Księżniczka Haya boi się o dzieci. Szejk Mohammed krytykowany przez znaną działaczkę
Księżniczka Haya, trzecia żona szejka Mohammeda bin Rashida Al Maktouma, ukrywa się przed nim w Londynie. Towarzyszy jej dwoje dzieci, których wydania domaga się władca Dubaju. Szefowa organizacji Detained in Dubai Radha Stirling pisze, dlaczego nie można na to pozwolić.
#
Księżniczka Haya bint al-Hussein opuściła Dubaj po tym, jak miała poznać prawdę o losie swojej pasierbicy Latify. Wraz z dziećmi poprosiła o azyl w Niemczech, potem przeniosła się do Wielkiej Brytanii. Obecnie przebywa w londyńskiej posiadłości, przygotowując się do batalii sądowej z szejkiem Mohammedem ibn Rashidem Al Maktoumem.
Pojawiły się informacje, że emir będzie walczyć o wyłączną opiekę nad ich wspólnymi dziećmi 11-letnią Jalilą i 7-letnim Zayedem. W obronie ich i Hayi stanęła Radha Stirling prowadząca organizację Detained in Dubai. Założyła ją 2008 r., kiedy uwięziono jej przyjaciela.
Stirling na łamach portalu "My News Desk" napisała, co sądzi o zachowaniu szejka Mohammeda. Nie przebiera w słowach.
Zobacz też: Wesela i komunie. Projektantka o modowych wpadkach Polek
Szejk Mohammed – władca absolutny
#
"Wiedzieliśmy, że powszechne łamanie praw człowieka w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w dużym stopniu odzwierciedla odgórny, autorytarny system. Nadużycia, które przenikają system prawny, tortury, wymuszanie zeznań, fabrykowanie dowodów, postawa i zachowanie osób na najwyższych szczeblach władzy – o tym wszystkim zeznawałam jako ekspert w kilku ważnych sprawach osób broniących się przed ekstradycją do ZEA. Zjednoczone Królestwo kategorycznie odmówiło przekazania ich" – pisze Radha Stirling.
Dalej działaczka przekonuje, że brytyjskie sądy powinny zachować się podobnie przy ustalaniu opieki nad dziećmi, której żąda szejk. "On nie tylko ma władzę absolutną w Dubaju, ale jest też człowiekiem, który nie cofnie się przed niczym. Pamiętajmy, że zarządził wojskowy nalot na cywilny statek na międzynarodowych wodach, aby uprowadzić własną córkę, która uciekała przed tym, co nazwała 'latami nadużyć'" – stwierdza.
Stirling przypomina też, że Mohammed odmówił współpracy przy dochodzeniu ONZ w sprawie tego incydentu i który uważa, że zarzuty o przemoc fizyczną, bezprawne więzienie, porwanie i narkotyzowanie są "sprawami rodzinnymi". "Niepojętym jest dla mnie, by jakikolwiek sąd w Wielkiej Brytanii, wolny od wpływów politycznych, mógłby udzielić opieki szejkowi Mohammedowi, biorąc to wszystko pod uwagę" – apeluje na koniec.
Autorka tekstu brała udział w próbie uwolnienia księżniczki Latify. Nadal wierzy, że ta odzyska wolność.