Jak smog wpływa na naszą skórę?
Nie taki smog straszny?
Pomimo że o smogu mówi się w Polsce od kilku tygodni, ten zapach, a raczej smród spalenizny w powietrzu - przynajmniej w Warszawie - czuć już od dawna. Mało tego, są miejsca, w których pomimo, że nie jestem astmatykiem się duszę od niemal zawsze. Jak chociażby w pobliżu Ronda de Gaulle’a, zwanego "rondem z palmą". Wystarczy, że stanę tam na przystanku, poczekam na tramwaj i zaczyna się kasłanie. Zastanawiam się więc, czy w dużych miastach problem istnieje od dłuższego czasu, natomiast dopiero od niedawna zaczęto prowadzić konkretne pomiary zanieczyszczenia powietrza i to nagłaśniać? Czy rzeczywiście jest znacznie gorzej niż było…
Co właściwie znajduje się w smogu? Pyły nisko cząsteczkowe (PM10, PM2,5), dwutlenek siarki, tlenki azotu, metale ciężkie (rtęć, ołów, kadm, chrom, mangan), WWA (między innymi benzopiren) powodujące nowotwory i ciężkie zatrucia oraz dioksyny, substancje kancerogenne. Słowem: chemiczny koktajl Mołotowa, który jest bardzo niebezpieczny dla całego organizmu. Rozumiem więc, że musi mieć również wpływ na kondycję i wygląd skóry. – Jak pokazują badania, osoby, które żyją na obszarach z wysokim poziomem zanieczyszczenia, mają skórę w gorszym stanie niż te, które mieszkają na mniej zanieczyszczonych terenach, przy stosowaniu podobnej pielęgnacji. A to oznacza, że skóra, która żyje w smogu, szybciej się starzeje – mówi dr Joanna Suseł specjalista dermatolog i ekspert medycyny estetycznej z Centrum WellDerm.
I jak wyjaśnia pani doktor - jeżeli zmarszczki nie robią na niektórych wrażenia - te zanieczyszczenia zwiększają również występowanie: trądziku, egzemy, wyprysków czy alergii skórnych. Przyglądam się moim stukającym w klawiaturę atopowym dłoniom i potwierdzenie mam na nich drastycznie widoczne. Od listopada niekończące się zmiany atopowe, czyli czerwona, pokryta wysypką i popękana skóra. Może by jednak przeprowadzić się w Bieszczady i zostawić to zatrute powietrze?
Zastanawiam się jednak czy ten smogowy tydzień miał dla skóry znaczenie czy tak naprawdę siedzimy w tym dymie, sadzy i pyłach od tak dawna, że kilka dni nie zrobiło na niej wrażenia. A jeśli zrobiło, to kiedy realnie zobaczymy skutki uboczne smogu na skórze i czym się będą objawiać?
– Mainstreamowe media rzeczywiście mówią o temacie od niedawna, ale ten czas, kiedy dopuszczalne stężenia zanieczyszczeń powietrza w Polsce są przekroczone, wbrew pozorom nie jest taki krótki! W Krakowie liczba dni, podczas których poziom zanieczyszczeń był znacznie wyższy niż powinien, to 200! To naprawdę wystarczający czas, żeby skóra zaczęła się „dusić” i gorzej funkcjonować. Fakty są takie, że poziom zanieczyszczenia powietrza w Polsce od miesięcy jest powyżej normy. Z drugiej strony: jeśli stężenie zanieczyszczeń jest tak wysokie, a mieliśmy do czynienia z przekroczeniem norm o 3000%, wystarczy kilkanaście godzin, żeby odczuć to na swoim zdrowiu i skórze. Można to porównać do sytuacji, gdy osoba niepaląca przebywa w pomieszczeniu z palącymi np. na imprezie, wówczas już po jednym takim wieczorze zwykle zauważa, że skóra odchorowuje tę „przyjemność”. Oczywiście to nie jest tak, że po tygodniu pojawią się zmarszczki, ale prawdopodobnie zauważymy po kilku dniach przebywania w zanieczyszczonym środowisku, że skóra będzie poszarzała, szorstka, bardziej wrażliwa na czynniki, na które do tej pory nie reagowała swędzeniem czy pieczeniem. Są to objawy stresu oksydacyjnego – wyjaśnia dr Joanna Suseł z WellDerm.