Ksiądz zakazał zakupów u pani Lucyny. Nie mógł przewidzieć efektu
Kwiaciarnia w Rożnowie pod Obornikami zanotowała ogromne straty po tym, jak duchowny miał zakazać z ambony robienia w niej zakupów. Mieszkańcy przejęli się losem pani Lucyny i ruszyli z akcją "zawieszonych" paragonów.
31.10.2023 | aktual.: 31.10.2023 17:46
Lucyna Pałka prowadzi kwiaciarnię w Rożnowie pod Obornikami. Koleżanki z klasy jej 9-letniej córki w tym roku przyjęły pierwszą komunię. Córka kwiaciarki nie brała udziału w przygotowaniach oraz sakramencie z powodu innego wyznania.
Jak twierdzi w rozmowie z serwisem epoznan.pl jej mama, dziewczynka została nazwana dzieckiem diabła i po całym zdarzeniu trafiła do psychologa. W międzyczasie sprawą zainteresował się ksiądz.
Ksiądz zwrócił się do wiernych z ambony. Powiedział, że nie chce podarunków z konkretnej kwiaciarni
Jak czytamy w serwisie epoznan.pl, po komunijnych uroczystościach dzieci dostały prezenty od wychowawczyni. Córka kwiaciarki została pominięta. Pedagożka stwierdziła, że dziewczynka nie zasłużyła na prezent. Na uczennicę wylał się hejt ze strony kolegów i koleżanek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duchowny, który dowiedział się o tym, że miejscową kwiaciarnię prowadzą innowiercy, których córka nie przystąpiła do sakramentu Pierwszej Komunii, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
- Pękłam, gdy dowiedziałam się, że ksiądz z ambony powiedział, że nie życzy sobie kwiatów z naszej kwiaciarni. Ja już nie mam nic do stracenia, od czterech miesięcy nie miałam wypłaty - przyznała Lucyna Pałka w rozmowie z serwisem wlkp112.pl.
W sprawie wspomnianej 9-latki interweniowały kuratoria w Obornikach oraz w Poznaniu. Dopiero gdy głos zabrał Rzecznik Praw Obywatelskich, w szkole przeprowadzono kontrolę, podczas której na jaw wyszły nieprawidłowości.
Zobacz też: Pierwsza polska biskupka ewangelicka. "Chciałam uciec od dyskryminacji kobiet w Kościele"
Została "napiętnowana" przez księdza. Interweniowali mieszkańcy
Sytuacja nie spodobała się sporej części mieszkańców Rożnowa. Zbuntowani zgłosili sprawę do mediów i lokalnych gazet. Zapoczątkowali też akcję mającą na celu uratowanie kwiaciarni od bankructwa.
Chętni wpłacali na rzecz lokalu dowolne kwoty, a paragony "zawieszali". W ten sposób pomogli zarówno kwiaciarni, jak i osobom, które przez trudną sytuację nie były w stanie zakupić zniczy czy wiązanek. Właścicielka przyznała, że akcja przerosła "jej najśmielsze oczekiwania".
"Na tablicy z paragonów kwota 4991 zł. Zapraszam po kwiaty, znicze. Dzisiaj pokazaliście jaka jest w was moc. Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Wychodzę z pracy, rano giełda, bo zostawiliście mi pustą kwiaciarnię. Postaram się odpisać na wiadomości, choć jest to bardzo trudne. Tyle tego jest od was, że potrzebowałabym wolnego, żeby wszystko przeczytać. Jeszcze raz dziękuję za każde miłe słowa i gest" - napisała w mediach społecznościowych pani Lucyna.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl