Kiedyś grał Łukasza Mostowiaka. Wyrósł na bardzo przystojnego chłopaka
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Franek Przybylski rozczulał widzów "M jak Miłość" do 2006 roku, potem słuch o nim zaginął. Jak się okazuje, do czasu. Uroczy chłopiec już chłopcem nie jest. W wieku 23 lat po cichu wyrabia sobie pozycję w świecie filmu i teatru.
Wierni fani "M jak Miłość" na pewno dobrze go pamiętają - słodki kilkulatek potrafił rozczulać samym spojrzeniem, nie będąc przy tym ani mdłym ani nijakim. Praca na planie serialu, który nie schodzi z ramówki i codziennie wciąga telewidzów, zaczęła go jednak uwierać i w 2006 r. jego miejsce zajął inny młody aktor. Teraz pierwszy Łukasz znów przyciąga uwagę.
23-letni dziś Franek nadal trzyma się blisko branży filmowej, bardziej spotrzegawcy kinomani rozpoznali jego twarz w filmach "Galerianki" i "Facet (nie)potrzebny od zaraz". Chłopak próbuje też swoich sił po drugiej stronie kamery (pracował m.in. przy "Powidokach" Andrzeja Wajdy)
i na deskach teatralnych, niedawno spektakl o artystce - Żydówce z warszawskiego Getta. "Feminą" zachwycała si publiczność Nurtu Off PPA. Działalność Przybylskiego można śledzić na jego Instagramie.
Jeśli chodzi o życie prywatne 23-latka studiującego w Warszawskiej Szkole Filmowej, to jest on synem reżyserki teatralnej Agnieszki Glińskiej i aktora Filipa Przybylskiego, jego ojczym to z kolei Krzysztof Stelmaszyk, również aktor. Franek ma młodszą siostrę, często pokazuje się z nią w mediach społecznościowych. Głównie dzieli się tam jednak swoją zawodową codziennością.