Koronawirus w Polsce. Lekarka Joanna Sawicka-Metkowska apeluje do rodziców
W przepełnionych szpitalach zaczyna brakować podstawowego sprzętu ochrony osobistej i środków dezynfekujących. Lekarze apelują o pomoc i odpowiedzialne zachowanie. Apel wystosowała również pediatra Joanna Sawicka-Metkowska.
17.03.2020 | aktual.: 17.03.2020 19:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Koronawiurs rozprzestrzenia się błyskawicznie, siejąc spustoszenie niemal na całym świecie. Wirus dotarł już na każdy kontynent, a na świecie odnotowano łącznie już ponad 185 tysięcy potwierdzonych przypadków zachorowań. W Polsce zachorowało 221 osób, z czego pięć zmarło (stan na 17 marca, godzinę 18:35). Wykonywane są też tysiące testów na obecność wirusa.
Zobacz także
Koronawirus. Lekarze apelują o pomoc
Epidemia znacząco odbija się na służbie zdrowia – w przepełnionych szpitalach brakuje już podstawowego sprzętu ochrony osobistej i środków dezynfekujących, a pracujący w pocie czoła personel medyczny nie jest w stanie się odpowiednio zabezpieczyć przed zakażeniem. Z tego względu coraz więcej szpitali i lekarzy apeluje o pomoc i odpowiedzialne zachowanie.
Pediatra, lek. Joanna Sawicka-Metkowska, znana w mediach społecznościowych jako Doktor Poziomka, wystosowała specjalny apel do rodziców.
"Ponieważ spektrum objawów COVID-19 (choroby wywoływanej koronawirusem – przyp. red.) jest ogromnie szerokie, od przebiegów bezobjawowych, przez przeziębieniowe, po ciężkie zapalenia płuc – dopóki nie jest z wami naprawdę źle, #zostańwdomu. Z dziećmi sprawa jest jeszcze trudniejsza – gorączka, kaszel i duszność to objawy, które ma prawie połowa dzieci z infekcjami. Nie możemy w wiarygodny sposób odróżnić, czy to na pewno nie koronawirus. Dopóki umiecie opanowywać objawy infekcji – smarki, gardła i kaszelki u dzieciaków – nie zabierajcie ich do przychodni/NPL, a tym bardziej nie na SOR czy Izbę Przyjęć. Zostawcie te miejsca dla najbardziej potrzebujących" – zaapelowała.
"Nie mamy w szpitalach nadmiaru sprzętu (to chyba eufemizm). Brakuje środków ochrony osobistej, maseczek, fartuchów, okularów – niech więc nie marnują się na katarki i smarki" – kontynuowała. Jednocześnie poradziła rodzicom, by w sytuacji, w której sami nie są w stanie opanować choroby dziecka, zadzwonili najpierw do przychodni po poradę.
Zachęciła też do pozostawania w domach, a także zwróciła się z prośbą o przekazywanie brakujących w szpitalach środków ochronnych medykom, którzy w obecnej sytuacji najbardziej ich potrzebują.
Zobacz także: Kobiecy atest – test urządzenia do prasowania
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl