Syn Kory wspomina matkę. "Zrobiła totalne zamieszanie w szkole"
Olga Sipowicz, znana szerzej pod pseudonimem Kora, miała dwóch synów - Mateusza i Szymona. Jaką była matką? Mateusz Jackowski podkreśla, że on i jego brat przede wszystkim przyjaźnili się z wokalistką. "Kiedyś przyszła ubrana totalnie po punkowsku" - wspomina mężczyzna.
11.06.2022 | aktual.: 11.06.2022 13:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kora, legendarna wokalistka rockowej grupy Maanam, miała dwoje dzieci. Jej synowie nie mają wspólnego biologicznego ojca – Mateusz jest synem pierwszego męża Kory, Marka Jackowskiego, z kolei Szymon – Kamila Sipowicza.
W rozmowie z Beatą Biały, w książce "Słońce bez końca. Biografia Kory" Mateusz Jackowski wspomina, jak wyglądało dzieciństwo u boku wokalistki, a także jak dowiedział się o chorobie matki.
Kora pozwalała synowi na eksperymenty z narkotykami
Kora była nietuzinkową mamą. Według relacji Jackowskiego, na wywiadówkach pojawiała się ubrana tak, jak na koncertach. Często też robiła awantury nauczycielom. "Kiedyś przyszła ubrana totalnie po punkowsku, czarne okulary, a do tego futro ze srebrnych lisów, dobrze znane fanom Maanamu. Zrobiła totalne zamieszanie w szkole, bo po pierwsze, pomyliła klasy i przez dłuższy czas komentowała, oczywiście bezlitośnie, miałkość systemu edukacji. Dopiero potem trafiła do mojej, gdzie nie było lepiej" - wspomina mężczyzna w książce.
Opisuje też, że matka pozwalała mu zażywać narkotyki. "To było normalne. Mama też paliła. I mi nie zabraniała. Chciała jednak, żebym wiedział, co to jest jakość" - podkreśla w rozmowie z Beatą Biały.
"Kiedy widziała, że z czymś eksperymentowałem, dawała spróbować najlepsze. Czyli jak zacząłem palić trawę, dała mi najlepszą. Podobnie było z haszyszem, grzybami czy LSD. Rodzic świadomy powinien z dzieckiem współpracować. Myśmy się z mamą przyjaźnili, z ojcem też, choć z nim byliśmy trochę na dystans, chyba bardziej się kumplowaliśmy, niż przyjaźniliśmy" - wyjaśnia.
Syn Kory opisuje, jak powiedziała mu o chorobie. "Płakaliśmy tylko raz"
Mateusz Jackowski ujawnił też, jak dowiedział się o chorobie wokalistki. Okazało się, że nastąpiło to w 2013 roku, niedługo po śmierci Marka Jackowskiego.
"Zadzwoniła do mnie po pierwszych badaniach, zanim wszystko się potwierdziło. To był zimowy wieczór, było już ciemno, i powiedziała mi, że jest chora. Oboje czuliśmy, że będzie ciężko. Płakaliśmy tylko raz, właśnie wtedy. Potem już była walka" - wspomina syn gwiazdy w rozmowie z Beatą Biały.
Ujawnia, że chorobę potraktowali zadaniowo. "Staraliśmy się zyskać jak najwięcej czasu. Mama niesłychanie dzielnie radziła sobie z tym wszystkim, były trzy ciężkie operacje, chemia za chemią, radioterapia. Walczyła do samego końca, nie odpuściła ani na minutę. Nie było pójścia na łatwiznę. To trwało ponad pięć lat. W pomoc zaangażowali się przyjaciele i rodzina, na różnych etapach, w różny sposób, w zależności od sytuacji. Każdy robił, co miał zrobić" - opowiada Jackowski.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl