Élisabeth Borne nową premierką Francji. Nominację zadedykowała dziewczynkom
17.05.2022 15:01, aktual.: 20.05.2022 14:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prezydent Francji Emmanuel Macron mianował premierką rządu Élisabeth Borne, która do tej pory pełniła funkcję szefowej resortu pracy. Wcześniej była też szefową narodowego przewoźnika kolejowego RATP oraz prefektem regionu Poitou-Charentes. Jest pierwszą kobietą na stanowisku premiera Francji od 30 lat.
16 maja Pałac Elizejski podał w komunikacie prasowym informację o mianowaniu Élisabeth Borne na premierkę Francji. 61-letnia kobieta jest z wykształcenia inżynierem budownictwa. Wcześniej pełniła funkcję ministra pracy, ale także ministra transportu i transformacji ekologicznej w rządzie Jeana Castexa. Polityk podał się w poniedziałek po południu do dymisji z powodu reelekcji Emmanuela Macrona.
"Ona ucieleśnia większość najważniejszych przemian pięcioletniej kadencji bardziej niż ktokolwiek inny" — tak opisuje premierkę jeden z bliskich współpracowników prezydenta Macrona.
Zobacz także
Premierka Francji z polskimi korzeniami
Élisabeth Borne urodziła się w 1961 roku. Po ojcu ma rosyjsko-polskie korzenie. Jej rodzina po wybuchu II wojny światowej znalazła schronienie we Francji. Po kilku latach ojciec Borne zmienił nazwisko. Zmarł, gdy Élisabeth była jeszcze dzieckiem. Kobieta wychowywała się z matką oraz siostrą.
"Nie miałyśmy właściwie żadnych dochodów, studiowałam dzięki stypendium" - wyznała w jednym z programów telewizyjnych.
Mimo trudnej sytuacji finansowej Borne ukończyła budownictwo na podparyskiej politechnice, uzyskując tytuł inżyniera. Chciała jednak rozszerzyć swoją wiedzę i umiejętności, dlatego zdecydowała się na studia w Wyższej Szkole Administracji. Dzięki nim udało się jej rozwinąć karierę urzędniczki. W 2013 roku jako pierwsza kobieta została prefektem Vienne i regionu Poitou-Charentes.
"francuska pani Thatcher"
Z komitetem wyborczym Macrona związała się podczas kampanii z 2017 roku. Odniosła wówczas ogromny sukces, przeprowadzając trudną reformę przewoźnika kolejowego SNCF. Jak sama mówi, od innych działaczy partyjnych odróżnia ją to, że bardziej interesuje ją "istota rzeczy" niż gra polityczna oraz "bieganie po programach telewizyjnych". Opozycja zdążyła już nazwać Borne "francuską panią Thatcher".
- Jestem kobietą lewicy. Sprawiedliwość społeczna i równość szans to bitwy mojego życia — powiedziała w jednym z wywiadów. Z wypowiedzi jej byłych współpracowników wynika, że premierka Francji jest niezwykle pracowitą osobą, ale także wymagającą. Będąc szefową przedsiębiorstwa transportu publicznego w Paryżu RATP, zyskała niepochlebny przydomek "Borne out" (aluzja do "burn-out" - "wypalony", za wysiłek, do jakiego zmuszała pracowników). Anonimowy informator dziennika "Le Monde" wyznał, że pracownicy czasem opuszczali jej biuro zalani łzami.
"Walczcie o swoje marzenia"
Prywatnie pani premier uwielbia długie, samotne spacery, teatr oraz operę. Fascynują ją także fińscy pisarze i pustynie. W jednym z wywiadów przyznała, że jej najpiękniejszym wspomnieniem jest odkrycie pustyni Wadi Rum w Jordanii.
Swoją nominację na stanowisko szefowej rządku zadedykowała dziewczynkom. - Walczcie o swoje marzenia. Nic nie może spowolnić walki o miejsce kobiet w naszym społeczeństwie — podkreśliła w inauguracyjnej mowie.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl