LudzieByła "cichym bohaterem". Ujawniła, jak zachowała się córka Kordy

Była "cichym bohaterem". Ujawniła, jak zachowała się córka Kordy

Wojciech Korda zmarł 21 października 2023. Do końca artystą opiekowała się jego żona Aldona Kędziora-Korda. - Nie oddam Wojtka do żadnego ośrodka - mówiła.

Aldona Kędziora-Korda opiekowała się mężem
Aldona Kędziora-Korda opiekowała się mężem
Źródło zdjęć: © PAP | Polska Fundacja Muzyczna

Ostatnie lata swojego życia Wojciech Korda spędził przykuty do łóżka. Wokalista wymagał stałej opieki - był podłączony do specjalnej aparatury, wspierała go finansowo Polska Fundacja Muzyczna.

- Modlimy się, żeby nie było gorzej. Nie oddam Wojtka do żadnego ośrodka. Czytam z jego oczu, przytulam, puszczam mu na komórce jego numery. Uśmiecha się, kiedy je słyszy - wyjawiła Aldona Kędziora-Korda, w trakcie rozmowy z "Dobrym Tygodniem". W pewnym momencie zrezygnowała z pracy, aby skupić się wyłącznie na mężu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

#gwiazdy: Ojciec Rusowicz chce odzyskać z nią kontakt

Nigdy się nie poddała. "Jesteśmy z nią"

Aldona Kędziora-Korda i Wojciech Korda wzięli ślub w 1997 roku i przez kolejne lata byli nierozłączni. Piosenkarz w 2015 roku dostał pierwszego udaru. Od tego czasu miał ich w sumie sześć i nie był już w stanie samodzielnie funkcjonować. Leżał w łóżku podłączony do respiratora i specjalnych urządzeń umożliwiających odżywianie dojelitowe.

U Kordy wystąpił również parkinsonizm poudarowy, w wyniku którego jego kończyny zaczęły sztywnieć, co wymagało codziennej rehabilitacji. Dzień w dzień wokalistą zajmowała się jego żona.

- Wielką bohaterką w walce o zdrowie Wojciecha jest jego żona. Gdyby nie ona, żegnalibyśmy go kilka lat temu. Teraz jesteśmy z nią - podkreślił po śmierci artysty Tomasz Kopeć, prezes Polskiej Fundacji Muzycznej.

Polska Fundacja Muzyczna nazwała Aldonę "całodobowym serwisem medycznym i pogotowiem ratunkowym".

- Nie pracuje i utrzymuje dom z niewielkiej emerytury, skupiając się na walce o zdrowie partnera. Pani Aldona nie ma siły, żyje praktycznie z dnia na dzień, ale dalej będzie bieda, jeśli nie pomożemy - informowała jeszcze przed odejściem Kordy Polska Fundacja Muzyczna.

O córce, Annie Rusowicz, Aldona Kędziora-Korda powiedziała w 2017 r. - Od lat nie mamy kontaktu. Nie odbiera telefonu, nie chce się spotykać, szkaluje ojca w prasie - podkreśliła. Sama piosenkarka nie odniosła się wówczas do tych słów.

"Wybaczam ci, uwalniam cię, pozwalam ci odejść" - napisała już po śmierci wokalisty. Na cmentarz przesłała wieniec. Wiadomo też, że wspierała fundację i jako jedna z nielicznych przekazała dużą kwotą na rzecz artystów, którymi opiekowała się instytucja.

"Mama zginęła, gdy miałam siedem lat, ojca właściwie nie znam. Wychowało mnie wujostwo" - powiedziała w "Twoim Stylu".

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (3)