Blisko ludzi"Kobieta wpuszczenie mężczyzny do sypialni uważa za powód do uwielbienia". O najgorszych typach kochanek

"Kobieta wpuszczenie mężczyzny do sypialni uważa za powód do uwielbienia". O najgorszych typach kochanek

"Kobieta wpuszczenie mężczyzny do sypialni uważa za powód do uwielbienia". O najgorszych typach kochanek
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Helena Łygas
09.02.2018 18:14, aktualizacja: 01.03.2022 13:14

O tym, czego faceci w łóżku nie potrafią, można przeczytać wszędzie – w książkach prominentnych seksuologów, artykułach w prasie kobiecej i na forach. A jak właściwie wygląda słaba kochanka z męskiej perspektywy?

W Polsce żyjemy w paradygmacie podziału kobiet na madonny i ladacznice. Z ladacznicą uprawia się świetny seks, a potem odrzuca się ją w kąt i szuka jakiejś miłej madonny, możliwie bez dzieciątka, do zbudowania stałego związku. Jeśli te dwie kategorie zaczynają się mieszać, statystyczny mężczyzna ma mętlik w głowie. Przeraża go niespodziewane rozbuchanie seksualne madonny, a z drugiej strony, jeśli z madonną w łóżku jest średnio, będzie cierpiał w milczeniu.

- Rzeczywiście to, czy kobiety są sprawnymi kochankami, omawia się zarówno publicznie, jak i prywatnie niezwykle rzadko - opowiada mi Andrzej Gryżewski, psychoterapeuta i seksuolog z gabinetu "CBTseksuolog". - Pokutuje tu nieprawdzie przekonanie, że jeśli chodzi o seks, mężczyźni są "prości w obsłudze". Co ciekawe, często uważają tak nawet sami panowie, którym wydaje się, że powinni przyjmować kontakt intymny takim, jaki jest. Nie powiedzą partnerkom, jak lubią być dotykani, a jak stymulowani, tymczasem zastrzeżeń co do seksu mają wcale nie mniej niż kobiety. Boją się mieć uwagi, uważają, że jeśli zaczną "się czepiać", seks skończy się szybciej, niż się zaczął - zauważa.

Przepytujemy facetów około trzydziestki, jakich kochanek nie znoszą. W ich opowieściach przewija się jeden motyw. Lwia część kobiet zachowuje się, jak gdyby sam fakt wpuszczenia do sypialni nowego mężczyzny był z ich strony wielkim aktem dobrej woli.

Świętsza od papieża

Typ, dla którego zgaszone światło jest warunkiem koniecznym zbliżenia. Biegnie do włącznika, jeszcze zanim zdejmie spodnie. Wstydzi się nagości - i to niezależnie od rozmiarów, poziomu nakremowania łydki i stopnia depilacji. Ulubiona pozycja? Nie wiadomo, bo o "tych sprawach" przecież nie rozmawia. Układa się w seksualnym odpowiedniku "bocznej bezpiecznej", to jest pozycji misjonarskiej, i na tym właściwie zaczyna się i kończy jej inicjatywa.

- Wydaje mi się, że tak po prostu zachowują się w łóżku młode dziewczyny, z pierwszym, czasem drugim partnerem. Niektórym przechodzi, innym niestety nie. Może to kwestia spotkania mężczyzny, który jej te prztyczki pstryknie raz a porządnie. Z drugiej strony wydaje mi się, że są faceci, którym podoba się takie zachowanie, bo mogą wejść w rolę "nauczyciela", tego, który zna się na seksie – opowiada mi Łukasz.

Klasyczna kłoda

Kłoda to określenie, które jako pierwsze pojawia się w męskim wokabularzu fatalnych kochanek. Seks to dla niej coś, czego chcą tylko faceci. Zgadza się na zbliżenie, bo lubi danego mężczyznę, ale bez większych emocji. Leży nieruchomo, nic nie wskazuje na to, żeby cokolwiek jej się podobało. Ale też nic nie wskazuje na to, żeby się jej nie podobało. Jeśli ma dobry humor, czasem poudaje, ale niezbyt przekonująco. W stałym związku – powód narastającej frustracji, w porywach do rozstania.

- Takie dziewczyny są bohaterkami powtarzanych w męskim gronie legend. Co zabawne, to zawsze historyjki typu "mój kolega, którego nie znacie". Przecież nikt się nie przyzna, że to on jest bohaterem. Prawdziwy facet powinien przecież zrobić z kłody kocicę. Taki seks jest średnio przyjemny, wiadomo, ale nie chcę tego jakoś złośliwie komentować, bo wydaje mi się, że w wielu przypadkach to jest materiał dla seksuologa – mówi mi 32-letni Karol.

Seksualna egoistka

Kobieta, która traktuje mężczyznę jak żywy wibrator. Jest bardzo aktywna i otwarta na nowości, ale raczej nie zastanawia się, jak czuje się druga strona. Jeśli dotyka partnera, to tylko podczas gry wstępnej, w celach wiadomych. Nieczuła, często też niedelikatna.

- Na początku wydaje ci się, że wreszcie spotkałeś kobietę, która wie czego chce w kwestii seksu, a dodatkowo wie co robi. Tak naprawdę takie dziewczyny są negatywem wstydliwych koleżanek. Seks z nimi jest równie beznadziejny, ale w drugą stronę. To będzie mega niepoprawne polityczne, co powiem, ale z mojego doświadczenia wynika, że to postawa wynikająca ze światopoglądu. Jestem silną, niezależną kobietą i biorę ze świata to, czego mi trzeba. W tym przypadku jest to penis. To, że połączony z żywym człowiekiem, jest dla takich dziewczyn drugorzędne. Spotykałem się z taką kobietą, jak dla mnie wszystko wskazywało na to, że będziemy parą. Kiedyś, po którymś już zbliżeniu, zapytałem dlaczego nie "schodzi na dół". Dodam, że ja robiłem to za każdym razem. Nie uważałem, że jest mi coś winna, po prostu chciałem porozmawiać. Skończyło się awanturą, a na koniec usłyszałem w ogóle, że fellatio jest przejawem "męskiej dominacji". Szaleństwo – podsumowuje Łukasz.

Niepoprawna romantyczka

W takiej kobiecie łatwo się zakochać. Trochę eteryczna, ale nie wariatka, trzeba o nią zabiegać i ją uwodzić. Z kobietą romantyczną do łóżka idzie się nie od razu, ale w glorii chwały, że udało się podbić jej serce. Niestety jej wizja miłości fizycznej zdaje się oparta na hollywoodzkich produkcjach i to tych z czasów, kiedy obowiązywała cenzura Haysa. Westchnienia, powłóczyste spojrzenia, teatralna wstydliwość i przyjmowanie póz. Seks to eskalacja romantycznego fanatyzmu.

- Moja była dziewczyna była romantyczką. Grzecznie spełniałem jej życzenia – chodziliśmy na ckliwe filmy, kupowałem jej kwiaty, wieczory spędzaliśmy często przy świecach. Niestety seks był w tym samym klimacie. Czułość i głaskanie są super, ale nie jeśli są jedyną opcją. Moją byłą obrażały propozycje eksperymentów, obrażało podkręcone tempo. Raz wykrzyczała mi, że "wyr…..em ją jak zwykłą szmatę". Mam podstawy twierdzić, że podobało się jej bardziej, niż zwykle. Rozstaliśmy się, bo znudziło mi się branie udziału w tym teatrzyku – opowiada mi o wspólnej znajomej Piotrek.

Kobieta-fantazja

Pozornie kochanka idealna. Świadoma siebie, swojego ciała i bezwstydna. Nie ma rzeczy, których by nie zrobiła, ani miejsc, w których nie zgodziłaby się uprawiać seksu. Czarny pas we wszystkich sprawnościach, które sprawiają jej koleżankom problemy. Problem polega na tym, że trzeba wielkiej dojrzałości i doświadczenia seksualnego, żeby taka kobieta nie wprawiała w kompleksy. Mężczyźni pragną bowiem kobiet z inicjatywą, ale nie większą niż ich własna. Rozbuchanych seksualnie, ale nie w sposób, który przekracza ich chęci i/lub możliwości.

- Trochę paradoks. Jeśli masz w życiu okres one night standów i trafisz kilka razy na małoletnie ciućmy, to zaczynasz fantazjować o takiej kobiecie. Potem ją spotykasz, idziecie do łóżka, a w głowie eksplodują ci fajerwerki. Po jakimś czasie zaczynasz kwestionować to, na ile jesteś rzeczywiście dobry w te klocki, a z tyłu głowy zaczyna się pojawiać pytanie "z iloma musiała to robić wcześniej". Temperament temperamentem, ale sorry, z pewnymi umiejętnościami się nie rodzimy. Na koniec przypominasz sobie, że nie musiałeś się w ogóle wysilać, żeby z tobą poszła i już jest po wszystkim. Seks może być najlepszy na świecie, ale jeśli przy kobiecie nie czujesz się męski, nie możesz wyrzucić z głowy pytania "ilu?", a dodatkowo nie musiałeś jej zdobywać, to to wszystko traci urok – opowiada Sławek.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (276)
Zobacz także