Katarzyna Nosowska o książce i terapii. "Posegregowałam swoją przeszłość"
Katarzyna Nosowska pisze książki – to rzeczywistość, w której żyjemy od kilku miesięcy. Podkreśla jednak, że ze śpiewaniem nie skończyła, a książka była jej potrzebna nie tylko jako spełnienie wyobrażeń o sobie, lecz także jako forma terapii.
13.06.2018 | aktual.: 13.06.2018 12:15
"Nie miałam dotąd szczęścia do terapii. To znaczy nie trafiłam na kogoś, kto pomógłby mi wyciszyć przeszłość ostatecznie" – wyznaje w najnowszej "Urodzie Życia" Nosowska, która ze swoją przeszłością i "demonami", jak je określa, mierzyła się właśnie pisząc książkę. Piosenkarka wymienia wiele problemów, z którymi przyszło jej się mierzyć. Opowiada, jak myliła stany lękowe z tłumioną agresją, o wewnętrznym wyczerpaniu pracą z zespołem Hey, z którym spędziła pół swojego życia. Do zespołu była bowiem przywiązana oczekiwaniami: "wiadomo, że jeśli ktoś z zespołu się pochoruje, i tak zagramy. Natomiast jeżeli ja się pochoruję, grać nie będziemy. Doszło już do takiego absurdu, że wielokrotnie wychodziłam na scenę chora. No bo przezcież umówione, bo chłopcy nie chcą, bo są kredyty do spłacenia... Mnie to zaczęło dusić".
Jednak okazuje się, że problemy artystki nie były "błahym" wypaleniem zawodowym celebrytki. Wyznaje: "byłam ofiarą przemocy. Mam za sobą epizod bycia kobietą, która kochała za bardzo:follow. Nie miałam pojęcia, że to tak głęboko we mnie siedziało. Mam także za sobą bardzo traumatyczną sytuację, kiedy myślałam, że topi się moje dziecko".
Jednak Nosowska sama twierdzi, że te psychiczne komplikacje nie są charakterystyczne wyłącznie dla niej: "rozmawiałam z moim partnerem o tym, że w naszym najbliższym, a nawet ciut dalszym otoczeniu, nie ma ani jednej osoby, która nie miałaby problemów ze sobą. Wszyscy jesteśmy w jakimś sensie obciążeni – czy przez dzieciństwo, czy przez różne okoliczności, które pojawiały się na przestrzeni naszego życia. Wszyscy jesteśmy połamani".
Piosenkarka wyznała też, że jej zdaniem do tego połamania może przyczynić się aborcja. Jak twierdzi, pierwszy raz publicznie mówi, że jest przeciwniczką przerywania ciąży. Jest co prawda za tym, żeby kobiety miały prawo same o sobie decydować, ale jednocześnie wie z własnego doświadczenia, że niektóre decyzje pozostawiają ślady na duszy. "A ja w duszę wierzę" – podkreśla.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl