Karolina Pisarek miała nieprzyjemną sytuację. Ktoś zrobił jej głupi żart
Karolina Pisarek opowiedziała na swoim InstaStory o nieprzyjemnym incydencie z kierowcą Ubera. Nie obyło się bez gróźb, że sprawa trafi na policję.
Karolina Pisarek opowiedziała na InstaStories, że kiedy dotarła na miejsce jednej z sesji zdjęciowych, zorientowała się, że nie zabrała ze sobą wszystkich ubrań. Poprosiła swojego asystenta, żeby spakował stylizacje znajdujące się w jej domu i przekazał je za pośrednictwem Ubera. I tu zaczął się problem. Kierowca odebrał rzeczy, skasował kurs i pojechał w zupełnie inną stronę.
"Po prostu je ukradł" – nie przebiera w słowach modelka. Pisarek przyznaje, że starała się rozwiązać spór drogą pokojową. Starała się skontaktować z mężczyzną, ale ten kiedy w końcu odebrał, skłamał, że nie posiada jej ubrań.
Karolina Pisarek zagroziła, że zgłosi sprawę na policję
"Rozmawiałam z nim tak naprawdę 3 razy. Dwa razy powiedział, że nie wie, o czym mówię. Za trzecim razem powiedziałam mu, że zadzwonię na policję i będzie miał kłopoty, i że ogłoszę to na swoim InstaStories. Pan powiedział, że on wcale nie chce moich rzeczy, że on ich nie ukradł i że przywiezie je z powrotem" – relacjonowała później Pisarek.
Okazało się jednak, że kierowca wyjechał poza Warszawę i za kurs z ubraniami będzie musiała zapłacić znacznie więcej.
"Zamówiłam tego Ubera, pan przyjechał i na koniec z szyderczym uśmiechem zapytał, czy jestem na niego zła. Nie byłam wtedy sama, byłam ze swoim stylistą, który powiedział mu kilka słów, że nie ujdzie mu to płazem" – zapewniła.