Joanna Lazer będzie mamą. "Biczowałam się tym, że zwlekałam z decyzją"

- Miałam ogromne poczucie winy. Poczułam, że podjęłam decyzję za późno, goniąc za zawodowymi marzeniami (...). Bo może, jeżeli zdecydowałabym się wcześniej, byłoby łatwiej? - mówi Wirtualnej Polsce Joanna Lazer w szczerej rozmowie o długiej i wyboistej drodze, jaką przeszła, aby zajść w wyczekaną ciążę.

Joanna Lazer mówi o swojej historii zajścia w ciążęJoanna Lazer mówi o swojej historii zajścia w ciążę
Źródło zdjęć: © East News
Zuzanna Sierzputowska

Zuzanna Sierzputowska, dziennikarka Wirtualnej Polski: Podczas tegorocznego Top of The Top Sopot Festival zdradziłaś płeć swojego dziecka. Wraz z mężem czekacie na synka!

Joanna "Ruda" Lazer, wokalistka zespołu Red Lips: To był ogrom emocji. Dostałam wiele pięknych życzeń, gratulacji. Uważam, że dobrze wszystko wyszło. Następnego dnia obudziłam się z uśmiechem na twarzy i sercem pełnym miłości. To naprawdę superczas.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ruda z Red Lips: "Nie jestem dla siebie wystarczająco dobra"

Kiedy pojawiła się u ciebie myśl, że chcesz zostać mamą?

W zasadzie od zawsze wiedziałam, że chcę mieć dzieci. Nigdy tylko nie było to u mnie określone w czasie. Kiedy miałam 25 lat, wydałam singiel, który otworzył bardzo wiele możliwości. Pod względem biologicznym był to w zasadzie najlepszy moment na zajście w ciążę, a ja właśnie zaczęłam spełniać zawodowe marzenia.

Poszłam za ciosem. Moja kariera rozwijała się przez kolejne lata. Mówiłam sobie: może jeszcze nie teraz, jeszcze jeden projekt, jeszcze jeden album… Czekałam na chwilę, kiedy poczuję, że będę mogła w stu procentach oddać się tej roli. Z miłością i odpowiedzialnością.

Gdy ten moment nadszedł, okazało się, że niestety, droga do macierzyństwa nie będzie dla prosta. Co poczułaś, kiedy zdałaś sobie z tego sprawę?

Przede wszystkim miałam ogromne poczucie winy. Poczułam, że podjęłam decyzję za późno, goniąc za zawodowymi marzeniami. Lekarz, do którego trafiliśmy z mężem, już na wejściu zadał nam pytanie: "Jesteście ze sobą tak długo, dlaczego zwlekaliście z tą decyzją?". Mieliśmy bardzo dobre warunki do tego, aby powiększyć rodzinę. Ciężko pracowaliśmy na to, żeby zabezpieczyć przyszłość.

To jest dla mnie trudne, bo przez wiele lat biczowałam się tym, że zwlekałam z tą decyzją. Bo może, jeżeli zdecydowałabym się wcześniej, byłoby łatwiej? Współpraca z terapeutą pozwoliła mi wyjść z tych ciemnych zakamarków. Widocznie tak miało być. Może jeżeli wszystko zadziałoby się wcześniej, zupełnie inaczej wpłynęłoby to na moje życie i nie czułabym takiego powołania do bycia mamą? Być może w ogóle nie potrafiłabym się odnaleźć w tej roli.

Chcę też podkreślić, że nie staram się na nikim wymuszać podejmowania decyzji o macierzyństwie, ale kobieta musi zdawać sobie sprawę z kilku rzeczy. Konieczne jest, aby zadbała o swoje zdrowie, systematycznie chodziła do lekarza, wykonywała badania profilaktyczne, sprawdzała stan gospodarki hormonalnej. Bo niestety, decydując się na późne macierzyństwo, często nie jesteśmy świadome, że być może ta droga nie będzie taka prosta. Czas bywa dla kobiet bezlitosny.

Odważyłaś się pokazać w mediach społecznościowych, jak wyglądały kolejne etapy walki o zajście w ciążę. Jak balansowałaś między potrzebą prywatności a otwartością wobec fanów w tych chwilach?

Powiem szczerze, że zanim zaczęłam mówić wprost, przez jaki proces przechodzę, zmagałam się z najtrudniejszymi momentami w swoim życiu. Wraz z mężem żyliśmy w wielkiej niepewności, jak długo potrwają starania o dziecko, i czy w ogóle będzie nam dane zostać biologicznymi rodzicami. Czułam się tym wszystkim mocno przygnieciona, samotna, niezrozumiana, z poczuciem winy. Kiedy zdecydowałam się opowiedzieć moją historię, pojawiła się duża ulga. To był moment oczyszczenia. Zobaczyłam, tak jak dziewczyny, które później do mnie pisały, że nie jestem w tym wszystkim sama. Wiele kobiet mnie rozumie, bo przechodziły lub przechodzą tę samą drogę.

Decyzję o macierzyństwie podjęłam w wieku 33 lat. Nie żałuję tego. Wiem, że nie jest to aż tak późno, ale niełatwo jest o tym powiedzieć publicznie. Przyznać: "Tak, miałam poczucie winy, trudno mi było sobie z tym poradzić". Teraz jest już inaczej, bo wiem, że mi się udało. Pokonałam "demony". Czekam na synka. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Myślę, że każda przyszła mama wciąż jest w pewnego rodzaju stresie i niepewności, póki to dziecko się nie urodzi. Dziś czuję, że mam tę siłę. I staram się ją przekuwać w coś dobrego. Dzielenie się swoimi emocjami, codziennością jest też dla mnie taką inną formą terapii.

Masz za sobą próby in vitro. Przyznałaś też, że masz za sobą poronienia. Jak sobie poradziłaś z tak niezwykle trudnymi przeżyciami?

Pamiętam, kiedy po trzeciej stracie zapytałam lekarza: "Czy to już ten etap, kiedy nasz materiał genetyczny jest na tyle słaby, że to się nie uda? Czy to nie jest ten moment, kiedy powinniśmy z mężem pomyśleć o podarowaniu komórek?". Lekarz powiedział, że absolutnie nie i on nie pozwoli nam się poddać. W klinice, gdzie poddawaliśmy się leczeniu, mają takie powiedzenie: "Wszyscy jesteśmy z jednej komórki". I póki mamy tę jedną komórkę do kolejnej próby, to się nie poddajemy. Walczyliśmy dalej. Ostatecznie w ciążę zaszłam w sposób naturalny, zupełnie spontaniczny! Procesy biologiczne są nieprzewidywalne.

Pamiętasz, co czułaś, kiedy dowiedziałaś się, że zaszłaś w wyczekaną ciążę?

Nie od razu się ucieszyłam. Byłam bardzo zaskoczona, biorąc pod uwagę moje poprzednie doświadczenia i lata prób. Pojawiła się niepewność, mnóstwo znaków zapytania. Mimo że serie badań i diagnozy pokazywały, że wszystko jest w porządku, to w mojej głowie słyszałam głos: "Dobra, jest okej, mamy następny etap, ale to nie jest jeszcze ten czas, kiedy może nastąpić eksplozja radości".

Joanna Lazer
Joanna Lazer © Archiwum prywatne

Na początku było więcej strachu niż szczęścia. Spokój poczułam dopiero po badaniach pierwszego trymestru, kiedy zrobiono USG, badania genetyczne. Ale tak naprawdę cała ciąża to jest sinusoida emocji, na którymi często trudno zapanować.

Jak w tym czasie zmieniło się twoje życie?

Przewartościowałam wiele różnych rzeczy. W mojej głowie zadziała się totalna rewolucja. Priorytetem stała się dla mnie rodzina, bezpieczeństwo. Zdałam sobie sprawę, jak ważne jest to, że mam bliskich, którzy zawsze są przy mnie, niezależnie od sytuacji czy emocji, które potrafią przytłaczać.

Zaczęłam też inaczej dbać o siebie, swoje zdrowie. Zdałam sobie też sprawę, jak kruche jest nasze życie. Czasami lekceważymy sygnały, które wysyła nasz organizm, kiedy dzieje się coś nie tak. Te lata starań o powiększenie rodziny sprawiły, że jestem na innym poziomie samoświadomości. Zobaczyłam też, jak wygląda moja relacja z mężem. Wszystko, przez co razem przeszliśmy, wniosło nasz związek na inny, nowy poziom.

Wiele par niestety nie unosi tego ciężaru, jakim są choćby nieudane próby in vitro czy w ogóle wieloletnie starania się o dziecko. Zdaje się, że w waszym przypadku, na szczęście, było zupełnie odwrotnie i jesteście teraz ze sobą jeszcze bliższej, silniejsi o te niełatwe doświadczenia.

To prawda.

Co powiedziałabyś kobietom, które podejmują kolejne próby zostania mamą, i tracą nadzieję na to, że powitają kiedyś na świecie dziecko?

Pamiętajmy, że mamy dziś wybór i nie ma przymusu rodzenia dzieci, bo to byłoby okropne. Jeżeli jednak czujecie, że waszym powołaniem jest zostać mamą, a los rzuca Wam kłody pod nogi, nie poddawajcie się. Macierzyństwo jest pięknym doświadczeniem. Cała ta miłość, przygotowanie do tego, aby powitać na świecie małego człowieka, to cudowne, bezcenne chwile, które wynagradzają tę walkę. Dlatego warto przejść najbardziej wyboistą drogę, aby to wszystko przeżyć. Dziewczyny, nie poddawajcie się!

A jeżeli potrzebujecie wsparcia albo chcecie po prostu pogadać, napiszcie do mnie na Instagramie. To jest moje miejsce, w którym staram się dodawać wam siły i dzielić tym, czego sama kiedyś nie wiedziałam, a co z perspektywy czasu okazało się bezcenne. Przeszłam tę drogę i wiem, jakie to są emocje - dlatego mam w sobie misję, potrzebę, aby pomagać innym kobietom.

Rozmawiała Zuzanna Sierzputowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Odważny wybór Melanii Trump. Tak wyglądała na bankiecie u króla
Odważny wybór Melanii Trump. Tak wyglądała na bankiecie u króla
Opowiedziała o pierwszej randce z Lewandowskim. "Zapłaciłam za siebie"
Opowiedziała o pierwszej randce z Lewandowskim. "Zapłaciłam za siebie"
Trik na ukrycie cieni pod oczami. Sprawdziliśmy, czy działa
Trik na ukrycie cieni pod oczami. Sprawdziliśmy, czy działa
Wskoczyła w klasyczną mini. Wszyscy i tak patrzyli na jej stopy
Wskoczyła w klasyczną mini. Wszyscy i tak patrzyli na jej stopy
Wyrzucasz takie jedzenie do kosza? Skutki mogą być tragiczne
Wyrzucasz takie jedzenie do kosza? Skutki mogą być tragiczne
Niewielu wie, kim był jej mąż. Zostawił dla niej rodzinę
Niewielu wie, kim był jej mąż. Zostawił dla niej rodzinę
W młodości wytatuowała brzuch. Po latach pokazała, jak wygląda
W młodości wytatuowała brzuch. Po latach pokazała, jak wygląda
Żałuje współpracy z Joanną Krupą? "Zrobiła skok na kasę"
Żałuje współpracy z Joanną Krupą? "Zrobiła skok na kasę"
Posadź właśnie teraz. Wiosną wypuszczą zdrowe pędy
Posadź właśnie teraz. Wiosną wypuszczą zdrowe pędy
Przetrzyj meble produktem z łazienki. Na długo zapomnisz o kurzu
Przetrzyj meble produktem z łazienki. Na długo zapomnisz o kurzu
Mówi wprost o Polkach. Wyznała, dlaczego trudno im znaleźć partnera
Mówi wprost o Polkach. Wyznała, dlaczego trudno im znaleźć partnera
Luksus w samym sercu Warszawy. Oto jej "drugi dom"
Luksus w samym sercu Warszawy. Oto jej "drugi dom"