Koreanki podkręcają rzęsy używając... ognia! Tej sztuczki lepiej nie próbować w domu
Każdy urodowy trend, który trafił do nas z Korei, podbijał serca (i łazienki) miłośniczek kosmetyków i nowinek. Do czasu. Bowiem ciężko wyobrazić sobie, by podkręcanie rzęs przy użyciu zapalniczki i rozgrzanego patyczka miało przyjąć się na europejskim gruncie. A właśnie w ten sposób niektóre Koreanki podkręcają swoje krótkie i odporne na działanie zalotki rzęsy.
21.12.2015 | aktual.: 22.12.2015 19:25
Każdy urodowy trend, który trafił do nas z Korei, podbijał serca (i łazienki) miłośniczek kosmetyków i nowinek. Do czasu. Bowiem ciężko wyobrazić sobie, by podkręcanie rzęs przy użyciu zapalniczki i rozgrzanego patyczka miało przyjąć się na europejskim gruncie. A właśnie w ten sposób niektóre Koreanki podkręcają swoje krótkie i odporne na działanie zalotki rzęsy.
Koreanki nieustannie poszukują metod wydłużenia i podkręcenia rzęs. Z natury bowiem okalające oczy włoski są krótkie, a co za tym idzie – bardzo trudne do podkręcenia tradycyjną zalotką. A że mieszkanki Korei słyną z pomysłowości i zamiłowania do ekstremalnych metod, które czasem zdają się być na granicy tortur, również i ten problem rozwiązują nietuzinkowo.
Zalotkę czy podkręcający tusz do rzęs zastępują bowiem… zapalniczką i gorącym, drewnianym patyczkiem. T0inky, koreańska blogerka mieszkająca w USA, na swoim kanale na YouTube zaprezentowała tradycyjną koreańską metodę podkręcania rzęs. Robi to opalając nad otwartym ogniem drewniany patyczek, który następnie schładza i przykłada do rzęs u samej nasady i podkręca je. Metoda ta sprawia, że rzęsy są wywinięte, grudki mascary znikają, pojawia się za to iluzja bardziej gęstych rzęs i większych oczu. Jak podkreśla sama blogerka, nie jest to szczególnie bezpieczna metoda. Dlatego tym z was, które chcą przekonać się, jak działa podgrzewana zalotka, polecamy wyprawę do Sephory lub innej drogerii w której za ok. 80 zł można kupić bezpieczną, podgrzewaną zalotkę. Zabawy z ogniem pozostawiamy strażakom.
Aleksandra Kisiel/ Kobieta WP