Blisko ludziElżbieta Dzikowska: pierwszy raz mówię o tym publicznie

Elżbieta Dzikowska: pierwszy raz mówię o tym publicznie

Tworzyli niezapomnianą parę. Podróżnicy, dziennikarze, dokumentaliści. Zrealizowali około 300 filmów dokumentalnych, prowadzili popularny podróżniczy program telewizyjny „Pieprz i wanilia”. Elżbieta Dzikowska po raz pierwszy mówi o tym, że nigdy nie byli z Tonym Halikiem małżeństwem, a on się tego wstydził i kłamał znajomym, gdzie odbył się ślub i z czego składało się menu. Dzikowska mówi też, jak ją zdobywał.

Elżbieta Dzikowska: pierwszy raz mówię o tym publicznie
Źródło zdjęć: © Forum | Piotr Małecki
Katarzyna Gruszczyńska

18.07.2016 | aktual.: 18.07.2016 12:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po raz pierwszy zobaczyła go na ekranie telewizora. „Jaki śmieszny facet” - pomyślała wówczas. Później miała z nim zrobić wywiad. - Tony przyjechał po mnie czerwonym fordem pinto. Nowy samochód, więc był bardzo dumny. On zawsze był Coco-Loco. Szalony. Nie był szczególnie przystojny, ale miał niesamowity urok i poczucie humoru. Także inteligencję i niebywały talent organizacyjny - przyznała na łamach „Vivy!”.

- Nic by pewnie z tego nie wyszło, gdyby nie zadzwonił nocą, jak już byłam w Peru. Nie podałam mu numeru, bo sama go nie znałam, mieszkałam u przyjaciół. A tu w nocy telefon: „Przylatuję jutro”. Wzruszyłam się. Wynajął samochód, spytał, gdzie chciałabym pojechać, a ja powiedziałam, że w dolinę Casmy. Okazało się, że potrafi docenić sztukę. Zaskoczyło między nami coś głębszego. Kiedy rozstawaliśmy się na lotnisku, powiedziałam, że jak załatwię swoje sprawy, dam mu znać - dodała.
W Polsce czekał na nią były mąż, z którym jednak dalej żyła - Andrzej Dzikowski.

- Byłam rozwiedziona z Andrzejem już wcześniej, ale po roku wróciliśmy do siebie. Byłam więc formalnie wolna. Tony nie był rozwiedziony, ale jego drogi z żoną wcześniej się rozeszły, gdy Pierette zafascynowała się sektą różokrzyżowców i już nie chciała z nim nigdzie jeździć. Utrzymywał ją do końca życia. A mnie to nie przeszkadzało. Mówię to po raz pierwszy publicznie - my nie mieliśmy formalnego ślubu. Mieliśmy do siebie zaufanie, kochaliśmy się i traktowaliśmy się jak małżeństwo - zdradziła Dzikowska w „Vivie!”.
Okazuje się, że Halika krępował brak ślubu i opowiadał zmyślone historie, gdzie się odbył, co serwowano na obiad.

Obraz
© East News

Dodajmy, że Halik był starszy od Dzikowskiej o 16 lat. - Na początku się tego nie odczuwało, ale potem tak, bo zaczął chorować - przyznaje podróżniczka. Tony Halik zmarł w 1998 roku. - Ciągle jestem z nim związana. Wciąż dbam o jego pamięć - mówi.

- Owszem, imponował mi, ale myślę, że ja mu też trochę imponowałam. Zadania były podzielone. Ja wymyślałam filmy, on robił operatorkę. A potem ja je realizowałam, montowałam z montażystą, pisałam komentarze, dorabiałam muzykę. Tony miał charyzmę, więc wszyscy bardzo go lubili i pięknie do dzisiaj go wspominają - mówiła z kolei w wywiadzie dla serwisu WP Kobieta.

Zobacz także: Elżbieta Dzikowska zachęca do podróży po Polsce

Komentarze (22)