GwiazdyKiedy kobieta zostawia wszystko

Kiedy kobieta zostawia wszystko

Kiedy kobieta zostawia męża, majątek i stabilizację dla nowego partnera, często pozornie do pięt niedorastającego faceta, otoczenie puka się w czoło. Zastanawiają się, jak mogła to zrobić, obwiniają. I nie zdają sobie sprawy z tego, że najczęściej kryje się za tym ogromna, niezrealizowana potrzeba miłości.

Kiedy kobieta zostawia wszystko
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

11.04.2011 15:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kiedy kobieta zostawia męża, majątek i stabilizację dla nowego partnera, często pozornie do pięt niedorastającego faceta, otoczenie puka się w czoło. Zastanawiają się, jak mogła to zrobić, obwiniają. I nie zdają sobie sprawy z tego, że najczęściej kryje się za tym ogromna, niezrealizowana potrzeba miłości.

Anna miała 39 lat, dwójkę dzieci, męża, dwa psy, kota i piękny dom za miastem. Jednak czuła, że w tym wielkim domu i codziennym rozgardiaszu jest całkiem sama. Najczęściej pracowała w domu, bo jest korektorką, większość dnia spędzała sama. Najpierw wracały nastoletnie już dzieci, które zamykały się w swoich pokojach przed ekranami komputerów, mąż przychodził późno albo wcale, bo ciągle gdzieś wyjeżdżał. Prowadzi własną firmę i tłumaczył, że musi spotykać się z klientami, również w innych miastach. Anna myślała nawet, że może ją zdradza, ale w gruncie rzeczy nawet nie była w stanie wykrzesać z siebie zazdrości. Stwierdziła, że zupełnie jej to nie obchodzi.

 Czułam, że jestem w jakiejś kompletne pustce. Moja rola ograniczała się jedynie do bycia kucharką i sprzątaczką całej rodziny. Kocham moje dzieci i lubiłam ten dom, ale z przerażeniem myślałam sobie, że już nic więcej w życiu mnie nie czeka. Aż poznałam Michała, on nadał mu sens. Zakochałam się. Jest 9 lat młodszy, dziennikarz. To on namówił mnie na pisanie i wyjazd do Gruzji. Poczułam, że żyję i zakochałam się – mówi Anna.

Zapełnić pustkę

Anna Mochnaczewska – Dzik, psycholog, psychoterapeuta z Centrum Psychologii Integralnej i Ośrodeka Psychoterapii i Treningu Osobistego Mentis. Kiedy w parze dochodzi do rozłamu, winne są temu obie strony. Żeby mogła pojawić się ta trzecia osoba lub potrzeba rozstania, musi zrobić się na to pewna przestrzeń - luka. W tej właśnie "przestrzeni" mogą mieścić się pewne niezrealizowane, a ważne dla nas potrzeby. Do nich zalicza się oczywiście potrzebę miłości, która może być bardzo dużym nośnikiem pojęciowym: od romantycznego zakochania, po chęć bycia docenianym, ważnym, potrzebnym, traktowanym na równi. Może również chodzić o rodzaj partnerskiej, dorosłej miłości – takiej, w której dwie dorosłe osoby decydują się budować wspólnie związek, pomagając sobie i wspierając się wzajemnie, ale nie ograniczając się i dając przestrzeń na indywidualizm.

Anna ukrywała swój romans. Mówiła, że musi częściej pracować w redakcji, że teraz pisze, więc jeździ, żeby zebrać materiał, ale dłużej już nie chciała żyć udawanym życiem. Marzyła, żeby dzieci zamieszkały z nią i z Michałem. Może nie było ich stać na wielki dom i luksus, ale planowali kupić razem mieszkanie. Pewnego dnia stwierdziła, że już nie ma siły wracać do tego domu, kłamać i udawać, że wszystko jest dobrze.

Żyć, jak chcemy

Wiedziała, że kiedy mąż się o tym dowie, będzie wojna o dzieci i o każdą złotówkę z ich wspólnego majątku. Anna była przygotowana na to, miała siłę i wsparcie Michała. Nie przewidziała, że dzieci zdecydują się na bycie z ojcem. Nie zrozumiały jej decyzji. Uznały, ze „matka zwariowała na stare lata”. Z majątku dostała niewielką część, ale nie walczyła, wystarczyło, żeby kupić własne mieszkanie. W końcu poczuła, że jej życie należy do niej.

Paulina odchodząc od swojego męża, straciła nie tylko luksus, ale też cały świat, który ich otaczał. Kolacje w restauracji, zapraszanie znajomych na niedzielę, wystawne obiady i dobre wino. Jej mąż jest właścicielem firmy prawniczej. Ona była jego asystentką, potem żoną. I tylko żoną. Broszką przy garniturze męża, dodatkiem, kosztowną ozdobą. A dla Adama, kimś najważniejszym w życiu. Poznała go na korcie tenisowym, pracował w obsłudze. Rozmawiał z nią o tym co myśli, co czyta i co czuje.

- Podejmowanie decyzji o rozstaniu, to najczęściej długotrwały proces. W trakcie którego zachęcałabym do przemyślenia wszystkich za i przeciw i ewentualnego podjęcia próby ratowania małżeństwa. Jeżeli decyzja już zapadnie, to na ogół jest w pełni przemyślana i świadoma. Zawsze zachęcam moich klientów do zdrowego egoizmu - nie chodzi o to aby dochodzić do różnych rzeczy po trupach, nie patrząc czy nie krzywdzimy drugiego człowieka. Ale o to, aby w dokonywaniu ważnych życiowych kroków kierować się własnym dobrem. To nasze życie i tylko my możemy je przeżyć tak jak chcemy. Jeżeli czujemy, że odejście jest dla nas najlepszym rozwiązaniem, zróbmy to, ale jednocześnie spróbujmy zaplanować w jak najmniej bolesny i uczciwy sposób dla tej drugiej strony. Jeżeli będziemy pewni swojej decyzji, poczucie winy z czasem samo zniknie. Lepiej dla obu stron, aby spróbowały na nowo ułożyć sobie życie, niż trwały latami w czymś, co ich nie satysfakcjonuje – mówi Anna Mochnaczewska – Dzik.

Znajomi myślą – zwariowała

Kiedy Paulina powiedziała mężowi, że odchodzi, chce rozwodu i podziału majątku, długo nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. Myślał, że poszaleje i znowu będzie przykładną żoną. Ale ona już wiedziała, że chce wydostać się z tej złotej klatki. Znajomi uznali, że zwariowała, że popełnia mezalians wiążąc się z kimś bez pozycji i pieniędzy. Przestała pasować do towarzystwa. Zaczynała życie od nowa.

 Otoczenie jakoś się przyzwyczai. Warto pamiętać, że takie kryzysowe sytuacje często siłą rzeczy zmuszają ludzi wokół do zastanowienia się nad własnymi relacjami. Często oni boją się tego, nie chcą, nie mają odwagi na zmiany. Dlatego część z nich zacznie się odsuwać, rozluźniać kontakty, aby nie musieć konfrontować się z problemem. I tak jak w związku, zrobi się przestrzeń na nowe relacje, może bardziej wartościowe i zażyłe – mówi Anna Mochnaczewska - Dzik.

Anna z dziećmi spotyka się w weekendy, czasami wpadają do niej po szkole. Choć mieszkają z ojcem, zaczynają jej wybaczać. Poprawiają się ich relacje. Pisze, że jest w szczęśliwym związku. Paulina wróciła do zawodu, jest prawniczką w jednej z fundacji. Dzisiaj już wie, że relacje z Adamem nie przetrwają, ale zaczyna rozumieć, że on jej pomógł uwolnić się ze świata do którego nie pasowała. I jest mu za to wdzięczna.

(mos/sr)

miłośćrozstaniezwiązek
Komentarze (30)