Juliusz Machulski: Jestem za kobietami, to mój obowiązek
Znany reżyser wspiera Polki w walce o ich prawa, które próbuje odebrać im władza i nie tylko. - To trochę mój obowiązek, zwłaszcza w dzisiejszych czasach - mówi Juliusz Machulski w rozmowie z "Vivą!".
29.06.2017 | aktual.: 29.06.2017 14:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Jestem za kobietami. Za ich prawami decydowania o swoim ciele, za in vitro, za związkami partnerskimi, za parytetem. W dzisiejszej Polsce, która jest antyfeministyczna, to ma dodatkową wymowę - przekonuje twórca takich obrazów, jak "Seksmisja" czy "Vabank". - Chciałem zrobić film, w którym kobiety wkręcają faceta. Robią go w konia. - twierdzi. Chodzi o "Voltę" z Olgą Bołądź w roli głównej, premiera przewidziana jest na 9 lipca.
Na pytanie dziennikarki, czy uważa się za feministę, Machulski odpowiada: "Filmowiec zaangażowany jest podejrzany. Wolę filmowca profesjonalnego od zaangażowanego (…).". Moneta ma jednak dwie strony. - Ale jako osoba publiczna wypowiadam sądy, opinie. To trochę mój obowiązek, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Myślę, że nie trzeba walczyć za kobiety. One doskonale dają radę - uważa reżyser.