Jakub B. Bączek: Samotność nie pasuje nam do wizerunku
Jakub B. Bączek i Jolanta Kwaśniewska wydali wspólną książkę "Tacy sami", która traktuje o samotności. - Młode pokolenie nie ma kompetencji wchodzenia w głębsze relacje – to starsze wręcz przeciwnie i bardzo tego łaknie - mówi współautor w rozmowie z WP Kobieta.
17.10.2023 12:05
Patrycja Ceglińska-Włodarczyk: "Samotność to taka straszna trwoga" śpiewał Dżem. W dzisiejszych czasach to duży problem?
Jakub B. Bączek: To słowo trwoga ma rzeczywiście bardzo duży ładunek emocjonalny. Ale temat samotności taki właśnie jest. Moi klienci często opisują samotność jako coś dusznego, zamglonego, ciemnego, coś takiego, co nie daje nadziei, co daje poczucie niepewności na przyszłość. Faktycznie, emocje wokół samotności są bardzo mocne tak jak w piosence Dżemu. I co ciekawe - zespół napisał tę piosenkę wiele lat temu, czyli to nie jest temat nowy. Aczkolwiek dzisiaj odważniej o nim mówimy.
Myślę, że - paradoksalnie - nie pomagają w tym media społecznościowe. Hipotetycznie powinny sprawiać, że żyjemy w społecznościach, ale chyba nie do końca tak się dzieje. One są wygodne i łatwe w użyciu, a my skracamy kontakt z drugim człowiekiem do wiadomości prywatnych, do emotikon, do komentarzy. Być może brakuje nam proaktywnego podejścia, jakie mieli nasi rodzice i dziadkowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Często też wstydzimy się przyznać się, że jesteśmy samotni. Czy to nie potęguje tego uczucia?
Samotność nam nie pasuje do wizerunku. Gdyby znana influcenerka powiedziała, że jest samotna, to to nie pasuje do treści, które publikuje na swoim Instagramie. Jeśli jakiś sportowiec powie, że jest samotny, to ktoś powie: "Za takie pieniądze, które dostaje za kopanie piłki, to niech nie narzeka". Dlatego do naszej książki zaprosiliśmy takie postacie jak Andrzej Seweryn, Marek Kondrat, Teresa Lipowska czy Marta Żmuda Trzebiatowska. Oni z odwagą mówią, że czują samotność, co mam nadzieję przyniesie ulgę tym, co się tej samotności boją.
Wydawać by się mogło, że takie osoby jak rozmówcy z książki, nie czują się samotni. Ciężko było je nakłonić do rozmowy na ten temat?
Okazuje się, że nie. Często pytanie o samotność padało na samym początku rozmowy, a nasi rozmówcy odpowiadali szczerze, że też miewają takie momenty. Mnie poruszyły mocno słowa Pana Andrzeja Seweryna, który bardzo ciekawie opowiadał o samotności na emigracji. Książka ma tytuł "Tacy sami", żebyśmy zrozumieli, że poza podziałami, które są między nami, to w gruncie rzeczy jesteśmy bardzo do siebie podobni. Chcemy kochać, chcemy być kochani, chcemy uniknąć samotności.
Ludzie też często utożsamiają pieniądze z dobrostanem ogólnym.
A tak nie jest. Scenariusze będą oczywiście różne, bo mogą być osoby bez pieniędzy szczęśliwe i nieszczęśliwe, i odwrotnie. Ale zapewne posiadanie pieniędzy nie jest gwarantem szczęścia.
Samotność w dużej mierze dotyczy osób starszych. Czy my jako młodsze pokolenie boimy się z tym konfrontować?
Starsze osoby bardzo pragną kontaktu z drugim człowiekiem, dziadkowie chcieliby widywać się z wnukami regularnie. Tylko, że wnuczek nie za bardzo wie, jak się zachować, kiedy babcia płacze, jest zatroskana albo coś zapomina. Wnuczek być może chętnie pozostałby w kontakcie przez Messenger, bo to jest dla niego bezpieczne.
Młode pokolenie nie ma kompetencji wchodzenia w głębsze relacje – to starsze wręcz przeciwnie i bardzo tego łaknie.
Trzeba zacząć od edukacji?
Tak, od edukacji, naszej książki, rozmowy, dyskusji, a później łączyć różne pokolenia ze sobą. Muszą powstawać projekty społeczne, które sprawią, że będziemy mogli pogadać ze sobą w miłej atmosferze.
Co musiałoby się zmienić w Polsce?
Uspołecznianie obywateli na wzór USA. Tworzenie kółek, izb, świetlic, grup zainteresowań. Amerykanie mają to naturalnie, my tego unikamy. Gdyby dzisiaj powstała świetlica na jakimś osiedlu, to przypuszczam, że nieśmiało najpierw przyszłyby tam osoby starsze. Gdyby to wydarzyło się w USA, pierwszego dnia byłyby tłumy w różnym przedziale wiekowym.
Czy osobom starszym trudno zrobić ten pierwszy krok, by wyjść do jakiejś społeczności?
Tak. Sam przerabiałem to ze swoją mamą, którą namawiałem do Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Trudno jej było wyjść, bo się wstydziła, nie wiedziała jak się ubrać, nie znała tych ludzi, trochę się nawet bała. Ale kiedy już tam poszła, to pojawiła się myśl: "dlaczego nie zrobiłam tego wcześniej?".
Zarówno moja fundacja jak i Fundacja Porozumienie bez Barier chcą pomagać w zrobieniu tego pierwszego kroku.
Książka, którą stworzył pan we współpracy z p. Jolantą Kwaśniewską jest tzw. cegiełką. Na co zostaną przeznaczone pieniądze ze sprzedaży?
Cały zysk przechodzi do Fundacji Porozumienie bez Barier, w której to trafi na konto projektu "Oswajanie starości" – mającego na celu między innymi aktywizowanie osób starszych. Aczkolwiek jeśli doczekamy się kolejnych nakładów, myślę, że ambitnie będziemy rozszerzać tę działalność o kolejne obszary.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!