Blisko ludziKrew pępowinowa

Krew pępowinowa

Krew pępowinowa
Źródło zdjęć: © sxc.hu
05.01.2009 11:54, aktualizacja: 30.05.2010 23:25

Na wieść o tym, że w przyszłości pomocna w leczeniu może być krew pępowinowa, wielu rodziców decyduje się na zdeponowanie jej w banku.

Większość rodziców zrobiłaby wszystko, żeby ich dzieci były zdrowe. Na wieść o tym, że w przyszłości pomocna w leczeniu może być krew pępowinowa, wielu z nich decyduje się na zdeponowanie jej w banku. Czy warto jednak wydać kilka tysięcy złotych za jej przechowywanie? Rodzice muszą odpowiedzieć sobie na to pytanie przed porodem, bowiem potem już nie ma możliwości pobrania komórek macierzystych.

Najlepszym źródłem komórek macierzystych jest właśnie krew pępowinowa. Jej pobranie to zabieg zupełnie bezpieczny i bezbolesny zarówno dla matki, jak i dla malucha. Zaraz po urodzeniu dziecka i odcięciu pępowiny, z łożyska ściąga się około 100 mililitrów krwi. Następnie trafia ona do lodówki. W ciekłym azocie, gdzie temperatura osiąga prawie minus 200 stopni C może być przechowywana wiele lat. W Polsce jest już kilka prywatnych banków krwi pępowinowej.

Czy watro zapłacić?

Komórki macierzyste mają zdolność do samoodnawiania się i przekształcania w każde komórki ciała. Występują one przede wszystkim w szpiku i krwi, ale też w organach i skórze. I to właśnie ze zdolnością do ich odnawiania się naukowcy łączą wielkie nadzieje. Obiecują, że komórki macierzyste mogą niebawem wyleczyć wiele chorób. Prowadzą badania nad wykorzystaniem ich w terapii białaczki, ale też w regeneracji tkanek serca, czy nerwowych. Prowadzone są eksperymenty związane z „hodowlą” z komórek macierzystych narządów do przeszczepów. Dzisiaj nawet sceptycy nie lekceważą tych możliwości. Ale na razie to tylko pobożne życzenia. Efekty badań nad rozmnażaniem i właściwościami komórek macierzystych pierwszy raz ogłoszono w 1974 roku. Od tego czasu naukowcy nie ustają w badaniach.

Mimo to, dotychczas ani razu nie przeprowadzono przeszczepu własnej krwi pępowinowej, nie wspominając o wykorzystaniu jej do przeszczepów narządów. Nie znaczy to, że przechowywana w banku jest całkowicie bezużyteczna. Poza nadziejami, jakie budzi, wykorzystywano ją do przeszczepów u innych dzieci. Trzeba bowiem wiedzieć, że nawet jeśli dziecko zachoruje na białaczkę, a w banku będzie jego krew pępowinowa, to lekarze i tak najpierw poszukają dawcy. Może się bowiem okazać, że w krwi chorego dziecka, już w momencie jej pobierania, były chore komórki. Po wtóre, przeszczep pochodzący od innego dziecka, ma dodatkowy efekt leczniczy (tzw. reakcja przeszczepu przeciw nowotworowi).

Zapłacą rodzice

O tym, czy uwierzyć w obietnice naukowców i zdecydować się na pobranie krwi pępowinowej, rodzice powinni zdecydować podczas ciąży. Poród to jedyny moment, kiedy można ją pobrać. Pewnie każdy rodzic chciałby zabezpieczyć w ten sposób zdrowie dziecka, gdyby nie fakt, że nie każdego na to stać. Za całe przedsięwzięcie muszą zapłacić sami, bowiem NFZ nie refunduje przechowywana krwi pępowinowej konkretnego dziecka, a jedynie na potrzeby wszystkich potrzebujących. Pobranie krwi kosztuje około 2 tys. zł, przechowywanie około 500 zł rocznie. Można też zdecydować się na zapłacenie z góry około 5 tysięcy i zapomnieć o regulowaniu należności przez kolejnych 18 lat. W sumie w bankach jest już około 50 tys. próbek. Szacuje się, że Polacy wydali już kilkadziesiąt milionów złotych, na razie zapłacili jedynie za nadzieję na zdrowie swoich dzieci w przyszłości.

Źródło artykułu:WP Kobieta