Ewa Kopacz i Beata Szydło - jak wypadły ich stylizacje na debacie wyborczej?

Premier Ewa Kopacz oraz kandydatka PiS na premiera Beata Szydło spotkały się w studiu Telewizji Polskiej na debacie telewizyjnej "Beata Szydło - Ewa Kopacz. Rozmowy o Polsce".

Obraz

/ 12Beata Szydło oraz Ewa Kopacz

Obraz
© PAP

Premier Ewa Kopacz oraz kandydatka PiS na premiera Beata Szydło spotkały się w studiu Telewizji Polskiej na debacie telewizyjnej "Beata Szydło - Ewa Kopacz. Rozmowy o Polsce". Jak wiadomo, od dłuższego czasu te dwie kobiety polityki toczą ze sobą podwójny pojedynek - na programy oraz na stylizacje. Obie panie mają podobny gust co do wyborów reprezentacyjnych ubiorów i zazwyczaj są za te wybory krytykowane. - Mają podobnie tandetny styl, a raczej jego brak. Obie nie potrafią się ubrać. Są niemal jak siostry. Moim zdaniem to Szydło podgląda Kopacz, a robi to dość nieudolnie - skomentował projektant Piotr Krajewski sugestię Beaty Szydło, że pani premier kopiuje jej styl podczas kampanii wyborczej.

Oficjalny dress code zobowiązuje oczywiście do klasycznej elegancji, jednak w wydaniu Kopacz i Szydło wypadła ona siermiężnie i bardzo męsko. Obie panie postawiły na swój ulubiony kolor, czyli granat. Być może obawiając się modowej wpadki, ubrały obowiązkowy korporacyjny zestaw, czyli garsonkę i jasną bluzkę. Jedynym biżuteryjnym dodatkiem była broszka Beaty Szydło - niemal niewidoczna na tle ciemnej marynarki - oraz kryształki zdobiące dekolt bluzki pani premier. Stylizacje były zgodne z etykietą i po prostu nudne.

Obie panie ograniczyły się do minimalistycznego makijażu, który nie wygląda korzystnie w ostrym świetle telewizyjnych lamp. Nieznacznie podkreślone kości policzkowe były jedyną próbą wymodelowania twarzy i ukrycia niedoskonałości. Niewidoczna szminka i delikatnie podkreślone oczy nie były fortunnym wyborem do telewizyjnego programu.

Styliści mieliby szerokie pole do popisu w kwestii stylizacji zarówno Ewy Kopacz, jak i Beaty Szydło. Szkoda, że o ich wizerunek nie zadbali specjaliści, tak jak w przypadku entuzjastycznie ocenianej za styl Agaty Dudy. - Pani premier nie ma własnego stylisty. Sama się ubiera. Chodzi do zwykłych sklepów, tak jak wszystkie Polki - zdradziła w rozmowie z "Wprost" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Chyba najwyższa pora, żeby to zmienić.

mtr, WP Kobieta

/ 12Ewa Kopacz

Obraz
© Eastnews

Premier Ewa Kopacz oraz kandydatka PiS na premiera Beata Szydło spotkały się w studiu Telewizji Polskiej na debacie telewizyjnej "Beata Szydło - Ewa Kopacz. Rozmowy o Polsce". Jak wiadomo, od dłuższego czasu te dwie kobiety polityki toczą ze sobą podwójny pojedynek - na programy oraz na stylizacje. Obie panie mają podobny gust co do wyborów reprezentacyjnych ubiorów i zazwyczaj są za te wybory krytykowane. - Mają podobnie tandetny styl, a raczej jego brak. Obie nie potrafią się ubrać. Są niemal jak siostry. Moim zdaniem to Szydło podgląda Kopacz, a robi to dość nieudolnie - skomentował projektant Piotr Krajewski sugestię Beaty Szydło, że pani premier kopiuje jej styl podczas kampanii wyborczej.

Oficjalny dress code zobowiązuje oczywiście do klasycznej elegancji, jednak w wydaniu Kopacz i Szydło wypadła ona siermiężnie i bardzo męsko. Obie panie postawiły na swój ulubiony kolor, czyli granat. Być może obawiając się modowej wpadki, ubrały obowiązkowy korporacyjny zestaw, czyli garsonkę i jasną bluzkę. Jedynym biżuteryjnym dodatkiem była broszka Beaty Szydło - niemal niewidoczna na tle ciemnej marynarki - oraz kryształki zdobiące dekolt bluzki pani premier. Stylizacje były zgodne z etykietą i po prostu nudne.

Obie panie ograniczyły się do minimalistycznego makijażu, który nie wygląda korzystnie w ostrym świetle telewizyjnych lamp. Nieznacznie podkreślone kości policzkowe były jedyną próbą wymodelowania twarzy i ukrycia niedoskonałości. Niewidoczna szminka i delikatnie podkreślone oczy nie były fortunnym wyborem do telewizyjnego programu.

Styliści mieliby szerokie pole do popisu w kwestii stylizacji zarówno Ewy Kopacz, jak i Beaty Szydło. Szkoda, że o ich wizerunek nie zadbali specjaliści, tak jak w przypadku entuzjastycznie ocenianej za styl Agaty Dudy. - Pani premier nie ma własnego stylisty. Sama się ubiera. Chodzi do zwykłych sklepów, tak jak wszystkie Polki - zdradziła w rozmowie z "Wprost" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Chyba najwyższa pora, żeby to zmienić.

/ 12Beata Szydło

Obraz
© Eastnews

Premier Ewa Kopacz oraz kandydatka PiS na premiera Beata Szydło spotkały się w studiu Telewizji Polskiej na debacie telewizyjnej "Beata Szydło - Ewa Kopacz. Rozmowy o Polsce". Jak wiadomo, od dłuższego czasu te dwie kobiety polityki toczą ze sobą podwójny pojedynek - na programy oraz na stylizacje. Obie panie mają podobny gust co do wyborów reprezentacyjnych ubiorów i zazwyczaj są za te wybory krytykowane. - Mają podobnie tandetny styl, a raczej jego brak. Obie nie potrafią się ubrać. Są niemal jak siostry. Moim zdaniem to Szydło podgląda Kopacz, a robi to dość nieudolnie - skomentował projektant Piotr Krajewski sugestię Beaty Szydło, że pani premier kopiuje jej styl podczas kampanii wyborczej.

Oficjalny dress code zobowiązuje oczywiście do klasycznej elegancji, jednak w wydaniu Kopacz i Szydło wypadła ona siermiężnie i bardzo męsko. Obie panie postawiły na swój ulubiony kolor, czyli granat. Być może obawiając się modowej wpadki, ubrały obowiązkowy korporacyjny zestaw, czyli garsonkę i jasną bluzkę. Jedynym biżuteryjnym dodatkiem była broszka Beaty Szydło - niemal niewidoczna na tle ciemnej marynarki - oraz kryształki zdobiące dekolt bluzki pani premier. Stylizacje były zgodne z etykietą i po prostu nudne.

Obie panie ograniczyły się do minimalistycznego makijażu, który nie wygląda korzystnie w ostrym świetle telewizyjnych lamp. Nieznacznie podkreślone kości policzkowe były jedyną próbą wymodelowania twarzy i ukrycia niedoskonałości. Niewidoczna szminka i delikatnie podkreślone oczy nie były fortunnym wyborem do telewizyjnego programu.

Styliści mieliby szerokie pole do popisu w kwestii stylizacji zarówno Ewy Kopacz, jak i Beaty Szydło. Szkoda, że o ich wizerunek nie zadbali specjaliści, tak jak w przypadku entuzjastycznie ocenianej za styl Agaty Dudy. - Pani premier nie ma własnego stylisty. Sama się ubiera. Chodzi do zwykłych sklepów, tak jak wszystkie Polki - zdradziła w rozmowie z "Wprost" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Chyba najwyższa pora, żeby to zmienić.

/ 12Beata Szydło oraz Ewa Kopacz

Obraz
© PAP

Premier Ewa Kopacz oraz kandydatka PiS na premiera Beata Szydło spotkały się w studiu Telewizji Polskiej na debacie telewizyjnej "Beata Szydło - Ewa Kopacz. Rozmowy o Polsce". Jak wiadomo, od dłuższego czasu te dwie kobiety polityki toczą ze sobą podwójny pojedynek - na programy oraz na stylizacje. Obie panie mają podobny gust co do wyborów reprezentacyjnych ubiorów i zazwyczaj są za te wybory krytykowane. - Mają podobnie tandetny styl, a raczej jego brak. Obie nie potrafią się ubrać. Są niemal jak siostry. Moim zdaniem to Szydło podgląda Kopacz, a robi to dość nieudolnie - skomentował projektant Piotr Krajewski sugestię Beaty Szydło, że pani premier kopiuje jej styl podczas kampanii wyborczej.

Oficjalny dress code zobowiązuje oczywiście do klasycznej elegancji, jednak w wydaniu Kopacz i Szydło wypadła ona siermiężnie i bardzo męsko. Obie panie postawiły na swój ulubiony kolor, czyli granat. Być może obawiając się modowej wpadki, ubrały obowiązkowy korporacyjny zestaw, czyli garsonkę i jasną bluzkę. Jedynym biżuteryjnym dodatkiem była broszka Beaty Szydło - niemal niewidoczna na tle ciemnej marynarki - oraz kryształki zdobiące dekolt bluzki pani premier. Stylizacje były zgodne z etykietą i po prostu nudne.

Obie panie ograniczyły się do minimalistycznego makijażu, który nie wygląda korzystnie w ostrym świetle telewizyjnych lamp. Nieznacznie podkreślone kości policzkowe były jedyną próbą wymodelowania twarzy i ukrycia niedoskonałości. Niewidoczna szminka i delikatnie podkreślone oczy nie były fortunnym wyborem do telewizyjnego programu.

Styliści mieliby szerokie pole do popisu w kwestii stylizacji zarówno Ewy Kopacz, jak i Beaty Szydło. Szkoda, że o ich wizerunek nie zadbali specjaliści, tak jak w przypadku entuzjastycznie ocenianej za styl Agaty Dudy. - Pani premier nie ma własnego stylisty. Sama się ubiera. Chodzi do zwykłych sklepów, tak jak wszystkie Polki - zdradziła w rozmowie z "Wprost" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Chyba najwyższa pora, żeby to zmienić.

/ 12Ewa Kopacz

Obraz
© PAP

Premier Ewa Kopacz oraz kandydatka PiS na premiera Beata Szydło spotkały się w studiu Telewizji Polskiej na debacie telewizyjnej "Beata Szydło - Ewa Kopacz. Rozmowy o Polsce". Jak wiadomo, od dłuższego czasu te dwie kobiety polityki toczą ze sobą podwójny pojedynek - na programy oraz na stylizacje. Obie panie mają podobny gust co do wyborów reprezentacyjnych ubiorów i zazwyczaj są za te wybory krytykowane. - Mają podobnie tandetny styl, a raczej jego brak. Obie nie potrafią się ubrać. Są niemal jak siostry. Moim zdaniem to Szydło podgląda Kopacz, a robi to dość nieudolnie - skomentował projektant Piotr Krajewski sugestię Beaty Szydło, że pani premier kopiuje jej styl podczas kampanii wyborczej.

Oficjalny dress code zobowiązuje oczywiście do klasycznej elegancji, jednak w wydaniu Kopacz i Szydło wypadła ona siermiężnie i bardzo męsko. Obie panie postawiły na swój ulubiony kolor, czyli granat. Być może obawiając się modowej wpadki, ubrały obowiązkowy korporacyjny zestaw, czyli garsonkę i jasną bluzkę. Jedynym biżuteryjnym dodatkiem była broszka Beaty Szydło - niemal niewidoczna na tle ciemnej marynarki - oraz kryształki zdobiące dekolt bluzki pani premier. Stylizacje były zgodne z etykietą i po prostu nudne.

Obie panie ograniczyły się do minimalistycznego makijażu, który nie wygląda korzystnie w ostrym świetle telewizyjnych lamp. Nieznacznie podkreślone kości policzkowe były jedyną próbą wymodelowania twarzy i ukrycia niedoskonałości. Niewidoczna szminka i delikatnie podkreślone oczy nie były fortunnym wyborem do telewizyjnego programu.

Styliści mieliby szerokie pole do popisu w kwestii stylizacji zarówno Ewy Kopacz, jak i Beaty Szydło. Szkoda, że o ich wizerunek nie zadbali specjaliści, tak jak w przypadku entuzjastycznie ocenianej za styl Agaty Dudy. - Pani premier nie ma własnego stylisty. Sama się ubiera. Chodzi do zwykłych sklepów, tak jak wszystkie Polki - zdradziła w rozmowie z "Wprost" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Chyba najwyższa pora, żeby to zmienić.

/ 12Beata Szydło

Obraz
© PAP

Premier Ewa Kopacz oraz kandydatka PiS na premiera Beata Szydło spotkały się w studiu Telewizji Polskiej na debacie telewizyjnej "Beata Szydło - Ewa Kopacz. Rozmowy o Polsce". Jak wiadomo, od dłuższego czasu te dwie kobiety polityki toczą ze sobą podwójny pojedynek - na programy oraz na stylizacje. Obie panie mają podobny gust co do wyborów reprezentacyjnych ubiorów i zazwyczaj są za te wybory krytykowane. - Mają podobnie tandetny styl, a raczej jego brak. Obie nie potrafią się ubrać. Są niemal jak siostry. Moim zdaniem to Szydło podgląda Kopacz, a robi to dość nieudolnie - skomentował projektant Piotr Krajewski sugestię Beaty Szydło, że pani premier kopiuje jej styl podczas kampanii wyborczej.

Oficjalny dress code zobowiązuje oczywiście do klasycznej elegancji, jednak w wydaniu Kopacz i Szydło wypadła ona siermiężnie i bardzo męsko. Obie panie postawiły na swój ulubiony kolor, czyli granat. Być może obawiając się modowej wpadki, ubrały obowiązkowy korporacyjny zestaw, czyli garsonkę i jasną bluzkę. Jedynym biżuteryjnym dodatkiem była broszka Beaty Szydło - niemal niewidoczna na tle ciemnej marynarki - oraz kryształki zdobiące dekolt bluzki pani premier. Stylizacje były zgodne z etykietą i po prostu nudne.

Obie panie ograniczyły się do minimalistycznego makijażu, który nie wygląda korzystnie w ostrym świetle telewizyjnych lamp. Nieznacznie podkreślone kości policzkowe były jedyną próbą wymodelowania twarzy i ukrycia niedoskonałości. Niewidoczna szminka i delikatnie podkreślone oczy nie były fortunnym wyborem do telewizyjnego programu.

Styliści mieliby szerokie pole do popisu w kwestii stylizacji zarówno Ewy Kopacz, jak i Beaty Szydło. Szkoda, że o ich wizerunek nie zadbali specjaliści, tak jak w przypadku entuzjastycznie ocenianej za styl Agaty Dudy. - Pani premier nie ma własnego stylisty. Sama się ubiera. Chodzi do zwykłych sklepów, tak jak wszystkie Polki - zdradziła w rozmowie z "Wprost" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Chyba najwyższa pora, żeby to zmienić.

/ 12Beata Szydło

/ 12Ewa Kopacz

/ 12Ewa Kopacz

Obraz
© Eastnews

Premier Ewa Kopacz oraz kandydatka PiS na premiera Beata Szydło spotkały się w studiu Telewizji Polskiej na debacie telewizyjnej "Beata Szydło - Ewa Kopacz. Rozmowy o Polsce". Jak wiadomo, od dłuższego czasu te dwie kobiety polityki toczą ze sobą podwójny pojedynek - na programy oraz na stylizacje. Obie panie mają podobny gust co do wyborów reprezentacyjnych ubiorów i zazwyczaj są za te wybory krytykowane. - Mają podobnie tandetny styl, a raczej jego brak. Obie nie potrafią się ubrać. Są niemal jak siostry. Moim zdaniem to Szydło podgląda Kopacz, a robi to dość nieudolnie - skomentował projektant Piotr Krajewski sugestię Beaty Szydło, że pani premier kopiuje jej styl podczas kampanii wyborczej.

Oficjalny dress code zobowiązuje oczywiście do klasycznej elegancji, jednak w wydaniu Kopacz i Szydło wypadła ona siermiężnie i bardzo męsko. Obie panie postawiły na swój ulubiony kolor, czyli granat. Być może obawiając się modowej wpadki, ubrały obowiązkowy korporacyjny zestaw, czyli garsonkę i jasną bluzkę. Jedynym biżuteryjnym dodatkiem była broszka Beaty Szydło - niemal niewidoczna na tle ciemnej marynarki - oraz kryształki zdobiące dekolt bluzki pani premier. Stylizacje były zgodne z etykietą i po prostu nudne.

Obie panie ograniczyły się do minimalistycznego makijażu, który nie wygląda korzystnie w ostrym świetle telewizyjnych lamp. Nieznacznie podkreślone kości policzkowe były jedyną próbą wymodelowania twarzy i ukrycia niedoskonałości. Niewidoczna szminka i delikatnie podkreślone oczy nie były fortunnym wyborem do telewizyjnego programu.

Styliści mieliby szerokie pole do popisu w kwestii stylizacji zarówno Ewy Kopacz, jak i Beaty Szydło. Szkoda, że o ich wizerunek nie zadbali specjaliści, tak jak w przypadku entuzjastycznie ocenianej za styl Agaty Dudy. - Pani premier nie ma własnego stylisty. Sama się ubiera. Chodzi do zwykłych sklepów, tak jak wszystkie Polki - zdradziła w rozmowie z "Wprost" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Chyba najwyższa pora, żeby to zmienić.

10 / 12Ewa Kopacz

Obraz
© Eastnews

Premier Ewa Kopacz oraz kandydatka PiS na premiera Beata Szydło spotkały się w studiu Telewizji Polskiej na debacie telewizyjnej "Beata Szydło - Ewa Kopacz. Rozmowy o Polsce". Jak wiadomo, od dłuższego czasu te dwie kobiety polityki toczą ze sobą podwójny pojedynek - na programy oraz na stylizacje. Obie panie mają podobny gust co do wyborów reprezentacyjnych ubiorów i zazwyczaj są za te wybory krytykowane. - Mają podobnie tandetny styl, a raczej jego brak. Obie nie potrafią się ubrać. Są niemal jak siostry. Moim zdaniem to Szydło podgląda Kopacz, a robi to dość nieudolnie - skomentował projektant Piotr Krajewski sugestię Beaty Szydło, że pani premier kopiuje jej styl podczas kampanii wyborczej.

Oficjalny dress code zobowiązuje oczywiście do klasycznej elegancji, jednak w wydaniu Kopacz i Szydło wypadła ona siermiężnie i bardzo męsko. Obie panie postawiły na swój ulubiony kolor, czyli granat. Być może obawiając się modowej wpadki, ubrały obowiązkowy korporacyjny zestaw, czyli garsonkę i jasną bluzkę. Jedynym biżuteryjnym dodatkiem była broszka Beaty Szydło - niemal niewidoczna na tle ciemnej marynarki - oraz kryształki zdobiące dekolt bluzki pani premier. Stylizacje były zgodne z etykietą i po prostu nudne.

Obie panie ograniczyły się do minimalistycznego makijażu, który nie wygląda korzystnie w ostrym świetle telewizyjnych lamp. Nieznacznie podkreślone kości policzkowe były jedyną próbą wymodelowania twarzy i ukrycia niedoskonałości. Niewidoczna szminka i delikatnie podkreślone oczy nie były fortunnym wyborem do telewizyjnego programu.

Styliści mieliby szerokie pole do popisu w kwestii stylizacji zarówno Ewy Kopacz, jak i Beaty Szydło. Szkoda, że o ich wizerunek nie zadbali specjaliści, tak jak w przypadku entuzjastycznie ocenianej za styl Agaty Dudy. - Pani premier nie ma własnego stylisty. Sama się ubiera. Chodzi do zwykłych sklepów, tak jak wszystkie Polki - zdradziła w rozmowie z "Wprost" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Chyba najwyższa pora, żeby to zmienić.

11 / 12Beata Szydło

Obraz
© Eastnews

Premier Ewa Kopacz oraz kandydatka PiS na premiera Beata Szydło spotkały się w studiu Telewizji Polskiej na debacie telewizyjnej "Beata Szydło - Ewa Kopacz. Rozmowy o Polsce". Jak wiadomo, od dłuższego czasu te dwie kobiety polityki toczą ze sobą podwójny pojedynek - na programy oraz na stylizacje. Obie panie mają podobny gust co do wyborów reprezentacyjnych ubiorów i zazwyczaj są za te wybory krytykowane. - Mają podobnie tandetny styl, a raczej jego brak. Obie nie potrafią się ubrać. Są niemal jak siostry. Moim zdaniem to Szydło podgląda Kopacz, a robi to dość nieudolnie - skomentował projektant Piotr Krajewski sugestię Beaty Szydło, że pani premier kopiuje jej styl podczas kampanii wyborczej.

Oficjalny dress code zobowiązuje oczywiście do klasycznej elegancji, jednak w wydaniu Kopacz i Szydło wypadła ona siermiężnie i bardzo męsko. Obie panie postawiły na swój ulubiony kolor, czyli granat. Być może obawiając się modowej wpadki, ubrały obowiązkowy korporacyjny zestaw, czyli garsonkę i jasną bluzkę. Jedynym biżuteryjnym dodatkiem była broszka Beaty Szydło - niemal niewidoczna na tle ciemnej marynarki - oraz kryształki zdobiące dekolt bluzki pani premier. Stylizacje były zgodne z etykietą i po prostu nudne.

Obie panie ograniczyły się do minimalistycznego makijażu, który nie wygląda korzystnie w ostrym świetle telewizyjnych lamp. Nieznacznie podkreślone kości policzkowe były jedyną próbą wymodelowania twarzy i ukrycia niedoskonałości. Niewidoczna szminka i delikatnie podkreślone oczy nie były fortunnym wyborem do telewizyjnego programu.

Styliści mieliby szerokie pole do popisu w kwestii stylizacji zarówno Ewy Kopacz, jak i Beaty Szydło. Szkoda, że o ich wizerunek nie zadbali specjaliści, tak jak w przypadku entuzjastycznie ocenianej za styl Agaty Dudy. - Pani premier nie ma własnego stylisty. Sama się ubiera. Chodzi do zwykłych sklepów, tak jak wszystkie Polki - zdradziła w rozmowie z "Wprost" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Chyba najwyższa pora, żeby to zmienić.

12 / 12Beata Szydło

Obraz
© Eastnews

Premier Ewa Kopacz oraz kandydatka PiS na premiera Beata Szydło spotkały się w studiu Telewizji Polskiej na debacie telewizyjnej "Beata Szydło - Ewa Kopacz. Rozmowy o Polsce". Jak wiadomo, od dłuższego czasu te dwie kobiety polityki toczą ze sobą podwójny pojedynek - na programy oraz na stylizacje. Obie panie mają podobny gust co do wyborów reprezentacyjnych ubiorów i zazwyczaj są za te wybory krytykowane. - Mają podobnie tandetny styl, a raczej jego brak. Obie nie potrafią się ubrać. Są niemal jak siostry. Moim zdaniem to Szydło podgląda Kopacz, a robi to dość nieudolnie - skomentował projektant Piotr Krajewski sugestię Beaty Szydło, że pani premier kopiuje jej styl podczas kampanii wyborczej.

Oficjalny dress code zobowiązuje oczywiście do klasycznej elegancji, jednak w wydaniu Kopacz i Szydło wypadła ona siermiężnie i bardzo męsko. Obie panie postawiły na swój ulubiony kolor, czyli granat. Być może obawiając się modowej wpadki, ubrały obowiązkowy korporacyjny zestaw, czyli garsonkę i jasną bluzkę. Jedynym biżuteryjnym dodatkiem była broszka Beaty Szydło - niemal niewidoczna na tle ciemnej marynarki - oraz kryształki zdobiące dekolt bluzki pani premier. Stylizacje były zgodne z etykietą i po prostu nudne.

Obie panie ograniczyły się do minimalistycznego makijażu, który nie wygląda korzystnie w ostrym świetle telewizyjnych lamp. Nieznacznie podkreślone kości policzkowe były jedyną próbą wymodelowania twarzy i ukrycia niedoskonałości. Niewidoczna szminka i delikatnie podkreślone oczy nie były fortunnym wyborem do telewizyjnego programu.

Styliści mieliby szerokie pole do popisu w kwestii stylizacji zarówno Ewy Kopacz, jak i Beaty Szydło. Szkoda, że o ich wizerunek nie zadbali specjaliści, tak jak w przypadku entuzjastycznie ocenianej za styl Agaty Dudy. - Pani premier nie ma własnego stylisty. Sama się ubiera. Chodzi do zwykłych sklepów, tak jak wszystkie Polki - zdradziła w rozmowie z "Wprost" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Chyba najwyższa pora, żeby to zmienić.

Wybrane dla Ciebie
Ćwiczenia dla kobiet po 50-tce. Trener wskazuje dwa najlepsze
Ćwiczenia dla kobiet po 50-tce. Trener wskazuje dwa najlepsze
Wsadź to zamiast tui. Takiego żywopłotu pozazdroszczą ci sąsiedzi
Wsadź to zamiast tui. Takiego żywopłotu pozazdroszczą ci sąsiedzi
Wsyp do toalety przed wizytą gości. Po 15 minutach fetor zniknie
Wsyp do toalety przed wizytą gości. Po 15 minutach fetor zniknie
Amy Slaton z "Sióstr wielkiej wagi" wyszła za mąż. Na zdjęciach jest nie do poznania
Amy Slaton z "Sióstr wielkiej wagi" wyszła za mąż. Na zdjęciach jest nie do poznania
Nie mogła powstrzymać łez. Katarzyna Dowbor wspominała zmarłą koleżankę
Nie mogła powstrzymać łez. Katarzyna Dowbor wspominała zmarłą koleżankę
Marta Chodorowska skończyła 44 lata. Niewielu wie, z kim jest związana
Marta Chodorowska skończyła 44 lata. Niewielu wie, z kim jest związana
Śpią ze sobą po "skandynawsku". Decyduje się coraz więcej par
Śpią ze sobą po "skandynawsku". Decyduje się coraz więcej par
Jest uzależniony od alkoholu. Tak ocenia nocą prohibicję w Polsce
Jest uzależniony od alkoholu. Tak ocenia nocą prohibicję w Polsce
Anna Lewandowska wskoczyła w najmodniejsze spodnie na jesień. Model uwielbiany przez Polki
Anna Lewandowska wskoczyła w najmodniejsze spodnie na jesień. Model uwielbiany przez Polki
Konrad Piasecki o walce mamy z bólem. "Nie była w stanie żyć bez leku"
Konrad Piasecki o walce mamy z bólem. "Nie była w stanie żyć bez leku"
Mąż Joanny Racewicz zmarł w Smoleńsku. Wyznała, jak często odwiedza jego grób
Mąż Joanny Racewicz zmarł w Smoleńsku. Wyznała, jak często odwiedza jego grób
Kontrola w domu rodziny pięcioraczków. "Pytali, gdzie reszta dzieci"
Kontrola w domu rodziny pięcioraczków. "Pytali, gdzie reszta dzieci"