Hashimoto krok po kroku. Choroba dotyka więcej osób, niż myślisz
Sukces każdego wyleczenia choroby lub doprowadzenia jej do remisji tkwi w poprawnej i kompleksowej diagnostyce. Jeśli zmagasz się z jakąkolwiek chorobą, wiedz, że dysfunkcji uległy procesy w całym ciele i każdy narząd cierpi z powodu niedoczynności lub nadczynności jednego organu.
20.02.2018 | aktual.: 28.05.2018 15:09
Fenomen epidemii schorzeń cywilizacyjnych polega na tym, że nie są one kompleksowo diagnozowane, a co za tym idzie, ani pacjent, ani lekarz nie posiadają wystarczającej wiedzy na temat skutków dysfunkcji organizmu i ich przyczyn.
Długo śpisz. Wieczorem rozkręcasz akumulator, a następnego dnia masz problem z porannym wstawaniem. W dodatku pojawiają się nieuzasadnione wybuchy paniki i drażliwość. Jakby tego było mało, skóra wydaje się zbyt sucha, a włosy tracą połysk i zaczynają nadmiernie wypadać. To może być zapalenie tarczycy typu Hashimoto. Zanim jednak potwierdzisz diagnozę, warto wykonać kompleksowe badania.
Najważniejszym oznaczeniem jest TSH, hormon przysadki mózgowej (a nie tarczycy!), który stymuluje tarczycę do produkcji kolejnych hormonów – T3 i T4. Większość osób, która zmaga się z Hashimoto wie, że ustalone normy laboratoryjne są mocno przesadzone, gdyż oscylują między 0,35 a 4,94 µIU/ml. Musisz wiedzieć, że u osoby „zdrowej”, cokolwiek to dzisiaj oznacza, wartość TSH powinna znajdować się poniżej 3, a u kobiety, która chce zostać mamą, nawet poniżej 2. Oczywiście ważny jest wiek, gdyż w przypadku dzieci i kobiet po menopauzie normy będą inne.
Zobacz wideo: dieta przy hashimoto
Oznaczenie samego TSH to za mało, by mówić o dysfunkcji narządu. Coraz więcej lekarzy zwraca uwagę na FT3 i FT4. Są to formy wolne hormonów T3 i T4 produkowanych przez tarczycę, których poziom badamy w przypadku jakichkolwiek problemów hormonalnych. Jednak często zdarza się, że lekarze pierwszego kontaktu bagatelizują ich znaczenie i albo je pomijają w skierowaniu do laboratorium, albo je rozdzielają. Nie ma sensu oznaczania samego FT3 albo samego FT4, gdyż najważniejszą rzeczą w układzie dokrewnym jest równowaga między nimi. W trosce o własne zdrowie i czas, reaguj na tego typu działania, delikatnie sugerując lekarzowi własną potrzebę. Ważną informacją jest fakt, że lekarze pierwszego kontaktu mogą skierować cię na te badania, gdyż reguluje to Porozumienie Zielonogórskie.
Oprócz oznaczeń poziomów hormonów bardzo ważne w przypadku Hashimoto są przeciwciała, do których zaliczamy antyTPO (p/p peroksydazie tarczycowej) i antyTG (p/p tyreoglobulinie). Ich poziom będziemy mogli określić tylko na wniosek lekarza specjalisty endokrynologa. Stanowią one podstawę w diagnostyce Hashimoto. Nie oznacza to wcale, że zawsze będą podwyższone. Istnieją przypadki choroby, szczególnie we wczesnych stadiach, kiedy ich poziom znajduje się w granicach norm laboratoryjnych. Zdarza się też, że podwyższonym wskaźnikiem charakteryzuje się tylko jeden z nich. Pamiętaj, aby zawsze oznaczać oba, gdyż nie wiadomo, w którym kierunku rozwinie się choroba.
Jak zapewne zauważyłeś, wspomniałam o dwóch formach hormonów tarczycy – T3 i T4 oraz FT3 i FT4. Z mojego doświadczenia wynika, że warto, przynajmniej raz, oznaczyć formy wolne (free-Ft3,Ft4) i te, które są związane z białkami nośnikowymi, czyli T3 i T4. Jest to o tyle istotne, że niedoczynność może mieć przyczynę już na etapie wytwarzania hormonów, zanim zostaną uwolnione do krwiobiegu. Dodatkowo, chcąc oznaczyć poziom hormonów związanych, czyli T3 i T4, musimy liczyć sami na siebie i przygotować się na inwestycję z własnej kieszeni, gdyż te badania nie są refundowane przez nasz system opieki medycznej.
Bardzo ważny jest proces tworzenia hormonów, gdyż T3 powstaje w wyniku przekształcenia T4, który z kolei jest nieaktywnym prohormonem. W wyniku tej konwersji bardzo często organizm "tworzy" w dużych ilościach formę odwrotną do T3, tzw. revers, który oznaczamy w badaniach laboratoryjnych jako rT3.
Oznaczenie wartości tej formy T3 jest bardzo istotne, gdyż nadmiar rT3 jest jedną z podstawowych przyczyn niedoczynności tarczycy typu Hashimoto, w której notuje się niski poziom T3. Oznaczenie tego parametru jest niemożliwe w ramach NFZ, dlatego jest to kolejne badanie, które musimy sfinansować sobie sami.
By mieć pełny wgląd w funkcjonowanie najbardziej delikatnego organu w całym układzie dokrewnym, należy poznać także wygląd tarczycy dzięki badaniu ultrasonograficznemu (USG)
. Może się zdarzyć, że mimo poważnych zmian w strukturze gruczołu, widocznych na USG, poziom hormonów będzie wyrównany. Wówczas dzięki obrazowi możemy wcześniej podjąć działania, nie dopuszczając do zaburzeń w gospodarce hormonalnej.
Magdalena Dorko-Wojciechowska – life&diet coach, specjalista żywienia medycznego. Publicysta prasowy i redaktor telewizyjny. Autorka bloga www.paleolifestyle.pl Założycielka Instytutu Medycyny Funkcjonalnej (www.imf.pl). Współpracuje z Polskim Towarzystwem Stwardnienia Rozsianego. Prowadzi wykłady i prelekcje naukowe, układa indywidualne plany leczenia funkcjonalnego.
Wyimek: Nie ma sensu oznaczania samego FT3 albo samego FT4, gdyż najważniejszą rzeczą w układzie dokrewnym jest równowaga między nimi.