Grillowanie na plaży - piwko i bluzgi. Ahoj, polski Bałtyku!
Plażowanie w polskich kurortach to rozrywka dla ludzi o stalowych nerwach. "Nie ma to jak zapach potu pomieszany z zapachem mięsa smażonego na ruszcie" – pisze Ania. Witamy nad Bałtykiem!
15.07.2019 | aktual.: 19.07.2019 13:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od ładnych paru lat Polacy pałają autentyczną miłością do grillowania. Mówi się, że stało się sportem narodowym. Nie ma w tym stwierdzeniu wielkiej przesady. Oprócz parawanowych twierdz znad Bałtyku, które zna już cały świat, pojawił się kolejny trend - rozstawianie rusztu na plaży.
Od czasu do czasu trafi się amator plażowego grillowania, nie przejmując się za bardzo, czy komuś to przeszkadza czy nie. Dym z grilla miesza się z dymem dogaszanych w piasku papierosów, a nad wszystkim unosi się wszechobecny bluzg i aromat piwa. Brzmi znajomo, prawda?
Smaży się Agnieszka, a obok niej mięso
Mielno, plaża, godzina 13. Pora obiadowa, ludzi tłum. Agnieszka przeciska się pomiędzy rozstawionymi parawanami. Szuka miejsca dla siebie, by rozłożyć ręcznik. Przeszła 2 km po plaży i znalazła te upragnione kilka metrów.
Upał, 30 stopni. Mija godzina. Obok niej rozkłada się rodzina z psem. Dzieci hasają, pies razem z nimi. Nagle rozpalają jednorazowego grilla. Smaży się Agnieszka, a obok niej mięso. "Nawet nie śmieli zapytać" – opowiada zirytowana 26-latka. "Chciałam się tylko poopalać, a wracam jak uwędzona śliwka… i to nie spalona od słońca" - kwituje.
Kołobrzeg, plaża, godzina 15. Małżeństwo z dwójką dzieci. Oczywiście parawan. Ojciec krąży z butelką piwa w ręku i krzyczy do syna: "Jedz, kur..a, bo później nie dostaniesz. Po co matka szykowała cały ten piknik? Przecież tego nie wyrzucę, co ty myślisz, że te pieniądze z nieba spadły?".
Na co dzień lubimy relaksować się z piwem, więc na plaży robimy to samo. Jednak nad wodą chętniej ponad miarę – bo przecież urlop jest, należy nam się. Targamy na plażę turystyczne lodówki wypełnione piwem. Potem jest już z górki – śmiech, dzwonienie do kumpla, który nie ma urlopu: "Stary, żałuj, że cię tu nie ma".
Czy grillowanie na plaży jest legalne?
Polskie prawo nie zabrania jednoznacznie rozpalania grilla na plaży. Odnosi się jednak do zakłócania spokoju publicznego i zagrożenia pożarowego, jakie może nieść przyrządzanie potraw na ruszcie. Jeśli więc rozpalamy grilla na zatłoczonej plaży, musimy liczyć się z tym, że przyłapani przez straż miejską otrzymamy mandat w wysokości nawet 500 zł.
Tak samo wygląda sytuacja, jeśli chodzi o spożywanie alkoholu w trakcie grillowania. Musimy robić to w odpowiednim miejscu. No i oczywiście trzeba posprzątać. W innym przypadku grożą mandaty od 50 do 500 złotych. Warto zapoznać się z regulaminem obowiązującym na plaży, a grilla rozpalać tylko w miejscach do tego przeznaczonych.
Zapach potu pomieszany z zapachem mięsa
Na liczącej ponad 10 tys. członków grupie facebookowej, zadaję pytanie o stosunek do grillowania na plaży. W odpowiedzi kilkadziesiąt komentarzy. Część użytkowników z oburzeniem dzieli się swoimi historiami.
"Wróciłam właśnie z plaży. Ludzi jak stonek, 40 proc. z grillami. Ludzie smażą się, a obok smaży się mięso. Nie ma to jak zapach potu pomieszany z zapachem mięsa smażonego na ruszcie. Niech sobie grillują, chol..a jasna, ale nie na plaży. Z całego plażowania nie miałam żadnej przyjemności. Po prostu się dusiłam, a smród grilla stawiam na jednym miejscu ze smrodem palonych papierochów" – pisze Ania.
"Szczyt buractwa to grillowanie na plaży w Sopocie, gdzie nie ma wolnych dwóch metrów kwadratowych. Na dodatek z dwoma pieskami rasy rottweiler, w pełnym słońcu przy temperaturze 37 stopni!" – dodaje Tomek.
"Brak kultury w naszym kraju. Najśmieszniej jest na takich zad...piach, gdzie jest cała masa Dżesik i Brajanów grillujących przy samej wodzie. Pewnie jestem jakaś wynaturzona, ale według mnie plaża to nie jest miejsce na grilla" – komentuje oburzona Weronika.
Grillowaną rybę prosto z rybackiego kutra jeszcze dałoby się zrozumieć. Natomiast na bałtyckim piasku wolimy afirmować życie poprzez konsumpcję kiełbasy z dyskontu i zimnego piwka z puszki. No cóż... przynajmniej mamy sezonowy sport narodowy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl