GwiazdyKim są dziewczyny z pomponami?

Kim są dziewczyny z pomponami?

Jest późny październikowy wieczór. Karolina miała dziś dwa stresujące spotkania z profesorami onkologii, Hania zdała egzamin na pierwszym roku doktoratu. Wydaje się, że po tak ciężkim dniu najlepszym pomysłem byłoby po prostu odpocząć, ale obydwie wraz z innymi dziewczynami biorą w garść pompony i ruszają na boisko.

Kim są dziewczyny z pomponami?
Źródło zdjęć: © fot. Arkadii Pop

28.11.2012 | aktual.: 04.06.2018 14:48

Jest późny październikowy wieczór. Karolina miała dziś dwa stresujące spotkania z profesorami onkologii, Hania zdała egzamin na pierwszym roku doktoratu. Wydaje się, że po tak ciężkim dniu najlepszym pomysłem byłoby po prostu odpocząć, ale obydwie wraz z innymi dziewczynami biorą w garść pompony i ruszają na boisko.

Karolina, Hania, Agnieszka, Monika i Ania są cheerleaderkami z zespołu Flex Dance Sopot. Chociaż każda z nich ma codziennie mnóstwo innych obowiązków, wieczorami spotykają się na treningach, gdzie przygotowują się do kolejnych występów. - Mój dzień zaczyna się około szóstej rano, a kończy po północy. Jestem przedstawicielem medycznym w dużej korporacji i pracuję na terenie dwóch województw, dlatego codziennie pokonuję samochodem od dwustu do czterystu kilometrów, by dotrzeć na umówione spotkania z naszymi klientami - mówi Karolina.
Zamiast garnituru, w którym pewnie spotkałabym ją w ciągu dnia, ma na sobie sportowy obcisły strój, a teczkę z dokumentami zamieniła na skakankę.

Zespół Flex Dance tworzą w większości byłe gimnastyczki artystyczne, dlatego podczas występów dziewczyny często tańczą ze skakankami lub obręczami. Nawet z piłką do koszykówki obchodzą się z nieco większą finezją niż koledzy, którym kibicują...

Jednak gimnastyka artystyczna to nie jedyne źródło inspiracji cheerleaderek. Spełniają się także w układach tanecznych: od funky, przez hip-hop i jazz, aż po styl inspirowany tangiem bądź kabaretem. Można je zatem zobaczyć w czerwono-czarnych spódnicach, spodniach z jedną nogawką, czy w seksownych majtkach z nazwą drużyny wydrukowaną na pośladkach. Jak na ich pasję reagują ludzie, których spotykają na uczelni i w pracy?
- Na co dzień pracuję jako asystentka dyrektora w firmie zarządzającej nieruchomościami komercyjnymi. Na początku sama nie wiedziałam, czy mam się tym chwalić czy nie. Jednak jestem miło zaskoczona, bo wszyscy ludzie, z którymi pracuję, bardzo dobrze to odbierają i zawsze, kiedy zobaczą mnie w telewizji, mówią mi o tym – mówi Agnieszka, dwudziestosześcioletnia absolwentka dwóch filologii.

Mówi Ania, 24-letnia absolwentka AWF-u, która uprawia także kitesurfing, surfing, a zimą pracuje jako instruktorka snowboardu: – Na uczelni, na której studiowałam, większość z nas zajmuje się sportem i cheerleading nie jest niczym egzotycznym, nigdy nie spotkałam się z jakimś niemiłym odbiorem tego, czym się zajmuję.

- Zawsze oddzielam studia od treningów i występów – mówi Hania, która jako doktorantka matematyki prowadzi obecnie zajęcia dla studentów Uniwersytetu Gdańskiego. - Myślę jednak, że studenci wiedzą, że jestem cheerleaderką. Czasem, chce mi się śmiać, gdy niektórzy z nich przychodzą na moje zajęcia w koszulkach Trefla Sopot albo Atomu Trefl – dodaje.

Oprócz ćwiczeń dla studentów, Hania prowadzi także zajęcia dla małych cheerleaderek, które okazały się dla dzieci wspaniałą alternatywą dla zajęć z gimnastyki artystycznej czy tańca towarzyskiego. Swoją grupę będzie prowadzić także Monika – absolwentka studiów pedagogicznych. Zresztą Monika pierwsze szlify trenerskie ma już za sobą. Po zakończonej karierze gimnastycznej trafiła do liceum, w którym jeden z pedagogów postanowił wykorzystać jej umiejętności.
- Nasza nauczycielka WF-u wyręczała się mną czasem podczas zajęć. Prowadziłam stretching i inne drobne elementy z gimnastyki, które miały trochę urozmaicić zajęcia – wspomina Monika.

W tej roli zauważył ją inny nauczyciel wychowania fizycznego, Maciej, który zaprosił ją do założonego przez siebie zespołu cheerleaderek. Dziś Monika jest kapitanem drużyny.

W weekendy dziewczyny pojawiają się na imprezach sportowych. Czasem nawet w dwóch miejscach naraz, ponieważ zespół jest już tak duży, że może z powodzeniem występować w kilku składach. I chociaż zdarzało im się tańczyć nawet na meczu ping-ponga albo występować na eventach niezwiązanych ze sportem, najważniejsze jest dla nich kibicowanie sportowcom z ich klubu.

Po raz drugi z Agnieszką, Karoliną, Anią, Moniką i Hanią spotykam się podczas meczu siatkówki, w których drużyna siatkarek Atomu Trefl broni tytułu Mistrza Polski. Do ostatnich chwil przed meczem cheerleaderki przygotowują się do występu, są odrobinę spięte przed wyjściem na boisko. Muszą jeszcze przećwiczyć wszystkie ustawienia. Na boisku raz po raz podbiega do nich duża zielona maskotka drużyny – smok Treflik.

- Uwielbiam dziewczyny, czasem dołączam się do nich i robimy jakieś spontaniczne akcje, by dopingować drużynę i zabawiać publiczność – mówi zatrzymany w biegu Treflik, a właściwie Piotr w wielkim pluszowym przebraniu. – One wkładają w show naprawdę dużo czasu i pracy. Są profesjonalne, prezentują nowe rzeczy, zaskakują publiczność i kibicują sportowcom. Wszyscy bardzo to doceniają.

(nmk/ma)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)