"Gardzę sobą, że z tobą jestem". Blogerka szczerze o tym, jak u niej wygląda PMS
11.09.2017 19:11, aktual.: 11.09.2017 21:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Trzy groźby rozwodem od rana, cztery głośne trzaśnięcia drzwiami łazienkowymi, kawa wypita w pojedynkę. To znak, że na parę dni wpadł znienawidzony kochanek: PMS." – tak o największym wrogu kobiet pisze SuperStyler, blogerka parentingowa i lifestylowa. Zbiera za to lajki liczone w tysiącach.
PMS, czyli zespół napięcia przedmiesiączkowego, nie zdarza się każdej kobiecie, ale kiedy już nadchodzi, sieje spustoszenie. Przekonała się o tym Marta Lech-Maciejewska, autorka SuperStyler - bloga modowego, kulinarnego i lifestylowego, który określa też najzabawniejszym blogiem w Polsce. Na pewno zabawnie opowiada o "znienawidzonym kochanku" PMS. Poświęcony mu wpis to właściwie historia słodko-gorzka i podpisuje się pod nią kilka tysięcy internautek.
Już to, że Marta traktuje dolegliwość jak człowieka jest niezłym zabiegiem. Zresztą nie tylko ją - hormony, które są odpowiedzialne za ten dość kiepski stan ciała i ducha, też dostają po "głowach". W tekście blogerki funkcjonują jako "te dzi...i". – Która przeżyła, ta wie, że wtedy kobieta z Królewny Śnieżki zamienia się w posłankę Pawłowicz – czytamy i nie zostaje nic, tylko kiwnąć głową.
Dalej blogerka wyraża współczucie wobec "swoich chłopaków", męża i synów, choć próbuje im to wynagrodzić. – Zrobiłam się na Turbo Pańcię – tłumaczy, ilustrując to zdjęciem, z którego delikatnie się uśmiecha w makijażu (oko muśnięte "lajnerem") i świetnej fryzurze (włosy podkręcone lokówką). Ale żeby było jasne, to tylko pozory. – Niech mają – stwierdza. – A ja usiądę w kącie, zagryzę kawałek patyka między zębami i poczekam, aż mi przejdzie. tak do następnego miesiąca. Być kobietą, być kobietą.. – podsumowuje. Prosi też o "sprawdzone teksty i odzywki małżeńskie na te dni". Nie dziwimy się, że jej post to hit Facebooka. Ktoś wreszcie głośno powiedział, że kobiecość to nie przelewki. I to w sposób, w jaki może powiedzieć to tylko kobieta.