Blisko ludziJoanna Moro morsuje w ciąży. Lekarze spierają się co do bezpieczeństwa tego hobby

Joanna Moro morsuje w ciąży. Lekarze spierają się co do bezpieczeństwa tego hobby

Joanna Moro w nietypowy sposób spędza czas wolny. Aktorka od 4 lat morsuje. Pomimo tego, że jest w siódmym miesiącu ciąży, nie zaprzestała tej praktyki i wzięła udział w Mistrzostwach Polski w morsowaniu. Wzbudziło to wiele kontrowersji i pojawiło się pytanie: czy to na pewno bezpieczne dla dziecka?

Joanna Moro morsuje w ciąży. Lekarze spierają się co do bezpieczeństwa tego hobby
Źródło zdjęć: © Instagram.com

Joanna Moro swoją przygodę z morsowaniem rozpoczęła 4 lata temu. Jej dzieci trenują pływanie. Po jednej z lekcji ich trener zaprosił ją wraz z mężem do wspólnego morsowania. Joanna od razu zdecydowała, że spróbuje. – Już po pierwszym razie poczułam, że najważniejsze jest, aby słuchać siebie i swojego organizmu. Rozpoczęła się bardzo fajna przygoda – wspomina w rozmowie z WP Kobieta.

Teraz z dumą opowiada o swoich osiągnięciach. Przełamała swoje bariery i poprawiła jej się odporność. – Jestem osobą ciepłolubną. Gdy zmuszam swój organizm do zanurzenia się w zimnej wodzie, czuję, że w ciele dzieje się dużo dobrego.

Joanna Moro morsuje w ciąży

Joanna Moro wzięła udział w Mistrzostwach Polski w morsowaniu. Aktorka jest w siódmym miesiącu ciąży. Jej aktywność wzbudziła wśród internautów wiele wątpliwości. Opinie na temat bezpieczeństwa ciąży są podzielone. Kiedy próbowałam poznać stanowisko lekarzy na ten temat, większość z nich odmówiła odpowiedzi.

Dwóch specjalistów zgodziło się ze mną porozmawiać, ale ku mojemu zaskoczeniu ich zdania były odmienne. Lekarka, która woli pozostać anonimowa, nie ma doświadczenia w prowadzeniu ciąży kobiet morsujących, jednak stwierdziła, że jeśli lekarz ginekolog nie znajduje przeciwwskazań i ciąża rozwija się prawidłowo, to morsowanie jest jak najbardziej zdrowe. Natomiast lek. Jacek Tulimowski uważa, że jest to niewskazane i może zagrażać dziecku.

Zawody w morsowaniu odbyły się na Stadionie Narodowym. Moro wspomina, że przygotowywała się do nich wcześniej. Brała w domu ciepło–zimne prysznice, żeby ciało gotowe było do zanurzenia się. Woda na stadionie była schłodzona do 2 stopni. – Jak siedziałam w tej wodzie, to czułam się bardzo dobrze. Byłam taka spokojna. Przypomniało mi się, po co to robię: to mnie wycisza, uspokaja i sprawia, że odpoczywam. Organizm odczuwa wtedy szok. Krwiobieg mocno pracuje, a mózg tak jakby się odłącza – mówi.

Joanna Moro dba o to, aby nie przeciążać swojego organizmu. Najczęściej w trakcie morsowania robi przerwę na rozgrzewkę, a później wraca do wody. Twierdzi, że najprzyjemniejszy jest ten trzeci raz, kiedy organizm nie odczuwa już tak drastycznej różnicy temperatur. Aktorka wtedy zanurza ręce i pływa. – W ciąży rozgrzewam się dużo spokojniej, nie wprowadzam się też w stan silnego dygotania. Robię to już cztery lata, więc wiem, w jaki sposób reaguje mój organizm i kiedy przestać – zdradza.

Na stadionie również zrobiła sobie przerwę. Spędziła w wodzie 10 minut, następnie wyszła, by po chwili zanurzyć się ponownie. – Po powrocie do domu wzięłam dwie kołdry, wypiłam ciepłą herbatę, ogrzałam się i wieczorem zagrałam spektakl. Czułam się fantastycznie – wspomina.

Zimna woda przynosi jej ulgę. Mówi, że działa na nią znieczulająco i sprawia, że ciało staje się lżejsze, przestaje odczuwać ból kręgosłupa. Traktuje morsowanie jak terapię, regenerację organizmu. – Dla mnie morsowanie to nie jest jedynie wchodzenie do zimnej wody. To jest rytuał. To jest picie ciepłej herbaty z goździkami, rozgrzewanie się. To sprawia, że mój organizm jest bardziej witalny i zdrowszy.

Nie uważa, że morsowanie źle wpływa na rozwój dziecka. Podchodzi do tego naturalnie i ze spokojem. – Ja wyczuwam, co mogę robić, a czego mi nie wolno. Od razu wyczułam, że nie mogę grać w tenisa. Natomiast jeśli chodzi o wchodzenie do wody, to nie widzę przeciwwskazań. Wody płodowe chronią dziecko i tam temperatura w ogóle nie dochodzi. Znam osoby, które morsowały w ciąży i nic złego im się nie wydarzyło. To wszystko jest kwestią równowagi i zdrowego rozsądku – twierdzi.

Obraz
© East News

Konsultowała również swoją decyzję z lekarzami. Jest pod ich stałą opieką. Powiedziano jej, że ciąża to stan, w którym może wykonywać te same aktywności, co wcześniej, lecz ostrożniej i spokojniej.

Są ginekolodzy, którzy się z nią zgadzają, jednak niektórzy mają odmienne poglądy. Jednym z nich jest lek. Jacek Tulimowski. – W wodzie następuje szok termiczny, hipotermia. W związku z tym, organizm dramatycznie szybko się wyziębia i zaczyna przeciwdziałać temu zjawisku, wydzielając z nadnerczy makabryczne ilości katecholamin, czyli kortyzolu, kortyzonu itd., jak i adrenaliny. O ile dla dorosłej osoby nie jest to niebezpieczne, to proszę pamiętać, że w brzuchu kobiety "siedzi" dziecko. Temu dziecku nie jest potrzebny zastrzyk tych hormonów, które przejdą przez łożysko – wyjaśnia.

Joanna Moro ma na ten temat inne zdanie. – Myślę, że te wszystkie restrykcje są po to, żeby ostrzec, że to może zaszkodzić, jeśli nie znamy umiaru. Dzisiaj nie mówi się o tym, żeby kobiety nie jadły fastfood'ów w ciąży, a to jest tak samo niezdrowe. Nic w nadmiarze nie jest dobre.

Moro zachęca wszystkie kobiety do morsowania. Mówi, że nie tylko poprawia wygląd i korzystnie wpływa na skórę, ale również ma zbawienny wpływ na samopoczucie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (65)