Blisko ludziJak pomaga się rodzinie?

Jak pomaga się rodzinie?

Maria ma dwójkę dzieci, Anię i Janka. Ania to świetna uczennica, jest zdolna i pilnie się uczy. Janek z kolei ma bardzo słabe stopnie, chodzi ciągle na wagary i ledwo zdaje z klasy do klasy. Maria i jej mąż Tomasz nie mogąc sobie już nim poradzić stwierdzili, że wyślą go do psychologa.

Jak pomaga się rodzinie?
Źródło zdjęć: © 123RF

30.10.2013 | aktual.: 04.11.2013 08:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Maria ma dwójkę dzieci, Anię i Janka. Ania to świetna uczennica, jest zdolna i pilnie się uczy. Janek z kolei ma bardzo słabe stopnie, chodzi ciągle na wagary i ledwo zdaje z klasy do klasy. Maria i jej mąż Tomasz nie mogąc sobie już nim poradzić stwierdzili, że wyślą go do psychologa. W końcu z chłopakiem musi być coś nie tak, skoro córka nie sprawia żadnych problemów, a żyją w tej samej rodzinie.

Jeśli trafią na psychologa, który myśli o rodzinach systemowo, usłyszą z pewnością, że problemu nie ma syn, tylko cała rodzina. W podejściu tym bowiem rodzinę traktuje się jako całość, a nie zbiór indywidualnych jednostek, które żyją niezależnie od siebie. Ponieważ rodzina to nieuniknione silne więzi, ciągłe interakcje i zależności, trudno rozpatrywać jej członków w oderwaniu od całości. Kłopoty dzieci są zazwyczaj tylko objawem problemów w szerszym kontekście rodzinnym.

Role dla każdego

W rodzinie każda osoba pełni pewną określoną rolę. Role te nie są oczywiście przez rodzinę jasno nazywane ani nawet w pełni świadome, przy czym mówimy tu o psychologicznych a nie praktycznych rolach. To może być rola kogoś kto się opiekuje innymi, bohatera, który zawsze sobie ze wszystkim radzi albo nigdy się nie gniewa. Lub przeciwnie, pilnuje porządku w stylu żandarma, zawsze sprawia problemy czy jest kozłem ofiarnym. Najważniejsze jest to, że każda rola ma swoją funkcję w rodzinie. Nie oznacza to, że jest ona przyjemna, ale że dzięki niej system rodzinny może utrzymywać się w pewnej równowadze. Dlatego terapeuta systemowy rozpatruje wszystkie problematyczne zachowania przede wszystkim w kategoriach "w jakim celu to się pojawia", a dopiero potem w konsekwencji - "jak to zmienić".

Funkcja sprawiania kłopotów

W naszej przykładowej rodzinie może okazać się, że w domu Marii i Tomasza bardzo ceni się sukces i intelekt. Dlatego rodzice zawsze dają pochwały Ani za jej stopnie, kibicują jej szkolnym sukcesom i chwalą się jej osiągnięciami przed rodziną i znajomymi. Ponieważ Ania jest naprawdę zdolna, na jej tle czwórki Janka wypadają bardzo blado. To, co dla niego jest indywidualnym sukcesem, spotyka się tylko z chłodnym "postaraj się lepiej" lub "Twoja siostra nie pozwoliłaby sobie na czwórkę". Janek w ten sposób nie otrzyma uwagi rodziców. Za to otrzymuje jej bardzo wiele, gdy pojawiają się kłopoty z ocenami. Co prawda jest to uwaga związana z negatywnymi emocjami, ale przynajmniej w taki sposób od czasu do czasu jest bliskim kontakcie z rodzicami i czuje się widziany.

Dopiero jeśli rozpatrzymy sytuację Janka z kontekście tego, jak funkcjonuje cała rodzina, możemy zrozumieć jego zachowanie. Jeśli Maria i Tomasz będą otwarci, poszukają innych sposobów obdarowywania syna uwagą. To oni muszą zmienić swoje podejście, by syn mógł zmienić swoje zachowanie.

Najważniejsze nic nie zmieniać

Wspomniana zmiana jednak może mieć kolejne konsekwencje dla systemu. Ania będzie musiała poradzić sobie ze zmianą swojej roli i podzielić się uwagą rodziców. To może być trudne i trzeba będzie zadbać także o ten aspekt. W teorii rodzin jako systemów ważną rolę odgrywa pojęcie homeostazy, to jest pewnej stałej równowagi. Każda zmiana zaburza tę równowagę, a system dąży do jej przywrócenia. Mogłoby się okazać, że Ania będzie nieświadomie sabotować zmiany, które mogłyby zagrozić jej roli jako tej, która otrzymuje od rodziców najwięcej uwagi - na przykład sama nagle opuszczając się w nauce lub wpadając w inne kłopoty.

Wyobraźmy sobie inną rodzinę: rodzice Krzysztof i Aneta oraz dzieci Sebastian i Marta. Przychodzą, ponieważ syn nieustannie sprawia trudności swoim zachowaniem, wciąż złości się i jest agresywny, wdaje się w bójki i ma już kłopoty z prawem. Może się okazać, że kłopoty Sebastiana są nieświadomym chronieniem swoich rodziców. W jaki sposób? Po prostu rodzice zajmując się problemami syna nie muszą zajmować się swoją relacją, która od dawna jest trudna. Krzysztof bywa agresywny i robi awantury żonie. Chyba że akurat Sebastian ma jakieś kłopoty. Oczywiście Sebastian nie robi tego świadomie, ale może okazać się, że dla rodziców sytuacja, w której syn sprawia kłopoty, jest lepsza, bo nie muszą się konfrontować z własnymi. Dlatego łatwiej jest oddelegować jego jako "pacjenta". Z kolei syn woli te kłopoty mieć, bo nie potrafi znieść tego, jak ojciec traktuje matkę - w ten sposób chroni ją i swoją siostrę.

Dlatego zmiany w systemach rodzinnych są trudne i wymagają zaangażowania wszystkich członków rodziny. Warto jednak nad tym pracować, bo konsekwencje tkwienia w dysfunkcyjnych rolach, szczególnie dla dzieci, niosą potem poważne konsekwencje. Jeśli nic się nie zmieni, Janek na przykład może w dorosłym życiu ciągle czuć się niewystarczająco dobry i doceniany, będzie szukał uwagi i akceptacji wpadając w coraz poważniejsze kłopoty. Sebastian z kolei może nigdy nie nauczyć się rozwiązywania konfliktów ani nie zaufać, że relacja dwojga ludzi może być bliska i przyjazna.

(jb/sr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Komentarze (58)