Fryzury "pouf". Co można było znaleźć we włosach eleganckiej damy dworu?
Kolorowe wstążki, długie pióra, sztuczne kwiaty i owoce na piętrzących się koafiurach eleganckich dam to nie wszystko. W gąszczu wypomadowanych włosów francuskich dwórek Marii Antoniny pojawiały się nie tylko wystawne dekoracje, ale również gniazda insektów.
Popularne w XVIII wieku uczesanie zwane "pouf" nie było zwyczajną modną fryzurą. Nie tylko informowało o obecnym stanie uczuciowym ich właścicielek, ale również komentowało najważniejsze wydarzenia polityczne i społeczne, którymi wówczas żyła cała Francja. Na piętrzących się konstrukcjach ze zwojów tiulu i gazy pojawiały się różnego rodzaju dekoracje. Motyle zdobiły głowy frywolnych i bezwstydnych kobiet, a małe amorki ukrywały się we włosach tych bardziej kochliwych i uczuciowych dam, które w ten sposób miały zamiar zwrócić na siebie uwagę eleganckich kawalerów. Często spotykanym uczesaniem było również rusztowanie, na którym pojawiały się sarkofagi i urny - to właśnie one informowały wszystkich o obecnym stanie cywilnym osamotnionych wdów i kochanek. Jeśli dama nosiła się z zamiarem ponownego zamążpójścia, we włosach obok małej trumienki umieszczała amorka celującego z łuku.
Z fryzur francuskich dam można było dowiedzieć się również wielu ciekawostek z ich codziennego życia, poznać salonowe plotki oraz tematy ostatnich przedstawień teatralnych. Zdobne koafiury nabierały powagi, w momencie kiedy stawały się komentarzem do bieżących wydarzeń politycznych. Jedną z najpopularniejszych form uczesania była fryzura stworzona przez Beaularda dla wdowy po angielskim admirale zwana "pouf au sentiment a la belle Poule", prezentująca miniaturę statku, który płynął po puklach włosów ułożonych w fale. Jeszcze innym popularnym uczesaniem był puf zwany "rogiem obfitości", czyli "ouf a la corne d'abondance", fryzura noszona przez damy po koronacji Ludwika XVI.
Wygląd i wysokość koafiury zależały od zamożności eleganckich dam. Oczywiście, panie o zasobniejszym portfelu mogły pozwolić sobie na wyższe i wystawniejsze "rusztowanie" na głowie. O tym, co miało znaleźć się we włosach bogatej elegantki, decydował już tylko gust. Istniały jednak sytuacje, kiedy we fryzurach modnych, ale niekoniecznie dbających o higienę pań, pojawiali się nieproszeni goście. Mianowicie w obszernych koafiurach damy znajdowały gniazda insektów. Jedna ze słynnych plotek głosi, że pewna kobieta poroniła ze strachu tuż po wykryciu w swojej fryzurze małych myszy. Nic więc dziwnego, że wśród najbardziej pożądanych dodatków szykownych Francuzek pojawiały się złote i metalowe młoteczki oraz łapki, służące do pozbywania się robactwa.
Co prowadziło do zaniedbywania higieny przez damy? Przede wszystkim ówczesne trendy na fryzurę "pouf", która była bardzo kosztowna, a jej ułożenie wymagało wielu godzin pracy. Wiedząc o tym, ile wysiłku i pieniędzy trzeba było przeznaczyć na tego typu uczesanie, eleganckie panie robiły wszystko, żeby utrzymać je jak najdłużej. Spały w pozycji półsiedzącej na piętrzących się poduszkach, ze specjalnym czepcem na głowie, pod którym ukrywały koafiurę. Włosy ewentualnie myły "na sucho" proszkiem ze zmielonej kaszy jęczmiennej, by po około trzech tygodniach udać się do fryzjera w celu stworzenia nowej fryzury.
Oczywiście, każdą koafiurę trzeba było upudrować. Najmodniejszymi kolorami włosów były szarość oraz biały. Czasem również damy pozwalały sobie na barwy czerwonego i niebieskiego, które na ich włosach prezentowały się w pastelowych odcieniach. Poznając dawne zwyczaje elegantek z dworu Marii Antoniny, raczej nie możemy narzekać na to, ile poświęcenia wymaga od nas dbanie o własny wygląd.