Gwałtowny wzrost liczby samobójstw seniorów. W listach pożegnalnych piszą dwa słowa
Problem samobójstw wśród seniorów w Polsce rośnie. Halszka Witkowska, suicydolożka, podkreśla, że z tego powodu cierpi milion osób. - Lekceważymy fakt, że od 10 lat mamy do czynienia z gwałtownym wzrostem realnych samobójstw wśród seniorów.
12.11.2023 | aktual.: 12.11.2023 16:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Coraz większym problemem w Polsce są samobójstwa seniorów. Halszka Witkowska, doktorka, suicydolożka, ekspertka biura ds. zapobiegania zachowaniom samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie i koordynatorka projektu "Życie warte jest rozmowy" podkreśliła, że liczba targnięć się na swoje życie rośnie.
"Wypychamy starość z naszego świata, w którym nie ma czasu na wizytę u babci czy dziadka. Poruszają nas doniesienia o wzroście prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży. Jednakże lekceważymy fakt, że od 10 lat mamy do czynienia z gwałtownym wzrostem realnych samobójstw wśród seniorów" - powiedziała w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Z danych policji wynika, że w 2020 roku odnotowano 917 prób samobójczych wśród Polaków i Polek powyżej 70. roku życia. Rok później liczba wzrosła do 955, z kolei w 2022 przekroczyła tysiąc.
To może odebrać sens życia. Suicydolożka wskazuje dwa momenty
Wśród powodów ekspertka wymienia narastającą u seniorów samotność. Wskazała także dwa momenty, które mogą doprowadzić do utraty sensu życia - przejście na emeryturę oraz odejście partnera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wyobraźmy sobie osobę, która całe swoje życie poświęciła pracy i rodzinie. Cieszyła się z wnuków i bycia z mężem. Kiedy przyszła emerytura, pierwszy cel w jej życiu znika. Dzieci dorastają i zakładają swoje rodziny. Traci kontakt z bliskimi. Pozostaje jej tylko jedna osoba, którą w końcu także czeka śmierć. Wszystko więc, co było jej drogie, zniknęło" - podkreśla. Taki stan może wprowadzić osobę w depresję i doprowadzić do braku nadziei i perspektyw oraz poczucia bycia zbędnym dla otoczenia.
Jakie sygnały wysyła osoba, którą dotknął kryzys? Najczęściej oddaje długi, ustala pochówek czy rozdaje rzeczy. "Ważne będzie także funkcjonowanie osoby chorej – zaniedbany wygląd i higiena osobista. Przejście z osoby ekstrawertycznej w stronę skrajnego wycofania" – wymienia specjalistka. Oprócz tego wskazuje na większą emocjonalność i zdania w rodzaju: "beze mnie byłoby wam lepiej", "do niczego się nie nadaję", "jestem obciążeniem".
Czytaj także: Pokłosie II wojny światowej. Najgorzej jest w Polsce
Przeanalizowała ponad 800 listów pożegnalnych. Oto co je łączy
Halszka Witkowska poddała analizie ponad 800 listów pożegnalnych. Okazuje się, że są rzeczy, które je łączą. "Gdybym miała powiedzieć, co spaja je wszystkie, to słowa 'przepraszam' oraz 'wybaczcie'. Często pojawiają się także zwroty: 'beze mnie będzie wam lepiej'" - mówi.
Oprócz tego często listy zawierają wyrazy miłości, informacje praktyczne na temat oddania długu czy organizacji pochówku. "Nigdy nie przeczytałam listu pożegnalnego, w którym ktoś prosił o wielki pochówek. Zazwyczaj jest prośba o kremację lub skromną, drewnianą trumnę. Ich śmierć ma ludzi odciążyć i nie chcą sprawiać kłopotu nawet w związku z własnym odejściem" - dodaje.
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i potrzebujesz rozmowy z psychologiem, zadzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!