Irenę Santor oskarżano o współudział w zabójstwie przyjaciółki. Wcześniej były nierozłączne
W tym roku mija 60 lat od pamiętnego wypadku samochodowego, w którym zginęła 22-letnia gwiazda polskiej piosenki - Ludmiła Jakubczak. Podróżująca wtedy autem z przyjaciółką Ireną Santor i kompozytorem Jerzym Abratowskim, zmarła w późniejszej drodze do szpitala. Wielu obwiniało o to Santor, twierdząc, że razem z Abratowskim zaplanowali "zbrodnię doskonałą".
20.09.2021 15:01
W latach 60-tych były nierozłączne. Obie zakwalifikowały się do pierwszego konkursu Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie i wzajemnie wspierały. 22-letnią wówczas Ludmiłę Jakubczak uważano za wschodzącą gwiazdę muzyki, a jej piosenkę, "Gdy mi ciebie zabraknie", za najpopularniejszą polską piosenkę powojenną. Irena Santor traktowała ją jak siostrę, a jej męża, Jerzego Abratowskiego, jak najlepszego przyjaciela.
Ich drogi się rozeszły
Tuż po festiwalu w Sopocie, gdzie obie zdobyły nagrody za interpretację, rozstały się na kilka miesięcy przez rozwijające się kariery. Spotkały ponownie 4 listopada na próbie przed emitowanym następnego dnia w telewizji programem "Muzyka lekka, łatwa i przyjemna". Ludmiła nie była zadowolona z sukienki, w której miała wystąpić, dlatego jej mąż przyjechał z Warszawy do Łodzi z inną kreacją. Po programie wybrali się na kolację do restauracji "Syrena" - Ludmiła z Jerzym, a Irena Santor z Lucjanem Kydryńskim.
- Wypiliśmy z paniami po dwa kieliszki wódki. Jurek nie pił, bo miał jeszcze tego wieczoru prowadzić samochód. Omawialiśmy nasz występ i snuliśmy wspólne plany na przyszłość - wspominał Kydryński w rozmowie z "Przekrojem".
Ostatni wspólny wieczór
Po kolacji Abratowski zaproponował Santor, aby wróciła z nim i Ludmiłą do Warszawy. Kydryński im to odradzał, bo zaczął padać śnieg, a była już noc. Jerzy obiecał mu, że będzie ostrożny. Między Łodzią a Sochaczewem doszło jednak do pierwszego zderzenia. Abratowski potrącił zwierzę, a niecałe 40 km przed Warszawą wpadł w poślizg. Uderzył w przydrożne drzewo, a Ludmiła, która siedziała obok niego, straciła przytomność.
Kompozytor zatrzymał jadącą ciężarówkę i razem pojechali do najbliższego szpitala. Niestety, Ludmiła zmarła jeszcze w drodze. W szpitalu stwierdzono, że przyczyną zgonu była złamana podstawa czaszki. Abratowski i Santor mieli jedynie niewielkie obrażenia.
Szybko posądzono ich o zaplanowanie śmierci 22-latki. Twierdzono, że mają romans, a Ludmiła się o tym dowiedziała. Te domniemania okazały się nieprawdą, jednak piosenkarka i kompozytor musieli przejść przez kilka spraw sądowych. Ostatecznie zostali uniewinnieni. Oboje przed długi czas nie mogli się po tym pozbierać. Abratowski wyjechał potem do Stanów, gdzie zaczął układać życie od nowa.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl