtów z publicznych pieniędzy.

Okazuje się jednak, że według Center for Retail Rresearch dziecko „wygeneruje” więcej zysków niż strat. Oblicza się, że może być to nawet 380 milionów dolarów, czyli ponad miliard złotych! Brytyjczycy oszaleli bowiem na punkcie małego następcy bądź następczyni tronu. Kupują okolicznościowe pamiątki, których do sklepów trafia coraz więcej. To ma ponoć napędzać wewnętrzną gospodarkę Wielkiej Brytanii. Podobno obserwuje się też zwiększony ruch turystyczny na Wyspach, wynikający z popularności książęcej pary na całym świecie.

Co ciekawe, kolejne 94 miliony dolarów, czyli ponad 300 milionów złotych, Brytyjczycy wydadzą na samo świętowanie narodzin książęcego potomka. – Nie byliśmy tak podekscytowani, kiedy na świat przychodził książę William. Nie mówiąc o narodzinach księcia Karola – przyznaje dziennikarz magazynu Majesty.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

11 / 11Księżna Kate

Obraz
© AFP

Termin porodu Kate Middleton jest datowany na 13 lipca. Jednak już teraz zainteresowanie tą sprawą sięga zenitu! Podobno na sam remont Pałacu Kensington, gdzie mieszkają Catherine i William, wydano milion funtów z publicznych pieniędzy.

Okazuje się jednak, że według Center for Retail Rresearch dziecko „wygeneruje” więcej zysków niż strat. Oblicza się, że może być to nawet 380 milionów dolarów, czyli ponad miliard złotych! Brytyjczycy oszaleli bowiem na punkcie małego następcy bądź następczyni tronu. Kupują okolicznościowe pamiątki, których do sklepów trafia coraz więcej. To ma ponoć napędzać wewnętrzną gospodarkę Wielkiej Brytanii. Podobno obserwuje się też zwiększony ruch turystyczny na Wyspach, wynikający z popularności książęcej pary na całym świecie.

Co ciekawe, kolejne 94 miliony dolarów, czyli ponad 300 milionów złotych, Brytyjczycy wydadzą na samo świętowanie narodzin książęcego potomka. – Nie byliśmy tak podekscytowani, kiedy na świat przychodził książę William. Nie mówiąc o narodzinach księcia Karola – przyznaje dziennikarz magazynu Majesty.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Wetrzyj w kran, a kamień odpadnie całymi płatami. Wystarczy 5 minut
Wetrzyj w kran, a kamień odpadnie całymi płatami. Wystarczy 5 minut
Decyzja już zapadła. Kasia i Maciej z "ŚOPW" kończą małżeństwo
Decyzja już zapadła. Kasia i Maciej z "ŚOPW" kończą małżeństwo
"Nie wszystko się udało". Tak komentuje decyzję prezydenta ws. zwierząt
"Nie wszystko się udało". Tak komentuje decyzję prezydenta ws. zwierząt
Jurksztowicz i Dębski wciąż się nie rozwiedli. Na jaw wychodzą nowe informacje
Jurksztowicz i Dębski wciąż się nie rozwiedli. Na jaw wychodzą nowe informacje
Pracuje w Rituals. Pokazała, co znalazła w paczce świątecznej
Pracuje w Rituals. Pokazała, co znalazła w paczce świątecznej
Nelly Furtado była ikoną lat 2000. Bezlitośnie komentowano jej sylwetkę
Nelly Furtado była ikoną lat 2000. Bezlitośnie komentowano jej sylwetkę
"Załamana siostra". Karolina ze "ŚOWP" przed finałem wrzuciła wideo
"Załamana siostra". Karolina ze "ŚOWP" przed finałem wrzuciła wideo
Wojciechowska alarmuje w sieci. "Jestem szczerze przerażona"
Wojciechowska alarmuje w sieci. "Jestem szczerze przerażona"
"Totalna nagonka". Socha mówi, jak zachował się mąż, gdy stali pod ich domem
"Totalna nagonka". Socha mówi, jak zachował się mąż, gdy stali pod ich domem
Serowska zdradza szczegóły. Mówi, z kim spędzi święta córka Cichopek
Serowska zdradza szczegóły. Mówi, z kim spędzi święta córka Cichopek
Ekspertka "ŚOPW" odpowiada. "Program rządzi się swoimi prawami"
Ekspertka "ŚOPW" odpowiada. "Program rządzi się swoimi prawami"
Może zastąpić spowiedź. "Tryb ratunkowy" dla katolików
Może zastąpić spowiedź. "Tryb ratunkowy" dla katolików