Blisko ludziIwona Węgrowska w emocjonalnej rozmowie opowiedziała o poronieniu. "Nie życzę tego żadnej kobiecie. Największemu wrogowi"

Iwona Węgrowska w emocjonalnej rozmowie opowiedziała o poronieniu. "Nie życzę tego żadnej kobiecie. Największemu wrogowi"

Co roku prawie 40 tys. kobiet w Polsce traci ciążę. Mimo to poronienia nadal pozostają w strefie tabu, a kobiety, które tego doświadczyły, często zdane są same na siebie. Iwona Węgrowska wyznała w jednym z wywiadów, że kilka tygodni temu straciła dziecko i nie potrafi dojść do siebie po tej tragedii.

Iwona Węgrowska poroniła
Iwona Węgrowska poroniła
Źródło zdjęć: © ONS

06.10.2020 12:03

Iwona Węgrowska jakiś czas temu ogłosiła swoją ciążę w mediach społecznościowych. Opublikowała zdjęcie z lekko zaokrąglonym brzuszkiem i podzieliła się z fanami radosną nowiną. Gwiazda w poście również wspomniała o swoich poprzednich poronieniach. Niestety na początku 4. miesiąca ciąży doszło do tragedii.

"Kiedy usłyszałam serduszko, byłam pewna, że nic złego się już nie wydarzy i pochwaliłam się z wami tą radosną nowiną. Niestety Serce Mojego Dziecka przestało bić. To dla mnie trudny moment i bardzo ciężko mi o tym pisać i mówić. Nie mogę się pozbierać od paru dni i nie mogłam już znieść pytań jak dzidziuś. To pierwsze takie poronienie, tak trudne i tak bolesne" – ogłosiła.

W trudnej rozmowie z dziennikarką Jastrząb Post Węgrowska opowiedziała o swoich emocjach.

Iwona Węgrowska o poronieniu

"Do tej pory nie mogę dojść do siebie. Psychicznie, ale też przede wszystkim fizycznie. Jednak ten brzuch na początku 4. miesiąca jest dosyć duży i teraz powrót do normalności. Nie mogę wskoczyć na radykalne diety, bo moja lekarka to by w ogóle mnie zatłukła, że znowu robię nieodpowiednie kroki. Przede wszystkim ja się zamykam na ten temat" – mówiła piosenkarka.

Kiedy opuściła gabinet lekarski, była w szoku. Tam dowiedziała się, że serduszko przestało bić. Natychmiast przekazała informacje swojej rodzinie.

"Przekazałam to mojej rodzinie – pierwsza dowiedziała się moja mama, potem Maciek. Maciek rzucił wszystko, przyjechał od razu do mnie i był ze mną cały weekend. Bał się, że coś sobie zrobię. Oczywiście nic bym sobie nie zrobiła, ale musiałam usiąść, przemyśleć to wszystko. Potrzebowałam chwili dla siebie. Nie życzę tego żadnej kobiecie. Największemu wrogowi. Stracić ciążę w tak zaawansowanym momencie. Jest to bardzo przykre. Nie chcę po raz czwarty przechodzić poronienia. Te pierwsze dwa były na wczesnym etapie. Organizm sam się oczyszczał" – opowiedziała.

Zobacz także
Komentarze (12)