WAŻNE
TERAZ

Bezzałogowiec PGZ spadł w Inowrocławiu. Potwierdziła nam to policja

Jedno słowo: aborcja

Przez ponad dwadzieścia lat działam w ruchu feministycznym. Zawsze byłam miłą i sympatyczną działaczką, która niczym siłaczka wytłumaczy, pogłaszcze po głowie i raz jeszcze wytłumaczy.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP
Sylwia Chutnik

A co to jest feminizm, a dlaczego aborcja powinna być legalna, jak to jest być matką i zarazem pracować na rzecz praw kobiet. No wiecie, wszystkie te „pytania graniczne”, które zadają w różnych formach dziennikarze, dziennikarki, internetowi trolle lub zatroszczeni o moją moralność panowie. Odpowiadałam, tłumaczyłam swoje stanowisko, przytaczałam dane i wypowiedzi bezpośrednio zainteresowanych, czyli kobiet.

A potem włączałam telewizję, gdzie o zdrowiu reprodukcyjnym i macicach debatowali sami eksperci od wszystkiego - prawie nigdy kobiety. A potem słuchałam o projektach ustaw skazujących na przykład na rodzenie dzieci pochodzących z gwałtu. Coś jest nie tak, pomyślałam. Jak długo bowiem można grzecznie dygać przed oskarżającym tłumem i recytować jeden wierszyk? Że prawo do samostanowienia jest częścią praw człowieka? Że kobieta jest człowiekiem? Że to ona i tylko ona może decydować o swoim życiu?

Aborcja w Polsce oburza w teorii, nie wadzi w praktyce. Ciągłe mówienie o „nienarodzonych” przesłania istotę problemu. W naszym kraju nie ma edukacji seksualnej, nawet in vitro ma być zakazane. Nie chcesz dzieci – źle. Chcesz dzieci – też niedobrze. I znowu będzie tak, że ci, którzy mają pieniądze pojadą do sąsiednich krajów na zabieg, a reszta będzie domowymi metodami lub podejrzanymi pigułkami z internetu próbować przerwać ciążę. Politycy i konserwatywni obrońcy płodu są zazwyczaj również za karą śmierci. A ci, którzy rozczulają się nad „nienarodzonymi”, pogardzają zarazem narodzonymi. Szczególnie, jeśli nie mają takich poglądów, jak oni sami. Hipokryzja to nasze drugie imię, dlatego też tak łatwo powiedzieć kobiecie: urodź dziecko z gwałtu. Urodź dziecko, które do końca życia będzie zależne od rodziców i trzeba będzie jakoś je utrzymywać za nędzne grosze z zasiłku pielęgnacyjnego. A co tam, niech się baby męczą.

Poza tym pojawiają się również argumenty, z których aż bije pogarda dla kobiet. Bo przecież mogła nie zajść w ciążę, a zaszła, to teraz sama sobie winna. To jedno z moich ulubionych mądrzeń się po szkodzie. Siedzi taki jeden z drugim mądrala i skrobiąc palcem o wnętrze kapcia strzela złotymi myślami. Że trzeba było się zabezpieczać. No jasne, ale nie każdego stać na antykoncepcję i ona nie zawsze działa. Kiedy na lekcjach wychowania do życia w rodzinie (prowadzonych na przykład przez katechetki) nie pada ani razu słowo „penis”, to co się dziwić, że potem wiedza czerpana jest z pornosów. A na takich filmach w ciążę się nie zachodzi.

Ostatni raport przygotowany przez edukatorów seksualnych z grupy Ponton nie pozostawia złudzeń: nasza młodzież wiedzę o seksie czerpie na własną rękę z sieci lub innych znajomych. Nie dziwne, że ze szkoły wynosi zupełny mętlik w głowie: że aborcja to ćwiartowanie dzieci w brzuchu, że pedofilia to pederastia, że masturbacja prowadzi do chorób psychicznych i tak dalej. I kiedy w dorosłym życiu kobieta zachodzi w niechcianą ciążę, to ma poczucie, że zostaje z tym sama. Nawet, jeżeli kwalifikuje się do legalnej aborcji, to musi przejść drogę koszmaru. I nie dziwne, że się potem mówi o syndromie postaborcyjnym, bo jak się komuś ciągle wmawia, że grzeszy, to trudno, żeby ten ktoś potem nie dostawał paranoi.

Kobiety traktuje się jak bezwolne istoty, które do końca nie są w stanie zrozumieć, co się z nimi i ich ciałem dzieje. Szantażuje niemym krzykiem, macicą jak kołyską i zabijaniem. Musisz rodzić, nie interesują nas twoje uczucia i potrzeby.

Otóż nie. Będziemy rodziły, kiedy będziemy chciały i nic politykom do tego. To nie jest tak, że ktoś jest „za aborcją”, bo to nie drużyna piłkarska. Ale każda osoba powinna mieć prawo do decydowania o sobie i o tym, jak ma wyglądać jej życie. Mówmy głośno o prawach człowieka, o prawach kobiet. Nie pozwólmy zaszantażować się niemym krzykiem, zarodkiem i postaborcyjna traumą. Bo traumę to ja mam zawsze, kiedy słyszę głosy upokarzające ludzi i te wszystkie mizoginiczne wypociny o wyższości zygoty nad dorosłą kobietą. Gdyby mężczyźni rodzili to aborcja byłaby legalna.

Wybrane dla Ciebie
Niezwykły list na komendzie. "Ona zaczęła się dusić"
Niezwykły list na komendzie. "Ona zaczęła się dusić"
Ukraiński manicure robi furorę. Lepszy niż tradycyjny french
Ukraiński manicure robi furorę. Lepszy niż tradycyjny french
Można jeść surowe parówki? Eksperci nie mają wątpliwości
Można jeść surowe parówki? Eksperci nie mają wątpliwości
Grażyna Wolszczak została wdową z synkiem. "Moje dziecko mi znalazło chłopaka"
Grażyna Wolszczak została wdową z synkiem. "Moje dziecko mi znalazło chłopaka"
Koszyczki z PRL-u wracają do łask. Dziś są warte krocie
Koszyczki z PRL-u wracają do łask. Dziś są warte krocie
Po rumuńsku imię oznacza "pijaną". Nosi je wiele Polek
Po rumuńsku imię oznacza "pijaną". Nosi je wiele Polek
Prosty trik na usunięcie pnia bez koparki. Działa szybko i kosztuje grosze
Prosty trik na usunięcie pnia bez koparki. Działa szybko i kosztuje grosze
Damięcki przeszedł spektakularną metamorfozę. "Należy się Oscar"
Damięcki przeszedł spektakularną metamorfozę. "Należy się Oscar"
Wrzuć jedną tabletkę do odpływu. "Wyżre" cały brud
Wrzuć jedną tabletkę do odpływu. "Wyżre" cały brud
Anna Wendzikowska mówi o wstydzie. "Nawet w samotności nie podziwiamy swojego ciała"
Anna Wendzikowska mówi o wstydzie. "Nawet w samotności nie podziwiamy swojego ciała"
Nie bała się szczerości. Anna Karczmarczyk o samotności matek
Nie bała się szczerości. Anna Karczmarczyk o samotności matek
Anna Karczmarczyk o macierzyństwie. Szczere wyznanie aktorki
Anna Karczmarczyk o macierzyństwie. Szczere wyznanie aktorki