Fala zatruć psów. Weterynarze ostrzegają
Na warszawskim Mokotowie to już prawdziwa plaga. Weterynarze mają ręce pełne roboty w związku z zatruciami psów. Czy rzeczywiście w okolicznych parkach ktoś umyślnie rozrzuca trutki, przez które zwierzęta umierają w męczarniach?
Właściciele psów postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Przechadzając się ze swoimi czworonogami, po mokotowskich parkach, nie spodziewali się, że ich pupile z objawami silnego zatrucia wylądują w u weterynarzy. Szybko okazało się, że nie są to odosobnione przypadki. Co na to jednostka organizacyjna odpowiedzialna za skwery zieleni w mieście?
Mokotów: psy chorują po spacerze w okolicznych parkach
Kto by pomyślał, że po zwyczajnym spacerze w pobliskim parku, właściciele czworonogów będą walczyli o życia swoich pupili? Niestety obecnie sytuacja jest gorsza, niż może się wydawać. Lecznice weterynaryjne pękają w szwach, a specjaliści wciąż szukają przyczyny tylu zachorowań psów na warszawskim Mokotowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Psy pojawiają się w kliniakach z objawami zatrucia, niewydolnością nerek i wątroby oraz silną reakcją alergiczną. " Od zeszłego tygodnia przyjęliśmy już kilka psów z podobnymi objawami. Nasi pacjenci trafili do nas z ciężką niewydolnością nerek i wątroby. Musieli być dializowani. Nie wszystkich udało się uratować" - można przeczytać w poście na Facebooku opublikowanym przez Przychodnię Weterynaryjną Przy Królikarni.
Okazuje się, że na baczności powinny się mieć osoby, które odwiedzają takie parki jak Morskie Oko, Arkadia oraz Królikarnia. Zdarza się również, że chorują także zwierzaki spacerujące wcześniej w okolicach Warszawianki i pod Skarpą.
Władze miasta reagują na sytuację na warszawskim Mokotowie
Właściciele czworonogów biorą pod uwagę różne scenariusze. Jeden z nich zakłada, że za stan psów odpowiadają środki chemiczne używane przez zarządców parków.
Czytaj też: Groźna choroba już w Polsce. Zagrożone psy
"Firmy, z którymi mamy podpisane umowy na pielęgnacje parków, nie używają herbicydów, ani innych środków ochrony roślin, które mogłyby mieć wpływ na to, co się dzieje ze zwierzętami" - w rozmowie z "Super Expressem" powiedziała Karolina Kwiecień-Łukaszewska, rzeczniczka Zarządu Zieleni w Warszawie.
Dodatkowo kobieta zapewniła, że sprawa jest cały czas monitorowana. Jedną z hipotez jest, że ktoś specjalnie porozkładał pokarm z trutką na szczury, którą podczas spaceru zjadają czworonogi.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl