Kinga Duda dostała pracę w prestiżowej kancelarii. Młoda prawniczka bierze ją w obronę
Kinga Duda rozpoczyna karierę zawodową. I to nie byle gdzie, bo w kancelarii, która otrzymała w 2018 roku status najlepszej. Ciężko na to pracowała, ale zamiast "Gratuluję", w komentarzach czytamy: "Tata jej załatwił!". Młoda prawniczka Paula Lewicka mówi jednak, że układy nic nie znaczą.
Jak poinformowała na swoim profilu zawodowym w mediach społecznościowych Kinga Duda, została zatrudniona jako junior associate, czyli młodszy prawnik w warszawskiej kancelarii Maruta Wachta. Wielu zarzuca jej, że gdyby nie koneksje, nie miałaby szans na takie stanowisko. Pauli Lewickiej trudno się z tym zgodzić.
"Oceny nie wystarczą"
Od drugiego do czwartego roku studiów pracowała w kancelarii Dentons Europe Dąbrowski i Wspólnicy. W rozmowie z WP Kobieta tłumaczy, że nazwisko ani układy niewiele pomogą w karierze prawniczej, jeśli nie ma się ambicji i samozaparcia. – Zaczęłam pracować w prestiżowej kancelarii już na drugim roku studiów i nawet widziałam kilka razy Kingę Dudę w tym samym budynku. Też odbywała praktyki, ale gdzie indziej – mówi nam Paula. – Aby dostać pracę w takim miejscu, same oceny nie wystarczą, chociaż dla polskich kancelarii mają one szczególne znaczenie – zaznacza.
Lewicka pracowała jeszcze zanim skończyła 18 lat. Najpierw nieodpłatnie działała w młodzieżowej radzie miasta, potem w urzędzie. – Naturalnym było dla mnie więc, że gdy przyjechałam do Warszawy, zaczęłam szukać dla siebie zajęcia – dodaje. Dostała się do organizacji pozarządowej związanej z polityką i tworzeniem prawa. Potem trafiła do kancelarii. – To był początek drugiego roku studiów – wspomina.
– Myślałam, że zostanę wieczorną recepcjonistką, ale złożyło się tak, że dano mi szansę. Zauważono, że mam doświadczenie, a do tego mówię po niemiecku i angielsku. Kinga Duda również zna kilka języków, a to jest naprawdę ważne – podkreśla Lewicka. Otrzymała stanowisko paralegal, czyli była kimś w rodzaju młodszego prawnika, ale bez studiów. – To był ewenement. Przepracowałam tak drugi i trzeci rok studiów, powoli awansując na młodszego prawnika. Zdarzyło się to bardzo szybko i nie dzięki układom, ale samozaparciu – wyjaśnia.
"Młodszy prawnik jest od największej roboty"
Nic nie spadło jej z nieba. Wiele razy dla pracy poświęcała sen, życie prywatne i studia. Ale było warto. Paula nie ma wątpliwości, że ludzie, którzy nie oglądają się za pracą jeszcze na studiach, później mają kłopot. Widzi to u swoich znajomych, marzących o pracy w prestiżowych kancelariach, ale niewiele robiących, by się do nich dostać. – Teraz kończę studia i rozwijam się w kolejnym miejscu. Jestem prawnikiem w Kancelarii Adwokackiej Filip Łukaszewicz. Zajmuję się prawem korporacyjnym i nowymi technologiami, e-commercem – słyszymy. – Ciężko na to pracowałam. Pamiętajmy też, że to ogromny koszt.
Kinga Duda jest młodszym prawnikiem i zdaniem Lewickiej to wcale nie ponad jej wiedzę czy poziom wykształcenia. – Nie może reprezentować jeszcze klienta w sądzie, ale może przygotowywać opinie prawne, pisma i dokumenty. Jeśli ma doświadczenie, a z tego, co wiem – ma, może swobodnie działać i doradzać klientom w różnych sprawach – przekonuje rozmówczyni WP Kobieta.
– Trzeba pamiętać, że praca młodszego prawnika to często wiele godzin spędzonych w kancelarii. I weekendy. Jeśli trafia się do działu, gdzie jest dużo pracy, młodsi prawnicy wykonują największą robotę. Nie ukrywajmy, ze to jest taka najtańsza siła robocza. Zarabiamy najmniej, pracujemy najwięcej – po to, żeby to się później zmieniło – kończy Paula Lewicka.
Kinga Duda, jak wynika z jej zawodowego profilu na LinkedIn, odbywała praktyki m.in. w Europarlamencie oraz cenionych międzynarodowych kancelariach: Baker McKenzie i Clifford Chance. Tytuł magistra prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim obroniła w maju 2019 r.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl