Myśleli, że to szczeniak owczarka. Weterynarz załamał ręce

Myśleli, że to szczeniak owczarka. Weterynarz załamał ręce

Turyści chcieli pomóc szczeniakowi
Turyści chcieli pomóc szczeniakowi
Źródło zdjęć: © Facebook | @SDNWILK, Michał Figura, Stowarzyszenie dla Natury "Wilk"
14.09.2023 16:52, aktualizacja: 14.09.2023 17:26

Co roku podczas wakacji nasila się problem porzuconych zwierząt. Wielu ludzi zostawia psy m.in. w rowach lub lasach. Turyści spacerujący po Beskidach sądzili, że znaleźli bezdomnego szczeniaka. Rzeczywistość okazała się inna.

Zjawisko sezonowego porzucania psów jest niestety powszechne zarówno w dużych miastach, jak i na wsiach. Nie wszyscy mają odwagę, by oddać swojego zwierzaka do schroniska lub znaleźć dla niego nowy dom. Na szczęście są ludzie, którzy spotykając na swojej drodze bezdomne zwierzę, biorą sprawy w swoje ręce. Turyści nie spodziewali się, że szczeniak, którym się zaopiekowali, tak naprawdę nie był psem.

Turyści znaleźli szczeniaka na szlaku

Beskidy to dość popularny kierunek wśród turystów. Piękne krajobrazy, mnóstwo tras zarówno dla profesjonalistów, jak i amatorów. Latem wiele osób decyduje się na wędrówki po górach, by móc w pełni delektować się otoczeniem oraz świeżym powietrzem. Tak było i tym razem.

Na łamach portalu "Świat Zwierząt" pojawiła się historia pewnych turystów, którzy przechadzając się po popularnym szlaku, natknęli się na małą, włochatą kulkę. Zwierzak przypominał szczenię owczarka niemieckiego. Nie potrafił jeszcze zbyt dobrze chodzić, dlatego uznali, że ktoś go tam porzucił.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Szybko zrozumieli, że nie mogą zostawić malucha na pastwę losu. Niewiele myśląc, postanowili zabrać go ze sobą. W końcu nocą w górach może czyhać na zwierzę wiele niebezpieczeństw.

Szczeniak, który nie był szczeniakiem

Kiedy turyści zeszli ze szlaku, postanowili od razu wybrać się do weterynarza, by sprawdzić, czy ze zwierzęciem, którego znaleźli na szlaku, jest wszystko w porządku. Z całą pewnością nie spodziewali się tego, co usłyszeli wówczas od specjalisty.

Ekspert, gdy tylko go zobaczył, wiedział, że nie jest to szczeniak, a młody wilk. W tym momencie wszyscy zaczęli się zastanawiać, w jaki sposób zwrócić malucha mamie.

W przedsięwzięciu wzięli udział eksperci ze Stowarzyszenia dla Natury "Wilk", którzy wspólnie z turystami ustalili, gdzie dokładnie zwierzę zostało znalezione.

"Wiemy i rozumiemy, że trudno odróżnić wilcze szczenię od szczeniaka psa w typie owczarka niemieckiego, szczególnie gdy ma ono niecałe dwa tygodnie. Nie winimy osób, które chciały mu pomóc i zabrały go do lekarza weterynarii. To, co dla nas, mających ponad 20-letnie doświadczenie w badaniach nad wilkami, jest oczywiste, nie musi takie być dla przypadkowego turysty" - napisali na Facebooku członkowie stowarzyszenia.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (119)
Zobacz także