"Jesteś tam taka brzydka". Mówi, jakie słowa usłyszała od matki
Nie musiała już udowadniać, że jest "ładna", by dostać rolę. Dorota Kolak opowiedziała, kiedy uroda przestała być jej zawodową walutą. W wywiadzie poruszyła też kwestię presji wyglądu i naturalnej zmiany ról, które przychodzą wraz z wiekiem.
Dorota Kolak to uznana aktorka teatralna i filmowa, znana widzom z seriali "Barwy szczęścia", "Przepis na życie" czy "Pensjonat pod Różą". Mało kto jednak wie, że oprócz działalności artystycznej, posiada także tytuł profesora doktora habilitowanego sztuki teatralnej. Aktorka niedawno udzieliła szczerego wywiadu dla "Wysokich Obcasów", w którym zdradziła wiele szczegółów dotyczących jej kariery.
"Uwolniłam się od presji wyglądu"
Kolak wyznała, że w pewnym momencie przestała skupiać się na tym, jak wygląda. Stało się to w czasie, gdy zaczęła otrzymywać role niezależne od jej fizyczności. - (...) Od presji wyglądu uwolniłam się chyba wtedy, gdy zaczęłam dostawać filmowe i teatralne role niewynikające z tego, jak wyglądam (...) W pewnym wieku niektórzy przestali rozliczać mnie z tego, jak wyglądam (...) - opowiadała w "Wysokich Obcasach".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Gotowi na wszystko. Exterminator" - zwiastun
Dodała także, że choć jej samej nie przeszkadzało porzucenie upiększania się do roli, jej mama nie do końca potrafiła to zrozumieć: - Tak było z moim teatralnym wcieleniem w "Matce Witkacego". Nie musiałam spędzać godziny w charakteryzatorni. (...) Natomiast kiedy moja mama widziała takie role, mówiła ze smutkiem: "Ale jesteś tam taka brzydka". Jakoś to rozumiem. Była z pokolenia, które uważało, że aktor czy aktorka muszą być ładni (...)" - podsumowała.
Czytaj także: Mało kto wie, kim jest jej córka. To znana aktorka
Tak oceniono ją na egzaminie
W rozmowie aktorka wspomniała także o swoich początkach i egzaminach wstępnych do szkoły teatralnej. Okazuje się, że jednym z elementów oceny kandydatów były "warunki sceniczne", czyli wygląd. Dziennikarz zapytał, jak wówczas oceniono ją samą. Kolak zdradziła, że po latach sprawdziła fragment swojej teczki egzaminacyjnej.
- W tamtym czasie nie miałam wglądu w swoje papiery. Natomiast później zobaczyłam przy jakiejś okazji strzępki informacji z mojej teczki egzaminacyjnej. "Warunki zewnętrzne pozytywne" - napisano. Czyli nadawałam się - mówiła Dorota Kolak w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
Aktorka dodała, że w jej zawodzie zmiany ról są czymś naturalnym i nieuniknionym. Dziś wciela się w zupełnie inne postaci niż na początku kariery, ale nie narzeka, wręcz przeciwnie. (...) Byłam już panienkami, amantkami, kochankami. Teraz gram matki i babcie. Ale również zwariowane, niepokorne ciotki jak w filmie "Za duży na bajki", co jest dla mnie wielkim prezentem od losu - dodała.
Czytaj także: Skradła show. Sukienka podkreśliła dojrzałe piękno
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl