Lea Michele ukradła coś z Białego Domu
Lea Michele postanowiła przywłaszczyć sobie pamiątkę po wizycie w Białym Domu. Trzeba przyznać, dość niecodzienną.
Lea Michele postanowiła przywłaszczyć sobie pamiątkę po wizycie w Białym Domu. Trzeba przyznać, dość niecodzienną. Gwiazda ukradła z rezydencji prezydentów USA... papier toaletowy. Wokalistka zabrała rolkę papieru po tym jak razem z obsadą "Glee" wystąpiła dla Baracka Obamy. Przemyciła ją w torebce. Do kradzieży przyznała się, przedstawiając fanom listę 25 rzeczy, których o niej nie wiedzą.
Wokalistka i aktorka zdradziła też, że jako dziecko miała różne dziwne zwierzątka, w tym raki pustelniki.
Debiutancki album 27-latki "Louder", który ukazał się w marcu. Lea Michele najlepiej znana jest jako aktorka z serialu "Glee".
(Megafon.pl/ma)