Blisko ludziKamera w misiu, dyktafon w wózku. Jak rodzice sprawdzają nianie

Kamera w misiu, dyktafon w wózku. Jak rodzice sprawdzają nianie

Nagrywajcie swoje nianie bez wyrzutów, bo potem może być za późno – nawołuje ojciec na forum internetowym poświęconym wychowaniu dzieci. To przegięcie – bronią się opiekunki.

Kamera w misiu, dyktafon w wózku. Jak rodzice sprawdzają nianie
Źródło zdjęć: © Fotolia | fotolia

Rodzice w Internecie wymieniają się sposobami na podsłuchanie lub nagranie swojej niani. Oburza ich, że w świetle polskiego prawa jest to nielegalne. Jeden z ojców dzieli się swoją historią nagrywania opiekunki:

"Nagrywajcie! Właśnie jestem po takim niemiłym doświadczeniu. Tu chodzi o wasze dzieci i nie możecie mieć wątpliwości, co do ich bezpieczeństwa i tego, pod jaką są opieką. Nasza "niania" przy pierwszej rozmowie była super, wydawało się, że rozumie o co nam chodzi. A chodziło nam o to, żeby opiekowała się dwójką synków – żadnych prac domowych – oprócz nakarmienia dzieci, żadnego sprzątania, prasowania itp. Przez okres próbny docieraliśmy się, ale starszy synek cały czas jej nie akceptował - tłumaczyliśmy sobie, że dziecko zawsze woli rodziców od niani. Niestety niania też (osoba dorosła) nie polubiła go, zamiast próbować jakoś go do siebie przekonać. Za to z młodszym wydawało się, że jest idealnie. Było dopóki nie nagraliśmy kilku godzin. Dziecko (młodsze – roczne) płakało czasem przez kilkanaście minut, a z jej strony zero reakcji. Tylko włączone tv i olewka. Jak starszy wyszedł na balkon, to kazała mu stamtąd "wypieprzać", siedząc w fotelu! Nie chce mi się pisać o reszcie..."

Zaufaj mi, jestem nianią

Z kolei nianie bronią swojego prawa do prywatności i podkreślają, że podejrzliwość pracodawców odbija się na ich relacjach z dzieckiem.

"Jakie kamery? Ludzie! Jestem nianią. – pisze oburzona opiekunka – Latam koło dziecka, jak koło własnego. Staję na głowie, żeby cały czas się bawiło, uczyło, było roześmiane i najedzone. A znalazłam ostatnio dyktafon podłożony przez rodziców dziecka. Staram się ich zrozumieć. Jestem dla nich obca osobą. Potencjalną złodziejką, i osobą, która może zrobić krzywdę dziecku. Kamerka jednak to ostre przegięcie – i nie do końca legalne! Narusza prywatność! Jeżeli obie strony sobie nie ufają, taka praca nie ma sensu! Ja się popłakałam, kiedy zobaczyłam dyktafon (…) bo dostrzegłam, że nie ufają mi. A ja się staram, jak mogę. (…) Wybrałam tę pracę, bo kocham dzieci (…). Trochę zaufania..."

Obraz
© 123RF

Rodzice bywają bardzo pomysłowi, kiedy idzie o ich pociechy. Znajomy ojciec zaszył dyktafon w wózku, aby na podstawie nagranych odgłosów sprawdzić, gdzie niania zabiera dziecko na spacery. Nie był zadowolony z wyników swoich badań, ale nie był zadowolony z żadnej z całego korowodu niań, które zdarzyło mu się zatrudnić. Był podejrzliwy i szybko zrażał się do kolejnych opiekunek. Żadna z nich nie pracowała w jego domu zbyt długo.

Oczywiście zdarzają się też sytuacje, w których interwencja rodziców jest uzasadniona. Moja redakcyjna koleżanka Agnieszka nakryła swoją nianię na paleniu marihuany podczas pracy. Nauczona doświadczeniem podczas zatrudniania kolejnej opiekunki poprosiła swoją mamę, by ta przyjechała i spędziła dzień z nianią i dziećmi. Ta nieskrywana forma kontroli nie pomogła – dziewczyna paliła papierosy i głośno komentowała panujący w domu bałagan.

Podejrzliwość psuje atmosferę

Co jakiś czas media obiega historia rodziców, którzy demaskują skandaliczne zachowanie zatrudnianej przez nich niani. Telewizyjne programy „z ukryta kamerą” dodatkowo nakręcają spiralę podejrzliwości. Takie dramatyczne historie się zdarzają. To bardzo ważne, żeby wykrywać złe praktyki, a najlepiej po prostu im zapobiegać. Ale nadmierna podejrzliwość i nieustanna kontrola może zepsuć relacje z fajną, ciepłą nianią. Nieufni rodzice to wycofana i zdystansowana niania.

Nie ma nic dziwnego w tym, że rodzice, którzy po raz pierwszy oddają swoje maluchy w obce ręce, są pełni obaw. To niezwykle trudny moment – zwłaszcza dla matek wracających do pracy zawodowej. Wiele kobiet w tej sytuacji zmaga się z wyrzutami sumienia napędzanymi krytyką otoczenia i brakiem wsparcia wśród najbliższych. Mieszanka lęku, obaw i troski o dziecko może utrudnić załapanie dobrego kontaktu z nianią.

Podejrzliwość i jawnie okazywany brak zaufania psują atmosferę. A pamiętajmy, że praca opiekuńcza to przede wszystkim praca na emocjach. Jeśli będą negatywne, jeśli relacja między rodzicami a nianią się zepsuje, w którymś momencie zacznie się psuć również cenna więź między nią a dzieckiem. – Niania czująca lęk będzie przekazywała swoje negatywne emocje dziecku. Dzieci są jak barometry, wyczuwają nasze niepokoje i nasz lęk im się udziela. Rodzice, którzy nie chcą wchodzić w dobre relacje z nianią, której powierzają swój skarb – dziecko prawdopodobnie nie są świadomi, jak to oddziałuje na dziecko – tłumaczy Grażyna Helszer, pedagożka i mediatorka rodzinna.

Nad relacjami trzeba pracować

Nieustanna kontrola utrudnia życie niani. Urywające się telefony od rodziców przerywają zabawę z dzieckiem i wybijają z rytmu pracy. Kamery, podsłuchy albo mama nasłuchująca każdego słowa w pokoju obok, krępują i ograniczają kreatywność. Zazdrosne oko rodzica krępuje, czułe gesty i oryginalne zabawy zmieniają się w sztywne, konwencjonalne zachowania. – Ta praca polega na tym, żeby się wspólnie powygłupiać. Śpiewać i robić głupie miny. Trudno to robić, kiedy mama siedzi obok i nasłuchuje – mówi Olga Drópiewska, która pracowała jako niania przez ponad 2 lata. – Jedna z mam nie odstępowała mnie na krok. Zawsze była w zasięgu wzroku córki. Zagadywała ją, co chwilę sprawdzała czy wszystko w porządku. Ja ją tylko trzymałam. Czułam się, jak uchwyt na dziecko – wyznaje Marysia, niania pracująca w zawodzie od 5 lat.

Obraz
© Shutterstock.com

Skoro zaufanie jest tak istotne w tej pracy, co zrobić, aby zaufać niani? Nie chodzi o to, żeby podejmować ryzyko i z dnia na dzień oddać dziecko zupełnie obcej osobie. Najlepiej najpierw się poznać. Zbudować dobrą relację. To wymaga naszego czasu i pracy. – Relacje buduje się w oparciu o zaufanie, zawsze warto nad nimi pracować. W tworzeniu relacji to jest szalenie ważne. Nie sposób zbudować z kimkolwiek relacji na podstawie podejrzeń i nieufności. Kiedyś niania była kimś, kto miał szanse wejść do rodziny jako jej pełnoprawny członek. Teraz to jest osoba, którą wpuszcza się do swojego domu, która ma wgląd w nasze życie, ale nie jest jego częścią. Budowanie relacji wymaga zaangażowania obu stron – rozmowy, zainteresowania drugą osobą i może nawet wspólnych posiłków – mówi Grażyna Helszer.

Agnieszka na koniec naszej rozmowy dodaje, że pogodziła się ze swoją nianią. – Stwierdziłam, że mogę jej wybaczyć wady, po tym, jak zobaczyłam, że mój synek ją pokochał. Uznałam, że to najważniejsze – przyznaje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (164)