Krzyki i karcenie? Mama Karoliny Szostak w dzieciństwie trzymała ją krótko
Dziś to już nie do pomyślenia
Dziś jest pewną siebie, odnoszącą sukcesy kobietą, jednak Karolina Szostak nie zawsze miała w życiu lekko. Gdy była dzieckiem, jej relacje z własną mamą nie należały do najserdeczniejszych. – Długo trzymała mnie krótko, bo myślała, że musi mnie karcić, krzyczeć – dziennikarka wspomina w rozmowie z se.pl o metodach wychowawczych swojej mamy.
Specjalna więź
Relacje matki z córką są bardzo ważne dla prawidłowego rozwoju dziewczynki. Psychologowie podkreślają, że to z niewłaściwych stosunków między mamami i córkami często biorą się zaburzenia odżywiania, niska samoocena i inne problemy u młodych kobiet. Trudno powiedzieć, jak było w przypadku Karoliny Szostak, jednak dziennikarka sama mówi, że jej relacje z mamą były trudne. – Tak naprawdę naprawiły się dwa, trzy lata temu – wyjaśnia Szostak dla se.pl.
Karcenie i krzyki
– Nauczyłyśmy się ze sobą rozmawiać. Długo trzymała mnie krótko, bo myślała, że musi mnie karcić, krzyczeć, a jednocześnie dawała mi wolność, tak że mogłam funkcjonować w jej środowisku – opowiada gwiazda.
Trochę mama, trochę koleżanka?
Jak się okazuje, Karolina Szostak zaprzyjaźniła się w dzieciństwie z niektórymi znajomymi swojej mamy. – Przez to, że była młoda, bo jak mnie urodziła, miała dwadzieścia lat, jej znajomi stali się też moimi kolegami. Z niektórymi mam nawet dziś lepszy kontakt niż ona sama – opowiada dziennikarka.
Mama w życiu celebrytki
Jak się wydaje, w życiu Karoliny Szostak jej mama jest bardzo ważną osobą. Z drugiej strony kontakty z nią chyba nie zawsze są łatwe. Jak relacjonuje se.pl, niedawno zasugerowała córce, że najwyższy czas pomyśleć o medycynie estetycznej, by poprawić swoją urodę. – Spojrzała na moją twarz i powiedziała: "Policzki masz ładne, wszystko jędrne, ale tu, na czole, to już by się przydał jakiś botoks, bo widać ci zmarszczki" – mówiła Sozstak.