Księżna ma powody do wstydu. Wujek po raz kolejny udowodnił, że jest czarną owcą rodziny
Sam lubi mówić o sobie "król zabawy" i "czarna owca". 52-letni Gary Goldsmith nie raz trafiał na okładki brytyjskich gazet. Multimilioner po raz kolejny zaszokował Brytyjczyków. Media donoszą, że został zatrzymany przez policję po tym, jak uderzył kilkukrotnie żonę i wyrzucił ją z taksówki. To nie pierwsza awantura z udziałem wujka księżnej Kate. I po raz kolejny to właśnie wizerunek rodziny królewskiej cierpi najbardziej.
16.10.2017 | aktual.: 17.10.2017 15:38
Nazwisko księżnej Kate kojarzone jest dziś z kolejnym incydentem, którego dopuścił się Gary Goldsmith. Wujek ulubienicy Brytyjczyków został aresztowany w Londynie, co potwierdziła właśnie policja. – Gary Goldsmith, 52 lata, z Londynu, został skazany w piątek za napaść. 31 października ma stawić się w sądzie – podano w oficjalnym komunikacie. A że Goldsmith jest wujkiem księżnej Kate, w mediach bardzo szybko pojawiły się dokładniejsze informacje na temat tego, co stało się w weekendowy wieczór.
Do nieprzytomności
Brytyjski "The Sun" publikuje wspomnienia taksówkarza, który jako jedyny postanowił tego wieczoru zadzwonić na policję. Daniel Shepherd odwoził małżeństwo z imprezy charytatywnej do domu. Pomiędzy parą doszło do sprzeczki. Julie-Ann, żona Goldsmitha, zarzucała mu, że wolał narkotyki i kolegów, niż ją. – Krzyczała i biła go po twarzy, aż spadły mu okulary. Potem on się odwrócił i uderzył ją z całej siły. Upadła, rozbiła sobie głowę o krawężnik. Wyskoczyłem z taksówki i powiedziałem mu, że tak przecież nie można – opowiada Shepherd o chwili, gdy w końcu podjechali pod dom małżeństwa.
– Zadzwoniłem na policję. Przyjechało dwóch policjantów, potem dojechało 3 ratowników – dodaje. Julie-Ann była poobijana, traciła przytomność. Goldsmitha, który wcześniej schował się w domu, policja wyprowadziła zakutego w kajdanki. Dopiero wtedy taksówkarz skojarzył, że napastnik to członek rodziny Middletonów.
O aferze wokół wuja Kate Middleton piszą niemal wszystkie brytyjskie media - "The Telegraph", "The Independent" czy "Daily Mail". Wujek księżnej otrzymał zakaz zbliżania się do żony, jak informuje ten ostatni. Przyjaciele małżeństwa przyznają, że nigdy nie przypuszczaliby, że Goldsmith znęca się nad żoną. Nie brakuje jednak osób z bliskiego otoczenia pary, które otwarcie mówią, że Gary to gangster.
52-latek zbudował swoje imperium na brytyjskiej giełdzie. Brat Carole Middleton, mamy księżnej, zawsze wiedział, jak zrobić dobry interes. Nigdy nie brakowało mu pieniędzy, z których zresztą chętnie korzystał. Wakacje w tropikach, prywatne łodzie, domy warte majątek. Sam nazywał się "czarną owcą" rodziny. A że rodzina postanowiła związać się z królewskim dworem, nawet najmniejszy skandal staje się dziś sprawą państwową.
W 2009 roku Goldsmith został przyłapany przez jeden z brytyjskich tabloidów na zażywaniu kokainy w posiadłości na Ibizie. W mediach bardzo szybko pojawiły się zdjęcia milionera, który rozdziela biały proszek i wciąga go nosem. Goldsmith przeprosił i wyraził skruchę, ale od tego czasu dziennikarze zaczęli się mu przyglądać. Bo w rodzinie królewskiej nagle pojawiły się rysy.
Carole Middleton odmówiła utrzymywania kontaktów z bratem. Goldsmith nie był nawet miło widziany na ślubie Kate i Williama. Nie otrzymał specjalnie zarezerwowanego miejsca w kościele, jak inni z najbliższej rodziny, nie pozwolono mu też zostać w hotelu, w którym przebywali pozostali goście. Gdy Kate poślubiła Williama, żartował, że w Pałacu Buckingham ma własne komnaty, a pewnie niedługo zostanie "księciem bajora". Przechwalanki trwały, aż dostał oficjalne upomnienie z pałacu.
Widać, że i w rodzinie królewskiej nie brakuje tych "czarnych owiec". To z resztą nie pierwsza w tym wyjątkowym stadzie. Czasem aż trudno się dziwić, że monarchia przetrwała tyle skandali. O wielu z nich pisze w książce "Elżbieta II. O czym nie mówi królowa" Marek Rybarczyk. Przywołuje historię starszego brata Louisa Mountbattena – George’a.
- Nie dość, że był biseksualistą, to jeszcze przez kilka lat opiekował się księciem Filipem, zastępując mu ojca. Co gorsza, wydał fortunę na wielką kolekcję pornografii. Nie były to niewinne wiktoriańskie świerszczyki z rysunkami kobiecych i męskich narządów. Przeważały wśród nich zdjęcia – wówczas wciąż rzadkość – z sesji hard porno, orgii z udziałem arystokratycznych rodzin, służby, a nawet dzieci. Pornograficzne fotki były starannie powkładane w oprawione w skórę albumy z herbem rodzinnym. Znajdowały się tam nawet zdjęcia seksu kazirodczego, materiały, których samo posiadanie nawet dziś zapędziłoby kolekcjonera do kryminału.
Zobacz też: Co słychać u brytyjskiej rodziny królewskiej? Szykują się zmiany