Gry planszowe – reaktywacja
Dzieciństwo wielu z nas upłynęło pod znakiem gier planszowych. Nikt wtedy nawet nie marzył o kanałach z kreskówkami, Play Station i Internecie.
10.09.2007 | aktual.: 28.06.2010 00:17
Dzieciństwo wielu z nas upłynęło pod znakiem gier planszowych. Nikt wtedy nawet nie marzył o kanałach z kreskówkami, Play Station i Internecie. Na stoiskach z zabawkami nie było wyboru takiego, jak obecnie.
Anachronizm z dzieciństwa?
Jeśli któraś dziewczynka miała naprawdę ładne lalki, to znaczyło to, że jej tata pojechał „na saksy” do Niemiec. Większość z nas jednak była nieświadoma tego, że nasze zabawki nie są tak kolorowe i błyszczące jak te na Zachodzie. Grałyśmy w Chińczyka czy Eurobussiness, siedząc po turecku na dywanie wokół kartonowej planszy, energicznie potrząsając kostką i ten rodzaj rozrywki naprawdę nam odpowiadał.
Niestety w pewnym momencie zainteresowanie grami spadło. Uznano je za anachroniczne. Polska zachłysnęła się pierwszymi komputerami Commodore i grami telewizyjnymi Pegasus, a gry planszowe popadły z niełaskę na długie lata. Nam pozostało z sentymentem wspominać chwile, gdy naprawdę fantastycznie bawiłyśmy się, przesuwając charakterystyczny stożkowy pionek (o wymyślniejszym kształcie nikt nawet nie śnił) po kartonowej planszy.
Na szczęście wielbiciele gier planszowych mają powód do radości: ten typ rozrywki na powrót staje się popularny. Oby tym razem gry zagościły w naszych domach na dłużej.
Rozrywka stara jak świat
Badania archeologiczne dowodzą, że jedną z pierwszych gier planszowych w historii ludzkości był senet (rodzaj warcabów), w który grano 3500 lat przed naszą erą, w starożytnym Egipcie. Oznacza to, że ten rodzaj rozrywki nie jest, jak uważa wielu, nowym, bo zaledwie kilkusetletnim wynalazkiem. Na przestrzeni wieków zmieniały się trendy - gry cieszyły się raz większym, raz mniejszym uznaniem.
Jednak prawdziwe życie gier planszowych zaczęło się dopiero w XX. wieku, kiedy to uformowała się klasa średnia, dysponująca pieniędzmi, które trzeba było na coś wydać, i wolnym czasem, który aż prosił się o wypełnienie. Złote lata gier planszowych przypadają na czwartą dekadę dwudziestego stulecia, kiedy powstały najpopularniejsze z nich.
Dlaczego znikły?
W momencie, gdy okazało się, że istnieje alternatywa dla tradycyjnych gier planszowych, ochoczo sięgnęliśmy po joysticki. Chcieliśmy nowości. Jednak, paradoksalnie, wiele gier komputerowych czy telewizyjnych było odpowiednikami gier planszowych i trend ten utrzymuje się do dziś. Co jeszcze sprawiło, że nowe technologie wyparły tradycyjne rozrywki?
Komputer czy Play Station może być naszym przeciwnikiem. Nie trzeba już szukać chętnych do zabawy, prosić tatę, by zostawił gazetę, czy siostrę, by oderwała się od telewizora. W przypadku gry planszowej, jeśli nie znajdą się przynajmniej dwie chętne do rozgrywki osoby, można o niej zapomnieć.
Z nowoczesnymi grami nie ma tego problemu. Jednak to, że komputer może zastąpić człowieka, to wcale nie powód do euforii. Grając w gry planszowe można nauczyć się współpracy z innymi, poznać praktyczne znaczenie słów „reguły” i „kompromis”. Gry komputerowe to też oszczędność miejsca. Może zabrzmieć to dziwnie, bo przecież komputer to monitor, stacja dysków, myszka, klawiatura, głośniki… Jednak tak naprawdę komputer to coś, co każdy ma w domu tak czy inaczej. A pudełka z grami planszowymi zajmują naprawdę sporą przestrzeń.
Gier nie trzeba rozstawiać, ani sprzątać. Rozkładanie to pół biedy, ale chowanie wszystkiego do pudełka to czynność niespecjalnie lubiana.
Powrót do przeszłości
W tej chwili gier planszowych sprzedaje się coraz więcej. Ludzie kupują je dużo chętniej niż jeszcze kilka lat temu. Najzabawniejsze jest jednak to, że są one popularne nie tyle wśród dzieci, co wśród dorosłych. Oczywiście rodzice będący amatorami tego typu rozrywki zachęcają do niej swoje pociechy, jednak mimo to przeciętny gracz ma około 25-35 lat.
Właściwie nie ma się czemu dziwić. Większość przedszkolaków czy dzieci w wieku szkolnym woli śledzić losy bohaterów ulubionych kreskówek niż monotonnie przesuwać pionek po planszy. Maluchy stawiają na rozrywki raczej trójwymiarowe niż na tradycyjny zestaw kostka-pionek. Natomiast my, dorośli, dla których gry planszowe do powrót do dziecięctwa, uważają, że taki sposób spędzania wolnego czasu jest rewelacyjny. Nie sądzą też, żeby takie zachowanie było dziecinne.
Przemysł gier planszowych działa coraz prężniej. Jak grzyby po deszczu, pojawiają się nowe sklepy internetowe, które specjalizują się w ich sprzedaży. Ukazują się również specjalistyczne wydawnictwa im poświęcone.
Coraz więcej kawiarni, oprócz gazet, które można przejrzeć popijając kawę, ma również w zanadrzu kilka pudełek z grami planszowymi, przeznaczonych dla swoich klientów. To świetny sposób na spędzenie popołudnia w gronie przyjaciół, z filiżanka dużej latte w jednej dłoni i kostką w drugiej.
Same plusy
Niewątpliwą zaletą gier planszowych jest to, że są świetnym sposobem na integrację. Są też dużo mnie agresywne niż komputerowe. W tych drugich zwykle chodzi o podbijanie świata i zabijanie wrogów. Poza tym cena również nie odstrasza. Już za 50 zł możemy zapewnić rozrywkę sobie i swoim bliskim (gry to koszt 50-200 zł). No i, jak zostało już wspominane, są dla dzieci doskonałą szkołą współżycia w grupie.
Gra planszowa to typowa rodzinna rozrywka. Na ogół nie ma ograniczeń dotyczących wieku graczy. Naturalnie nie posadzimy przy Monopoly dwulatka, bo szybciej zje pionek niż przesunie go po planszy!
Najlepsze z najlepszych
Obecnie do najpopularniejszych gier należą:
- edukacyjne – Super farmer, Unia Europejska, memory, Kot w worku;
- przygodowe – Tajemnice labiryntu;
- logiczne – Sudoku, Rummikub, Mastermind, warcaby, szachy;
- towarzyskie – Tabu, Twister, Kim ja jestem?, Jenga.
Trudno podzielić gry na jednoznacznie damskie i męskie. O tym, jaką wybieramy, decydują indywidualne preferencje. Wybierzemy szachy, jeśli chcemy poćwiczyć swoje umiejętności strategiczne; węże i drabiny, gdy liczymy, że dopisze nam fart; Scrabble, jeżeli mamy ochotę wykazać się pewnymi umiejętnościami, ale również nie przeszkadza nam, że wiele zależy od przychylności fortuny. Płeć nie ma tu nic do rzeczy.