Już nie musi pracować. Skala bogactwa robi wrażenie
Maja Bohosiewicz, aktorka, prezenterka i bizneswoman, która prowadzi własną markę odzieżową, postanowiła wyznać prawdę na temat swojej sytuacji finansowej. Okazuje się, że celebrytka "nie musiałaby już nigdy pracować". Oto dlaczego decyduje się wciąż angażować zawodowo.
16.08.2023 | aktual.: 16.08.2023 12:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Maja Bohosiewicz nie może narzekać na brak obowiązków. Celebrytka rozpoczęła swoją karierę jako aktorka. Zagrała w kilkunastu filmach i serialach, znana jest przede wszystkim z ról w takich produkcjach, jak "Wojna żeńsko-męska", "Pokaż, kotku, co masz w środku". Zagrała główną rolę w serialu TVP2 "Za marzenia".
Ostatnio jednak poświęca się innym zobowiązaniom. Zaangażowała się w powstanie pierwszej polskiej edycji programu "Love Never Lies Polska", w którym wystąpiła w roli prowadzącej, a kilka lat temu założyła własną markę odzieżową.
Spytali Bohosiewicz o pracoholizm. Oto co odpowiedziała
Bohosiewicz aktywnie prowadzi swoje media społecznościowe, gdzie relacjonuje życie prywatne, a także kulisy zawodowych projektów. Jej instagramowy profil obserwuje już ponad 530 tys. użytkowników.
Niedawno zorganizowała tam sesję pytań i odpowiedzi. Jeden z użytkowników postanowił poruszyć temat pracoholizmu. "Czemu pracoholizm jest traktowany w sumie jako coś pozytywnego, powód do dumy?" - spytał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Finansowo nie musiałabym już nigdy pracować"
Bizneswoman podzieliła się swoją teorią na ten temat. "Ponieważ za pracoholizmem stoi zawsze ambicja i pracowitość, a obie te cechy uważam za cnoty. Finansowo nie musiałabym już nigdy pracować, jestem natomiast osobą, którą do życia napędzają kolejne projekty. Nie potrafię żyć inaczej i sprawia mi to ogromną radość" - napisała Bohosiewicz w opublikowanej na InstaStory odpowiedzi.
Aktorka podkreśliła też, że w ostatnim czasie dawała z siebie maksimum zarówno w pracy, jak i w rodzinie. "Przyjechałam do Hiszpanii i nie widziałam dzieci cztery dni, więc chciałam spędzić z nimi cały dzień aktywnie, zaczęłam pracować, jak zasnęły, skończyłam o 4:30 rano. Czułam się najlepiej na świecie, bo wiedziałam, że zrobiłam obie rzeczy, na których mi zależy. Dałam z siebie 100 procent w rodzinie i 100 procent w pracy" — dodała.
Zobacz także
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl