Joanna Racewicz nie wytrzymała. Oto co myśli o miesięcznicach smoleńskich
Joanna Racewicz odpowiedziała na pytanie reporterki jednego z internetowych serwisów. Temat katastrofy smoleńskiej nie jest dla dziennikarki łatwy. W nieszczęśliwym zdarzeniu zginął mąż Racewicz.
24.01.2022 13:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Joanna Racewicz udzieliła krótkiego, acz dosadnego komentarza o powracających miesięcznicach smoleńskich. Nie ulega wątpliwości, że choć jest to dla dziennikarki wyjątkowo trudny temat, jego ciągłe roztrząsanie nie pomaga. Co konkretnie powiedziała reporterce "Jastrząb Post"?
Joanna Racewicz zabrała głos w sprawie miesięcznic smoleńskich
Dziennikarka szczerze wyznała, że jej zdaniem powiedziała w tej kwestii wszystko, co mogła. Dla wielu osób wychodzenie na ulicę, aby uczcić pamięć osób, które zginęły we wspomnianej katastrofie jest nieodłącznym elementem każdego miesiąca. Okazuje się jednak, że wśród rodzin ofiar są głosy, które mają już poniekąd dość medialnego szumu wokół sprawy.
"Wolałabym nie odpowiadać już na pytania dotyczące miesięcznic smoleńskich i tej rocznicy. Mam wrażenie, że powiedziałam wszystko, co mam do powiedzenia. O podziale, o wykorzystywaniu tej tragedii na różne sposoby i traktowaniu jej jako paliwa politycznego" - słusznie podkreśliła Racewicz w rozmowie z reporterką.
To nie pierwszy raz, kiedy dziennikarka próbuje podkreślić, że nie każdy podchodzi do tego okropnego wydarzenia z należytym szacunkiem.
Ten wpis Joanny Racewicz wyjątkowo poruszył internautów
Rok temu Racewicz zdecydowała się na dłuższy wpis dotyczący katastrofy, w której zginął jej mąż. Ostrożnie i celnie dobierając słowa, powiedziała, co uważa o ciągłym drążeniu sprawy.
"Zostawcie Tupolewa. Nie zadręczajcie pomników. Przynajmniej tego. Oszczędźcie Janosika. Nie zasypujcie go kwiatami. Proszę. Nigdy nie lubił akademii ku czci, wszelkich wzmożeń ani narodowego zadęcia (...) Przyjdą - w imię potrzeby, czy powinności? Dla hołdu czy polityki? Tak, jestem wdzięczna za pamięć, ale ona nie musi walić w bęben, ani więdnąć na grobach. Nie musi krzyczeć o zamachu, ani wzniecać pochodni. Wystarczy znak. Symbol. Gest. Ciepła myśl, światło do nieba" - podkreślała na Instagramie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!