Jej terapia kosztuje krocie. Kora: hańba, że lek jest nierefundowany!
W rozmowie z WP Kora opowiedziała o swojej walce z chorobą i prawem.
06.04.2016 | aktual.: 06.04.2016 12:23
- Wcześniej nie interesowałam się swoją chorobą. Zajmowałam się innymi rzeczami. Teraz zmienił się mój punkt widzenia - powiedziała Kora w rozmowie z Wirtualną Polską. Artystka ma raka jajnika. Przeszła trzy operacje, dwie chemioterapie i rozpaczliwie szuka pieniędzy na nowoczesne metody leczenia, które nie są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Kiedy na początku 2014 roku w mediach pojawiła się informacja, że wokalistka ma nowotwór, po raz kolejny rozpoczęła się dyskusja o refundacji leków w Polsce. Piosenkarka we wpisie na Facebooku podziękowała fanom za wsparcie i poprosiła o pomoc finansową, gdyż lek, który przyjmuje - Olaparib, jest bardzo drogi i nie jest refundowany przez NFZ. Koszt miesięcznej terapii to 24 tysiące. W apelu wsparło ją wiele gwiazd, w tym Martyna Wojciechowska czy Ewa Minge.
Ostatnio mąż artystki, Kamil Sipowicz, poinformował, że udało się już zebrać 60 tysięcy złotych. To wystarczy jedynie na kilkumiesięczne leczenie, dlatego oboje z Korą liczą, że leki będą w końcu refundowane. Jak tłumaczył "Super Expressowi", "piosenkarka reprezentuje 200 kobiet, dla których ten lek to życie".
Kora opowiedziała o swojej walce z chorobą i prawem, które zmusza chorych na nowotwór na powolną śmierć z powodu braku środków finansowych. Operacje i chemioterapia przyniosły u niej dobre wyniki. Jednak zahamowanie rozwoju raka nie oznacza wyleczenia. Artystka jest w fazie remisji choroby. Cały czas powinna zażywać lek, który pomoże zapewnić ten stan.
- Hańba, że to jest lek nierefundowany. Nie można przecież lać w człowieka cały czas chemii, która go rozpuszcza. Są przecież inne sposoby - mówiła.
"Super Express" poinformował, że ministerstwo i producent leku, który przyjmuje piosenkarka, przyspieszyli prace nad jego refundacją.