Google ujawniło, jakie pytania o seks wpisujemy w wyszukiwarkę najczęściej
Najlepszą rzeczą w internecie jest to, że w wyszukiwarkę możemy wpisać każde pytanie, które wstydzilibyśmy się zadać znajomym. Dotyczy to zwłaszcza sfery intymnej, która bardzo często jest tematem tabu. Firma Durex sprawdziła, jakie wątpliwości związane z erotyką nurtują nas najczęściej. Wyniki są całkiem ciekawe.
22.09.2017 | aktual.: 22.09.2017 12:25
Zgodnie z analizą przygotowaną przez firmę, najczęściej wyszukiwanym zapytaniem jest "Gdzie znajduje się punkt G?" Drugie miejsce przypadło w udziale "Jak zapewnić kobiecie orgazm?"
Durex postanowił rozwiać wątpliwości internautów i raz na zawsze rozwiązać zagadkę punktu G. Najczęściej znajduje się on na przedniej ściance pochwy, ok. 5-8 cm od warg sromowych. Najłatwiej znaleźć go, kiedy kobieta leży na plecach. Nie każda z nas reaguje jednak na stymulację tego miejsca. Legendą jest więc to, że absolutny sukces w sypialni zapewnia odnalezienie "magicznego" punktu G. Naukowcy z Kings College przebadali ponad 1,8 tys. kobiet i dowiedli, że większość z nich nie odczuwa żadnej przyjemności ze stymulacji tej strefy erogennej.
Kolejnym pytaniem w pierwszej dziesiątce było "Jak włożyć męski organ płciowy do kobiecego organu płciowego?" Wnioskujemy, że to zapytanie zadawane przez bardzo młodą grupę odbiorców, którzy najczęściej z internetu czerpią wiedzę na temat pożycia erotycznego. Jest to nieco niepokojące, biorąc pod uwagę fakt ogromnej ilości treści pornograficznych w sieci, które młodej osobie mogą całkowicie zaburzyć poglądy na kwestie seksualne.
Zdecydowanie straszniejsze są jednak dwa kolejne pytania w zestawieniu. "Jak pozbyć się opryszczki?" oraz "Czy mogę samemu pozbyć się choroby wenerycznej?" – te zapytania zajęły miejsce czwarte i piąte. Ignorowanie choroby wenerycznej i pozostawianie jej bez konsultacji lekarskiej grozi poważnymi powikłaniami, a nawet śmiercią.
Wbrew temu, że żyjemy w XXI wieku, społeczeństwo wciąż nie jest wystarczająco wyedukowane w kwestiach seksualnych. Rodzice nie rozmawiają o tym z dziećmi, a szkoły często przekazują im okrojone informacje. Dlatego właśnie młodzi ludzie uciekają do internetu. I nie wychodzą na tym dobrze.