Jego ojca znali wszyscy. Nie każdy wie, że byli rodziną
Kacper Kuszewski, czyli była gwiazda serialu "M jak Miłość", 21 czerwca skończył 47 lat. Choć ma grono wiernych fanów, niewielu zna wszystkie jego tajemnice. Jedną z nich jest sprawa... trzech imion.
Ogólnopolską rozpoznawalność zdobył dzięki roli Marka Mostowiaka w serialu "M jak miłość", z którym związany był przed 18 lat. Brał również udział w telewizyjnych programach rozrywkowych: "Jak oni śpiewają", "Taniec z gwiazdami" i "Twoja twarz brzmi znajomo".
Talent odziedziczył po sławnym ojcu. Jarosław Kuszewski był gwiazdą kina w latach 60. XX wieku i zagrał w takich dziełach jak "Pigułki dla Aurelii" czy "Zimowy zmierzch". Później ukończył studia reżyserskie i związał się z Teatrem Ziemi Opolskiej.
Od jakiegoś czasu Kacper Kuszewski nie przypomina już Marka Mostowiaka. Zarost, okulary korekcyjne i zaczesane do tyłu włosy sprawiają, że niektórzy fani serialu nie mogą go rozpoznać.
Tajemnica trzech imion
Jak się okazuje, aktor ma nie jedno, nie dwa, a aż trzy imiona. To pomysł jego ojca, który postanowił nazwać go Kacper Melchior Baltazar Kuszewski.
- Był taki szczęśliwy, że urodził mu się syn, że postanowił nazwać go po królewsku. Wtedy można było mieć tylko dwa imiona, ale ojciec tak załatwił, że miałem trzy - zdradził aktor na łamach "Gazety Wyborczej".
Twierdzi, że dzięki trzem imionom czuje się wyjątkowy. - To jest moja wielka duma i w sumie niezła heca. Wszyscy mają uciechę, kiedy zdradzam, jak mam naprawdę na imię - komentuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powrót do "M jak miłość"?
Kacper Melchior Baltazar Kuszewski spełnia się teraz jako aktor teatralny. Obecnie występuje w spektaklu "Lista Męskich Życzeń", czyli komedii obnażającej prawdziwe pragnienia mężczyzn.
W 2022 roku, po czterech latach przerwy od "M jak miłość", Kuszewski wystąpił w jednym, świątecznym odcinku. Choć spekulowano wówczas, że to może oznaczać jego powrót do produkcji, on sam zaprzeczył tym doniesieniom.
- Kiedy zaproszono mnie do udziału w świątecznym odcinku, pomyślałem, że to wspaniała okazja, żeby zobaczyć się z ekipą filmową serialu, wspaniałymi ludźmi, z którymi tak długo pracowałem i do których mam ogromny sentyment. (…) Muszę jednak sprostować medialne doniesienia. Drodzy państwo, to nie będzie powrót na stałe, a tylko na ten jeden odcinek - skomentował plotki o powrocie w rozmowie ze "Światem Seriali".
Jakiś czas temu w rozmowie z autorami "Wykolejeni Podcast" wyznał, na jaką wypłatę mógł liczyć w serialu "M jak Miłość". Nie ukrywał, że był nieco zawiedziony. "Ja pod koniec mojego bycia w "M jak miłość" miewałem np. dzień lub dwa dni zdjęciowe w miesiącu. Moja stawka to nie było trzy tysiące złotych, to było trochę mniej. Czy to waszym zdaniem są zarobki na poziomie gwiazdy? Pięć tysięcy miesięcznie? I to jest brutto, czyli odliczcie podatek, prowizję agencji. To są takie kwoty" - przyznał.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!