Jedzenie przed snem? Można, a nawet trzeba
Kłopoty ze snem to fanaberia „komputera” w naszym mózgu. W ciągu dnia otwieramy w nim tysiące przeglądarek, których, niestety, nie da się zamknąć jednym przyciskiem. Dlatego przed snem przewijają nam się obrazy, które zabierają energię i nie pozwalają zasnąć.
W przypadku mózgu delete nie działa tak jak w komputerze, ale można spróbować sobie pomóc. Specjaliści zajmujący się snem wyliczają dziesiątki sposobów na poprawę snu i obalają kolejne mity.
Powinniśmy spać osiem godzin na dobę, nie powinniśmy jeść przed snem, powinniśmy celebrować rytuały związane z zasypianiem… Tych „powinniśmy” w kwestii spania jest bardzo dużo. Tymczasem, bez względu na stosowanie się do tych zaleceń, okresowe i długotrwałe problemy z bezsennością ma większość ludzi i to w każdym wieku.
Ponad 8 godzin? To dużo za dużo!
Do tej pory przekonywano nas, że powinniśmy spać przynajmniej osiem godzin na dobę. Tymczasem pojawiły się badania, że przesypianie aż jednej trzeciej doby jest niezdrowe.
Prof. Franco Cappuccio z University of Warwick w Wielkiej Brytanii przeanalizował informacje o długości nocnego odpoczynku miliona osób. Uczestników badania podzielono na trzy grupy – śpiących mniej niż sześć godzin, śpiących od sześciu do ośmiu godzin i śpiących jeszcze dłużej. Okazało się, że śmiertelność w grupie tych, którzy śpią najdłużej, jest aż o jedną trzecią wyższa.
Badania profesora z Caventry potwierdzają też wnioski amerykańskich badaczy snu. Na Uniwersytecie w Arizonie poproszono ochotników, by przez miesiąc spali codziennie dłużej o dwie godziny. Wszyscy (!) skarżyli się na gorszy nastrój, a większość na bóle kręgosłupa.
Jaki wniosek? Nie ma co przywiązywać się do tego, że osiem godzin snu to ideał, do którego należy dążyć. W zupełności wystarczy nam spanie przez pięć, sześć godzin.
Jedzenie przed snem? Dlaczego nie
Shea Morrison, znana australijska ekspertka od snu, rozprawia się z kolei z zakazem jedzenia przed snem, jaki od lat wtłaczano nam do głowy. Jej badania (na ponad 500-osobowej grupie ochotników) potwierdziły dobre skutki jedzenia bezpośrednio przed położeniem się do łóżka. Oczywiście nie może to być krwisty befsztyk, ale już kanapka z biały serkiem czy szynką jak najbardziej.
Jej zdaniem nie ma nic bardziej irytującego przy zasypianiu, niż słuchanie własnego głodnego żołądka. Dodatkowo, wielu głodnych ludzi jest złych – próba zasypiania w takim nastroju, tylko utrudni zamknięcie oczu.
Późne zasypianie to dobry sen
Chodzisz spać późno? To dobrze. Widocznie tego potrzebuje twój organizm – to z kolei wnioski prof. Michaela Perlisa z Uniwersytetu Pensylwanii. Badając 539 osób dowiódł on, że ci, którzy cierpią na bezsenność, nawet kiedy kładą się spać wcześnie, to i tak wstają późno i przez cały dzień walczą potem z sennością.
Wniosek? Lepiej położyć się później, czytając np. książkę, niż „liczyć barany” i obserwować, jak rośnie nasza złość na siebie i świat.
Nie śpisz? To nie śpij
Wszyscy wiemy, jaką torturą jest zmuszanie się do zaśnięcia, kiedy sen nie przychodzi. Naukowcy z uniwersytetu w Glasgow proponują coś zupełnie innego – odkryli, że ludzie z bezsennością, którym kazano leżeć w łóżkach z otwartymi oczami i nie spać, zasypiali szybciej! Takie psikusy robi nam nasz mózg.
Stopy spod kołdry?
Choć od dawna wiemy, że przewietrzona i chłodna sypialnia sprzyja zasypianiu, udowodniono, że lepiej zaśniemy, kiedy dodatkowo nie będziemy przegrzewać stóp. Pomaga wystawienie stóp spod kołdry, by regulacja temperatury ciała z temperaturą otoczenia była prawidłowa. Oczywiście wystawiamy stopy bez skarpetek.
Gimnastyka wieczorem a nie rano
Choć wydaje nam się, że najlepszą porą na ćwiczenia jest poranek, bo dodaje nam energii na cały dzień, okazuje się, że kiedy ćwiczysz po 19.00 twój sen jest mocniejszy i zdrowszy. Badania przeprowadzone na Appalachian State University jednoznacznie to potwierdziły. To dobra wiadomość dla tych, dla których poranna rozgrzewka jest torturą.